ROZDZIAŁ 18

46 6 6
                                    

PERSPEKTYWA KILLERA

Dziś nastał jeden z najgorszych dni. Rocznica śmierci moich rodziców. Siedziałem na ławce obserwując góry,
w tle słyszałem śmiech Hannah oraz szczekanie psów. Na werandzie domku stała z kubkiem kawy Holly. Wyglądała pięknie można było powiedzieć że odrzyła, ale ja widziałem dalej ból w jej oczach, strach i zmartwienie. Dziewczyna po chwili znalazła się tuż obok mnie, spatrzyła się na mnie swoimi pięknymi brązowymi oczami.

—Udajesz, że jest wszystko okej choć dobrze wiesz że nie jest.

Stwierdziłem patrząc w krajobraz, tak cholernie chciałem jej pomóc, ale nie wiedziałem jak.

—Mam taki charakter, który łatwo skrzywdzić, choć nie widać ran pozostają blizny.

Spojrzałem się na nią, jej słowa mnie bolały, chciałem wszystkich zabić tych którzy śmieli ją skrzywdzić.

—Musimy dziś wracać?

Spojrzałem na nią wzdychając sam tego nie chciałem, ale Holly powinna skupić się na szkole i swojej przyszłości, a nie gnić z kimś takim jak ja. Kiwnołem głową na znak że musimy. Dziewczyna westchnęła i się przybliżyła.

—Nie wrócę do domu. Nie chce tam wracać. Ja..się jej boje.

Ona myślała że jej pozwolę wrócić do domu, nie zrobił bym tego, nie pozwolił bym żeby cierpiała. Jej matka musi zasłużyć za to co zrobiła, ponieść winę.

—Muszę jutro na chwile w pewne miejsce pojechać. Zostaniesz z Hannah? Wrócimy za jakieś dwa dni do domu.

Powiedziałem szybko i wstałem. Miałem plan i zamierzałem go zrealizować.
Wieczorem za nim poszedłem spać, postanowiłem zajrzeć do Holly. Martwiłem się żeby znowu nie próbowała robić tego co ostatnio. Moja intuicja miała racje. Otworzyłem drzwi łazienki i zauważyłem przerażoną dziewczynę siedzącą na podłodze w łazience.

—Pokaż mi blizny.
—Po co?

Odpowiedziała lekko spoglądając mi w oczy.

—Chce zobaczyć ile razy mnie potrzebowałaś, a mnie nie było.

Znowu zrobiła się chłodna i obojętna na ludzi wokół niej. Znowu zamknęła się w sobie.

—w chuju już to kurwa mam. Ja się rozjebie, rozumiesz? Zniszczę się. Samodestrukcja.

Wiedziałem od jej brata, że jego siostra często ma takie zachowania, a ja sie martwiłem strasznie. Zaczołem uspokajać dziewczynę i pomagało. Zabrałem ją z łazienki i położyłem do łóżka.

🍀
Postanowiłem przesunąć trochę swoją podróż o pare godzin i wybrać się z Holly i Hannah do restauracji. Restauracja pod wzgórzem była moją ulubioną restauracją z dzieciństwa dlatego postanowiłem tam je zabrać. Usiedliśmy przy wolnym stoliku i oglądaliśmy menu.

—ja chce naleśniki-powiedziała z ekscytacją Hannah.

Kiwnołem głową na zgodę i przeniosłem wzrok na Holly. Widziałem jej zakłopotanie na twarzy, w tym samym momencie podeszła kelnerka uśmiechając się do mnie.

—Co mogę podać?-zapytała uprzejmie kelnerka.
—trzy razy naleśniki ekstra.

Powiedziałem sucho nawet na nią nie spoglądając. Kelnerka odeszła, a mi nie umknęła mina Holly.

—Nie zabij mnie przypadkiem tym wzrokiem, zazdrosna szmato.-szepnęła Holly.

Na jej słowa uśmiechnołem się nie dowierzając.

KILLERWhere stories live. Discover now