chapter 55

115 25 10
                                    

"strzelać do cholery!", zaraz potem można było usłyszeć strzały, "changbin to zbyt ryzykowne nie rób tego!".

"Minho to jedyne wyjście!", krzyknął seo a zaraz potem pobiegł wzdłuż korytarza.

"Changbin do cholery co ty tu robisz?!", krzyknął chan, "trzeba eksplodować to miejsce uciekaj...i zabierz wszystkich naszych ludzi".

Bang chciał go jakoś zatrzymać ale chłopak znów zaczął biec, na korytarzu było pełno zabitych ludzi przez co prawie nie dało się iść.

"Co z nim?", zapytał changbin widząc idącego hyunjina który pomagał felixowi iść, "został dźgnięty nożem".

"Uciekajcie stąd szybko", powiedział chcąc iść ale hwang go zatrzymał, "czekaj ale gdzie ty idziesz?".

"Muszę jeszcze coś zrobić uciekaj zanim Felix się wykrwawi", hyunjin chciał coś powiedzieć ale seo pokręcił głową.

★(⁠°⁠ ⁠۝ ⁠°⁠)★

"Jeongin!", krzyknął chan podbiegając do leżącego chłopca, "co ci jest?", zapytał, "zostałem postrzelony ale nie martw się to nic takiego".

"Chodź musimy uciekać", powiedział pomagając mu wstać a następnie owinął rękę wokół jego talii podczas gdy jedna ręka jeongina była na jego ramieniu aby się podeprzeć a druga trzymała brzuch z którego lała się krew.

"Gdzie changbin?", starszy nie odpowiedział tylko wciąż szedł, jeongin nagle zatrzymał się przez co Bang westchnął, "nic mu nie będzie a teraz chodź".

"Nigdzie bez niego nie idę", chan westchnął i podniósł go po czym zaczął iść a młodszy zaczął się szarpać jednocześnie płacząc.

★(⁠°⁠ ⁠۝ ⁠°⁠)★

"Minho co ty tu robisz do cholery?!", krzyknął zaraz potem strzelając we wroga, "nie pozwolę żebyś zginął jesteś moim przyjacielem".

"Ale jednocześnie jestem twoim szefem więc rozkazuje ci uciekać!", krzyknął strzelając, "nie mogę tego zrobić".

Minho naładował swój karabin i również zaczął strzelać.

"Changbin jest ich coraz więcej musimy uciekać", powiedział Lee, "jeszcze nie", zaraz potem oboje schowali się za ścianą wkładając amunicję do karabinów.

"Co zamierzasz zrobić?", wydyszał minho wychylając się za ścianą żeby sprawdzić czy nikogo niema.

"Musimy eksplodować to miejsce", powiedział seo, "nie damy rady...musimy uciekać", powiedział Lee.

"Ty uciekaj ja to załatwię", powiedział changbin chcąc iść ale minho złapał go za ramię, "nie wyjdę stąd bez ciebie...jeśli ty zostajesz to ja też".

Seo prychnął, "ale jesteś uparty", zaraz potem oboje wybiegli i zaczęli strzelać.

★(⁠°⁠ ⁠۝ ⁠°⁠)★

"Cholera minho kazałem ci uciekać!", krzyknął po tym jak Lee został postrzelony w brzuch, "nic mi nie jest".

"Wykrwawiasz się kretynie", powiedział changbin rozglądając się czy nikogo niema, "dasz radę wrócić sam?".

"A ty?", wydyszał, "daj mi chwilę muszę jeszcze podłożyć bombę", minho pokręcił głową, "nie dasz rady...zabiją cię gdy tylko stąd wyjdziesz".

"Nic mi nie będzie a teraz postaraj się znaleźć wyjście".

Lee zaczął kaszleć krwią przez co seo zatrzymał się i spojrzał na niego, "cholera minho nie odlatuj mi tutaj".

"Nie martw się wszystko dobrze", powiedział nie przestając kaszleć jednocześnie dławiąc się własną krwią.

"Kurwa!", krzyknął widząc jak z brzucha minho lała się krew tak samo jak z kącików ust.

★(⁠°⁠ ⁠۝ ⁠°⁠)★

"Hyunjin boje się", szepnął trzymając się z boku brzucha gdzie miał głęboką ranę, "spokojnie wytrzymaj jeszcze...zaraz przyjdzie jeongin i opatrzy twoją ranę".

Zanim jednak oboje się zorientowali z domu wyszedł chan trzymając jeongina w ramionach który płakał jednocześnie się szarpiąc.

"Co się stało?", zapytał hwang po tym jak Bang podszedł do nich i położył jeongina obok Felixa, "został postrzelony".

"Gdzie changbin i minho?", zapytał Felix próbując jakoś nie zasnąć, chan spojrzał na niego po czym westchnął spuszczając głowę, "niewiem".

Po chwili można było usłyszeć cichy szloch, Bang szybko spojrzał na jeongina który znowu zaczął płakać po czym szybko go przytulił i nie wiedzieć czemu młodszy zaczął kaszleć.

Chan odsunął się trochę i wtedy zobaczył że z ust młodszego zaczyna płynąć krew, jeongin nie był tym jakoś przejęty dlatego po prostu wytarł krew ale czerwona ciecz nie przestawała płynąć.

"Jeongin co się dzieje?", zapytał pospiesznie Felix, "t-to nic...p-po prostu trochę krwi", znowu zakaszlał.

"Cholera musisz jak najszybciej trafić pod opiekę medyczną", powiedział chan, "spokojnie nic mi nie jest...d-dam sobie sam-", przerwał kaszląc podczas gdy jego oczy zaczęły się zamykać.

"Nie zamykaj oczu do cholery!", krzyknął Bang przyciągając młodszego do uścisku, "j-jestem taki zmęczony....chce spać".

"Nie nie zasypiaj", powiedział starszy, "chociaż....na 5 minut", wyszeptał mrużąc powieki.

"Cholera to boli", jęknął blondyn trzymając się za brzuch, "spokojnie...wytrzymaj jeszcze dobrze?".

"Staram się...staram się ale to tak cholernie boli że ja już nie daje rady".

"Dasz sobie radę przecież mówiłeś że jesteś twardy", powiedział hwang uśmiechając się przez łzy.

"H-hyunjin j-ja niechce umrzeć-", starszy mu przerwał, "nie umrzesz nie pozwolę na to".

"H-hyunjin", wyjąkał młodszy, "tak lixie?", zapytał gładząc blondyna po włosach, "k-kocham cię".

Po policzkach hyunjina zaczęły płynąć łzy po czym przyciągnął młodszego do uścisku, "też cię kocham", wyszeptał załmanym głosem mocno go przytulając, a po chwili nie poczuł żadnego uścisku ze strony młodszego.

Yakuza| Seungbin, Minsung Where stories live. Discover now