ROZDZIAŁ 23

41 6 5
                                    

Rozmyślałam nad pytaniem od Devona, sprzątając w kuchni, od tamtej rozmowy w moim pokoju dał mi czas na zastanowienie się, a jedynie myślałam o tym co się dzieje z Natem. Nie odezwał się ani razu. Mijały tygodnie. Ostatecznie minęło na tyle dużo czasu, żebym mogła zrozumieć, że już tego nie zrobi. Jutro mam pierwszy dzień studiów prawniczych, bałam się choć starałam się tego nie pokazywać po sobie, Matt obiecał mi, że mnie oprowadzi. Tylko, że była jedna sprawa o której nikt nie chciał ze mną gadać czyli Lea. Zawsze jak pytałam o nią, albo mnie ignorowali albo gadali jakieś głupoty nie wieżyłam im, oni coś wiedzieli.

—Mam was dosyć, za każdym pieprzonym razem jak was pytam czy wiadomo coś na temat Gray, to nie mówicie mi prawdy.

Matt i Xander spojrzeli na siebie i westchnęli.

—Bo wiedz, że ja i Matt nie chcieliśmy cie skrzywdzić. Słonko Lea nie żyje.

Momentalnie pojawiły się mi łzy w oczach. To nie mogła być prawda, kolejna osoba którą kochałam nie żyje.

—Kto to zrobił ?

Miałam nadzieje że nie Nate choć podejrzewałam go o to.

—Jakiś chłopak z którym wyszła. To się stało w czasie imprezy.
Dlatego Nate mnie zabrał.
🍀
Stałam w uczelni słuchając apelu, nie sądziłam że będzie, aż tak nudny. Obok mnie stała bardzo miła i ładna dziewczyna nazywała się Kate Brooks. Posiadała piękne złociste bląd włosy, nie należała do wysokich osób co idealnie do niej pasowało, delikatne piegi na jej twarzy pasowały do zielonych oczu. Obok niej stał wysoki brunet Logan Cullen. Po apelu siedziałam z Xanderem w samochodzie czekając na najmłodszego z braci. Kiedy wróciliśmy do domu wymyśliliśmy że zamówimy pizzę.

—Nie ma opcji nie zamówimy hawajskiej-Stwierdził Xander
—Dlaczego niby ty zawsze masz decydować?-zapytał nie zadowolony Matt

Spojrzałam na nich z politowaniem, zawsze to samo nigdy nie potrafią się dogadać, a później stwierdzą że zamówią peperoni taki schemat.

—Ta pizza jest chujowa.
—Sam jesteś chujowy i jakoś dalej tu jesteś.

Zachichotałam, nie raz próbowaliśmy wystawić Xandra na sprzedasz ale nikt go nie chciał zamówić, a szkoda.

—Przestań obrażać biedną pizzę ona ci nic nie zrobiła i przestańcie sie kłucic i zamówcie sobie peperoni.

Wtrąciłam się, żeby Xander nie wypytywał o nic.

—PEPERONI!
—PEPERONI!

Krzyknęli oboje zadowoleni. Mówiłam schemat.

—ZWIERZĘTA!

Krzyknęłam zadowolona, oni zawsze zamawiali dużą peperoni, a ja małą capriciose. Xander dumny z siebie zamówił pizzę i poszedł oglądać film z bratem.
Pobiegłam do pokoju gdy mój telefon zaczoł dzwonić, Dev.

—Hola słoneczko.
—Hola. coś się stało?

Zapytałam zatroskana. Dawno nie rozmawialiśmy, nasza paczka się rozpadała, a może to ja się rozpadałam.

—Chciałbym żeby było tak jak kiedyś.
—Co masz na myśli?

Usłyszałam westchnięcie.
—Tylko ty i ja. Rozmawianie godzinami, spotkania prawie codzienne. Pamiętasz?

Pamiętałam wszystko, każde spotkanie. Znałam się z Devonem przed powstaniem naszej paczki.

—Dev. Nie będzie już tak samo dobrze o tym wiesz.
—Wiem słoneczko. Tylko ja najbardziej tęsknie za moją Holly.

Usłyszałam śmiech w słuchawce, który nie należał do Devona. Dobrze mi znany sztuczny śmiech. Nate był tam.

—Wypierdalaj z mojego pokoju.

Usłyszałam nie zadowolony głos Devona.

—Ona nigdy nie była twoja i nie będzie.

Wzdrygnęłam się na słowa Nate.

—Słoneczko muszę kończyć.

Rozłączył się. Nawet nie zdążyłam sie pożegnać. Pierwszy raz po prawie dwuch miesiącach usłyszałam jego głos. Zabolało.

KILLEROpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz