Blondyn się zaczął do mnie przybliżać. Nie miałam się jak cofnąć, bo za mną była tylko barierka. A za nią. . . nic.
- Odpierdol się Arthur - syknęłam odzyskując odwagę. - Powiedziano mi, że nie żyjesz. Ty wiesz jak ja się z tym czułam? Uważałam się za potwora, bo myślałam, że cię zabiłam!
- I słusznie - pokiwał głową. - Zabiłaś we mnie dobrą osobę.
- Słyszysz co mówisz?! - wrzasnęłam. - Ja zabiłam w tobie dobrą osobę?! To ty dałeś mi dragi! Ty! Nie ja.
- Ale to przez ciebie leżałem przez dwa tygodnie u Munga - odparł. - Ledwo mnie uratowali. Poprzysiągłem sobie, że się zemszczę. Że zapłacisz mi za to.
Przybliżył się a nasze klatki piersiowe się ze sobą stykały.
Wiedziałam, że zaraz umrę, a nie wyznałam Mattheo co do niego czuję.
POV Mattheo
Liz wybiegła z klasy, a ja zaskoczony za nią spojrzałem. Po chwili ujrzałem, że Black idzie w tym samym kierunku co ona.
To nie może się dobrze skończyć.
Ruszyłem szybko za nim i doprowadził mnie do Wieży Astronomicznej.
Zobaczyłem tam Elizę.
- Elizabeth Nott - odezwał się blondyn.
Nott odwróciła się. Była przestraszona. Bała się.
- Czego chcesz, Arthur? - spytała.
Jeśli coś jej zrobi, to go zabiję. Chuj mnie to, że mnie wyjebią ze szkoły. Niech tylko ją tknie.
- Chcę ci pokazać jak się czułem, gdy leciałem ze schodów - odparł i zaczął się zbliżać do brunetki.
Zacisnąłem pięści.
- Odpierdol się Arthur. Powiedziano mi, że nie żyjesz. Ty wiesz jak ja się z tym czułam? Uważałam się za potwora, bo myślałam, że cię zabiłam! - podniosła głos, a ja wiedziałem, że niedługo straci panowanie nad emocjami.
- I słusznie - odparł. - Zabiłaś we mnie dobrą osobę.
Potem ona wrzasnęła, że to on jej dał narkotyki, a nie ona mu. Chłopak zbliżył się do niej tak, że stykali się klatkami piersiowymi.
- Zginiesz, a ja się będę cieszyć patrząc na twoje martwe ciało - powiedział, a w tedy wyszedłem z ukrycia.
- Tkniesz ją to pożałujesz, śmieciu! - wrzasnąłem targany wściekłością.
Blondyn jedynie się zaśmiał na moje słowa.
Podszedłem do niego szybko i szarpnąłem go za koszulę popychając na ścianę. Uniosłem pięść i wycelowałem w nos. Coś chrupnęło, a z jego nosa poleciała krew.
Nie interesowało mnie to. Chciałem go zabić.
- Nie tyka się nie swoich dziewczyn śmieciu - warknąłem. - Chciałeś ją zabić, ale to ja zabiję ciebie. Chciałeś patrzeć na jej martwe ciało, ale to ja będę patrzeć na twoje. Zapłacisz za to, że postanowiłeś ją w ogóle ruszyć.
POV Elizabeth
Mattheo znowu uderzył Arthura w twarz z pięści.
Stałam jak sparaliżowana. Patrzyłam jak Riddle bije blondyna, a z twarzy Arthura leje się krew.
- Mattheo przestań - szepnęłam. Podeszłam do nich i dotknęłam delikatnie ramienia bruneta. - Mattheo przestań.
Chłopak drgnął i puścił Arthura. Spojrzał na mnie, a ja przeniosłam wzrok na zakrwawioną pięść.
- Zostaw go - mruknęłam. - Pójdziemy do Snape'a. Powiemy mu, że chciał mnie zabić.
Brunet złapał mnie za rękę i wyprowadził z Wieży Astronomicznej.
Doprowadził mnie do swojego dormitorium. Weszliśmy i zamknął za nami drzwi.
- Co to było?! - zawołałam zła.
Co on sobie myślał? Że może tak nagle rzucać się na jakiegoś chłopaka z pięściami?
- Tknął cię. Chciał ci zrobić krzywdę - warknął. - A ja zabiję każdego, kto spróbuje choćby ruszyć cię palcem.
Patrzyłam na niego zdziwiona. Moja złość wyparowała. Czułam tylko wstyd. Wydarłam się na niego, a on chciał mnie tylko chronić.
- Przepraszam - mruknęłam. On w odpowiedzi przyciągnął mnie do siebie i mnie przytulił.
- Nie musisz mnie przepraszać - parsknął. - I wiem, że wyczułaś mnie w swojej amortencji.
Odsunęłam się od niego i trzepnęłam go w ramię.
- A ty? Kogo wyczułeś? - spytałam.
- Ciebie - wyszeptał, a ja się zarumieniłam.
Ten chłopak zawrócił mi w głowie, a ja jestem zbyt dużym tchórzem, by powiedzieć mu, że go kocham.
***
MIESIĄC PÓŹNIEJ
Mattheo nie ma już tydzień. Jest w Malfoy Manor. Ma się stać jednym z nich. Ma zostać śmierciożercą. Ma służyć Voldemortowi.
Siedziałam w Pokoju Wspólnym, gdy Astoria Greengrass podbiegła do mnie.
- Eliza! Riddle na ciebie czeka w swoim pokoju.
Nawet jej nie podziękowałam. Po prostu pobiegłam do pokoju bruneta. Tak bardzo za nim tęskniłam. Chciałam go dotknąć. Poczuć jego zapach. Posmakować jego ust.
Wbiegłam do jego pokoju i stanęłam.
Uśmiech na moich wargach zamarł i patrzyłam na osobą na przeciwko mnie.
To nie był Mattheo.
To był. . .
***
Hej, przepraszam, że taki krótki, ale mam zastój i nie chce mi się pisać. Ale piszę. Chcę skończyć tę książkę przez trzy dni, bo w poniedziałek idę do szkoły i nie będę miała jak pisać, bo nie będę mieć czasu.
Mam nadzieję, że rozdział się podoba.
Jak myślicie, kto był w pokoju Mattheo?
Kocham i do następnego
N
![](https://img.wattpad.com/cover/358726109-288-k287815.jpg)
VOUS LISEZ
Syn Voldemorta |Mattheo Riddle|
Fanfiction15-letnia Elizabeth Nott zaczyna uczęszczać do Szkoły Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie. Siostra Theodora Notta poznaje jego przyjaciół. Szczególne wrażenie zrobi na niej brunet o ciemnych oczach. Ile będzie musiała zapłacić za tę znajomość? Czy sy...