Nie Martw Się O Mnie...

57 3 0
                                    

Patrzyłam na jego zmęczoną twarz.
Jego klatka piersiowa powoli podnosiła się i opadała.

To wszystko w tym momencie jest okropne...

Nie wiedziałam sama, co mam robić...

Myślałam jednocześnie o Chanie i o Lien.

Czułam, jak łzy spływają mi po policzku. Wolną ręką przetarłam oczy.

Kiedy usłyszałam, że mogło dojść do anemii, miałam ochotę się rozpłakać jak małe dziecko na korytarzu. Nie wiem co bym zrobiła, jeżeli ciągnął by to dalej.

Ciekawi mnie reakcja fanów, kiedy dowiedzą się o tym. Bałam się też ich reakcji, jak dowiedzą się o tym, że Chan ma zostać ojcem drugi raz.

Może jednak wycofać się z tego?

Jedno dziecko ewidentnie nam starczy...

Przez głowę przechodziło mi milion myśli, których nie mogłam się pozbyć. To było przytłaczające.

Popatrzyłam się na dłoń Chrisa, niestety nie miał na palcu obrączki, ponieważ nie chciał jej zgubić podczas koncertu. Często ją przed tym zdejmuje.

Podniosłam wzrok na jego twarz.

Jego oczy powoli zaczęły się otwierać.

Przestraszony i zagubiony zaczął rozglądać się po sali.

- Spokojnie... - Próbowałam go uspokoić.

Po tym zawołałam lekarza, żeby sprawdził jego stan i wykonał badania. Na ten czas musiałam opuścić salę. 

Po kilkunastu minutach wróciłam do niego. Na twarzy nie miał już maski tlenowej i mógł oddychać samodzielnie.

- Hej... - Powiedziałam cicho i usiadłam obok niego.

- Cześć - Odpowiedział zachrypniętym głosem.

- Lepiej się czujesz?

- Trochę... - Kaszlnął może z dwa razy.

- Czemu to zrobiłeś? - Do moich oczu znowu zaczęły się zbierać łzy.

- Czułem się dobrze... Nie wiedziałem, że tak to się skończy.

- Przecież dobrze wiesz, jak było z tobą przez ostatni tydzień. Miałeś zawroty głowy, w nocy budziłeś się bo nie mogłeś oddychać i czułeś ból w klatce.

Odwrócił głowę ode mnie i nie chciał nawiązać kontaktu wzrokowego.

- Wiesz, że będziesz musiał przejść na hiatus na jakiś czas...?

- Jaki hiatus!? Nie ma mowy - Odpowiedział zdenerwowany.

- Chris, to dla twojego zdrowia, STAY będą się martwić. Chcę, żebyś wyzdrowiał, wiesz w ogóle co ci dolega?

Pokręcił głową.

- Wysoki stan przemęczenia i niedobór żelaza, jakbyś ciągnął to dalej, mogło byc dojść do anemii.

- Anemii...? - Spojrzał przestraszony, a ja pokiwałam na to głową.

- Musisz w szpitalu przesiedzieć jakiś czas, żebyś wyzdrowiał. Zrób to dla mnie, dla Lien, dla chłopaków, dla STAY...

Westchnął cicho i złapał mnie za ręke, którą miałam niedaleko jego.

- Nie martw się o mnie... - Powiedział, patrząc mi w oczy.

Nie wiedziałam czy mam płakać, czy się uśmiechnąć. Najlepiej to obydwa na raz.

Zaczął delikatnie kciukiem gładzić wierzch mojej dłoni, co mnie uspokajało...

Will You Marry Me? | Bang Chan Where stories live. Discover now