Mal x Harry - Młodzieńcze lata

9. Nie mogę

🖤Harry🖤

Po pewnym czasie oderwaliśmy nasze usta od siebie. Nie mogłem w to uwierzyć... Mal... Mal mnie pocałowała... Ale... Ale co z Benem?
- Mal... Co z Benem? - zapytałem, a fioletowowłosa zrobiła tylko wdech i wydech.
- Chyba... Chyba to już koniec - powiedziała, a ja nie mogłem uwierzyć własnym uszom - Chyba... Chyba nie powinnam być z kimś kogo już nie kocham.
- Mówisz serio?
- Całkowicie serio - dziewczyna położyła dłoń na moim policzku - Poczułam coś do ciebie, wiesz?
- Miłość? - spytałem, a córka Diaboliny i Hadesa skinęła głową.
- Powinnam zerwać z Benem... I później mam nadzieję zostać twoją dziewczyną.
- No... Nie chcę wam niszczyć tego wszystkiego...
- Nie zatrzymasz uczuć, a Ben powinien to zrozumieć.
- To... Chcesz zostać moją dziewczyną?
- A ty chcesz tego abym była twoją dziewczyną?
- Nawet nie wierz jak długo o tym pragnę.
- No to w końcu zadaj to pytanie.
- To... Zostaniesz moją dziewczyną? - zapytałem, a Mal pocałowała mnie w usta.
- Zostanę - powiedziała, a ja delikatnie się uśmiechnąłem - Może już pójdę porozmawiać z Benem.
- Jasne.

💜Mal💜
Kilka minut później.

Stałam przed drzwiami gabinetu syna Pięknej i Bestii. Wzięłam wdech i wydech i jak już miałam otworzyć drzwi, to nagle drzwi się otworzyły i mogłam ujrzeć bruneta.
- Mal - powiedział przy tym się uśmiechając.
Nie chcę go zranić, ale muszę z nim zerwać.
- Hej Ben - powiedziałam, zaczynając bawić się palcami.
- Tęskniłem - przytulił mnie do siebie, a ja poczułam dziwne uczucie w środku.
Nie mogę.
- Nie widzieliśmy się przez tylko pół godziny lub trochę więcej.
Muszę.
- Dla mnie to wieczność.
Słodziak. Mal, musisz z nim zerwać.
- Ben...
- Mam dla ciebie niespodziankę - przerwał dla mnie.
Niespodzianka? Mal... Musisz... Nie... Tak... Mal.
- Jaką?
- Przecież jak ci powiem to już to nie będzie niespodzianką.
- Ben...
- No dobra, powiem ci. Zorganizowałem dla nas romantyczną randkę, na polanie, gdzie nikt nie będzie nam przeszkadzał, będziemy mogli tam posłuchać ćwierkania ptaków i popatrzeć w niebo i wiele innych. Truskawki też będą. Wiele truskawek.
Rany... Mal... Musisz... Nie mogę.
- To... Chodźmy - powiedziałam, a chłopak tylko objął mnie ramieniem i zaczęliśmy iść w miejsce docelowe.
Mal... Miałaś zerwać.