Rozdział VIII

32 2 2
                                    

Byłam mega zdziwiona. Co jego była od niego chce? Czemu do niego przyszła? CO SIE ODPIERDALA?

- Otwierasz? - spytałam - Czy udajesz, że nie ma cię w domu? Czy cokolwiek innego?
- No... - Bojan zastanowił się przez chwilę - Chuj. Zobaczy się co się stanie.
- Mam iść na górę?
- Nie. Zostań. Sara musi wiedzieć, że jestem zajęty.

Domyśliłam się, że Sara to imie jego byłej. Nie ukrywam, że byłam lekko przerażona. Nie wiem dlaczego.

Bojan otworzył drzwi. Sara weszła do środka. Wyglądała zupełnie inaczej niż ja. Miała długie blond włosy. Miała idealną figurę. Była ubrana w obcisły top, który odsłaniał jej dosyć dużo. Do tego miała szerokie dżinsy. Wyglądała dużo lepiej niż ja.

- Czego chcesz, Sara? - spytał Bojan próbując brzmieć poważnie, ale był trochę zdenerwowany - Już ci mówię, że nie ma szans, żebym do ciebie wrócił.
- Bojan... Ja nadal cię kocham... - Sara spojrzała na mnie - Co to za dziewczyna?!
- Sara... To jest Katrina. Moja dziewczyna.

Było widać, że Sara sie zdenerwowała gdy Bojan powiedział, że jestem jego dziewczyną. No to pięknie.

- Twoja dziewczyna?! - Sara była mega wkurzona - Ja jestem twoją dziewczyną! Nie ta dziwka!
- Hej! - Bojan też się wkurzył - Nie mów tak o Katrinie! A poza tym, zerwałem z tobą rok temu. Pamiętasz czemu? BO MNIE KURWA ZDRADZAŁAŚ, SARA!

Ostatnie zdanie praktycznie wykrzyczał. Wystraszyłam się trochę, bo nie lubiłam jak ktoś krzyczy. Zaczęłam lekko panikować.

Katrina bądź silna.

- Bojan... - zaczęła Sara - Ja cię przepraszam... Ja żałuję, że to zrobiłam. Błagam wróć do mnie. Ja cię kocham. Poza tym, jestem dużo ładniejsza niż ta kurwa.
- Ładniejsza? - zaśmiał się Bojan - Ty siebie widziałaś? Ubierasz się jak jakaś dziwka! Cyce masz na wierzchu! Szczerze to nawet ich nie masz, ale to akurat nie ważne. Twoje włosy są tłuste. Ty je w ogóle myjesz? Poza tym, używasz tyle makijażu, że mogli by cię w jakimś muzeum jako obraz wystawić.

Kurwa dobry jest. Ja bym nie dała rady wymyśleć takich pocisków.

- Ta, bo to dziecko jest lepsze ode mnie - zakpiła ze mnie Sara - Ile ona w ogóle ma lat?!
- 21... - odezwałam się, a Sara dała mi liścia w policzek - Co jest kurwa?!
- Nie ciebie pytam, dziwko! - wydarła się na mnie Sara - Zostaw mojego Bojana w spokoju!

Zaczęłam panikować już na maxa. Nie mogłam oddychać. Łzy zaczęły spływać po moich policzkach. Bojan zauważył, że coś się dzieje. Od razu do mnie podbiegł i mnie przytulił.

- Hej, Katuś... - szeptał do mnie - Spokojnie... Nie pozwól tej kurwie cię złamać. Jesteś silna.
- Tak, tak - Sara znowu zaczęła ze mnie kpić - Jesteś słaba. Nikt cię nie kocha. Bojan jest mój i zawsze będzie mój.

Ja pierdolę. Ona mi nie pomagała.

- Sara! - Bojan jeszcze bardziej się wkurzył - Kurwa mać, nie widzisz, że Kat ma atak paniki?! I to wszystko przez ciebie! Weź już stąd wypierdalaj!

Gdy zaczął tak krzyczeć, uciekłam do łazienki. Wiem, że nie powinnam ale zaczęłam grzebać Bojanowi po szafkach, żeby znaleźć coś ostrego.

W końcu znalazłam jakieś żyletki. Miałam dosyć wszystkiego. Nie chciałam się zabić, ale po prostu chciałam poczuć ból.

- Głupia... - zaczęłam gadać do siebie i przy tym cięłam się po rękach - Głupia! Głupia! Głupia! Głupia!

Oczywiście byłam głupia, bo nie zakluczyłam drzwi. Ale może to dobrze?

- Katrina! - podbiegł do mnie Bojan - O kurwa, co ty zrobiłaś? Spokojnie. Sara już poszła. Ja pierdolę, ile krwi. Czemu ty to zrobiłaś? Katrina! Błagam cię, nie rób tego...

Zauważyłam łzy w jego oczach. Zabrał ode mnie żyletkę i wyrzucił ją do kosza. Przytulił mnie, ale ja tego nie odwzajemniłam, bo nie chciałam ubrudzić go krwią.

- Zadzwonię do Krisa - powiedział mój chłopak i zadzwonił do mojego brata - Halo, Kris? Przyjedź tu szybko! Nie pytaj czemu po prostu przyjedź!

Po jakiś 10 minutach Kris był już u nas. W tym czasie Bojan opatrzył moje ręce. Dał mi też swoją bluzę.

- Katrina! - wszedł do domu Bojana mój brat - O Boże, co się stało?
- Przyszła Sara... - tłumaczył Bojan - Wiesz, ta moja była. Zaczęła wyzywać Katrinę, a ona już nie wytrzymała i uciekła to toalety i zaczęła się ciąć. Dobrze, że zdążyłem wejść, bo nie wiem co by się stało...
- Spokojnie, Bojan. Ona... Ona ma depresje. Nie wiem czy ci mówiła, ale musisz to wiedzieć.
- Wczoraj mi mówiła.

Słuchałam o czym gadają, ale się nie odzywałam.

- Katrina? - zwrócił się do mnie Kris - Chcesz zostać u Bojana? Przyniosłem ci ubrania i piżamę.

O matko, Kris ty naprawdę o wszystkim pomyślisz!

- Tak... - rzekłam - Zostanę...

Kris dał mi torbę z moimi rzeczami, a sam poszedł do domu.

































Hejjjjj! Ten rozdział jest trochę dłuższy, ale miałam bardzo fajny pomysł, więc dlatego taki długi wyszedł. Możecie komentować, chętnie sobie poczytam wasze komentarze jak wy będziecie czytać ten rozdział. Żegnam!!!

Povej mi Katrina, me sploh rada imaš || Bojan Cvjetićanin fanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz