Rozdział VII

32 1 7
                                    

Obudziłam się i zauważyłam, że nie jestem w swoim pokoju. Wtedy przypomniało mi się, że spałam u Bojana. Mojego chłopaka.

Rozejrzałam się po pokoju. Potem spojrzałam na drugą stronę łóżka i leżał tam Bojan. Nadal bez koszulki. Chłopak jeszcze spał. Wyglądał naprawdę uroczo.

Jakim cudem on jest moim chłopakiem?

Postanowiłam, że nie będę jeszcze wstawać żeby nie obudzić Bojana. Jednak po chwili on sam się obudził, odwrócił się do mnie i uśmiechnął się.

- Heeeeeeej - przywitał mnie - Jak mojej kochanej, pięknej dziewczynie się spało?
- Bardzo dobrze - zaśmiałam się lekko - A jak tobie się spało, Bojanku?

Bojan zachichotał. To było mega słodkie.

- Awww... Kocham jak zdrabniasz moje imię - zachwycił się - Kocham cię, Katrinko.

Miałam go pocałować w usta, ale gdy zbliżyłam się do niego, zadzwonił mój telefon. Spojrzałam na ekran, na którym był numer mojego brata.

- Halo - odebrałam - Hej Kris.
- Katrina, dobrze się bawisz? - zaśmiał się Kris do telefonu - Powiedz, że się chociaż zabezpieczyliście.
- Eee... Kris, my nie... My tego nie robiliśmy.
- To co robiłaś u niego w nocy?
- No... Spałam.
- Dobra. Przyjdź na obiad.
- Dobrze, tato.

Oboje się zaśmialiśmy. Moje rozmowy z Krisem były po prostu piękne. Zjebane, ale piękne.

- Ty zawsze nazywasz Krisa swoim tatą? - zapytał rozbawiony Bojan - Co chciał?
- Nic szczególnego. Mam wrócić na obiad - zaśmiałam się - Ale ja wolę zostać z tobą. Jeśli się zgadzasz...
- Oczywiście, że tak! Napiszę do Krisa, że zostajesz na jeszcze jedną noc.

Wtedy wysłał mojemu bratu SMS-a. Gdy to zrobił odłożył telefon, pochylił się nade mną i zaczęliśmy znowu się całować. Położył swoje ręce na mojej talii, podniósł mnie i posadził na swoich kolanach, przodem do siebie. Owinęłam swoje nogi wokół jego bioder, a ręce wokół jego szyi.

W końcu przestaliśmy się całować. Zeszliśmy na dół, żeby coś zjeść. Bojan zrobił nam tosty.

Jak słodko... Uwielbiam tosty.

Usiedliśmy przy stole i zaczęliśmy jeść. Gdy skończyliśmy, wróciliśmy na górę i ja poszłam do łazienki się przebrać, a Bojan zrobił to w pokoju.

Wróciłam do mojego chłopaka. Był ubrany w czarną koszulkę z napisem "DEMONI", a do tego jasne spodnie dżinsowe. Ja miałam na sobie to samo co dzień wcześniej.

Położyliśmy się obok siebie na łóżku. Bojan przytulił mnie, a ja położyłam swoją głowę na jego klatce piersiowej.

To było takie miłe. Chciałabym, żeby to się nigdy nie skończyło...

Jednak zawsze coś musi pójść nie tak.

Usłyszeliśmy dzwonek do drzwi. Byliśmy trochę zdziwieni. Oboje zeszliśmy na dół.

- Na 100% to jest Kris - zaśmiałam się - No chyba, że coś zamawiałeś i to kurier.
- Nic nie zamawiałem - powiedział Bojan też śmiejąc się lekko - Czekaj sprawdzę kto to.

Wtedy spojrzał przez dziurkę w drzwiach.

- O kurwa... - był trochę przerażony.
- Co? - zapytałam - Morderca?
- Nie. To... To moja była...






















Witajcieee! Oto kolejny rozdział. Mam już mniej więcej pomysł na następny więc może pojawi się jeszcze dzisiaj. Mam nadzieję, że wam się podoba. Żegnam!

Povej mi Katrina, me sploh rada imaš || Bojan Cvjetićanin fanfictionHikayelerin yaşadığı yer. Şimdi keşfedin