Obudziłam sie obilała otowrzyłam delikatnie oczy po czym ujrzałam pokoj ,ktory napewno nie był moj próbowałam przypomniec sobie wczorajszy dzień urywek po urywku. Miałam juz sie zbierać wyszłam na taras paliłam papierosa basen przypomniało mi sie spojrzałam pod kołdre miałam na sobie duzą czarną koszulke podwinełam ją delikatnie na góre odetchnełam spokojnie miałam na sobie swoja bielizne dotarłam tu sama dlaczego jestem w pokoju kogo jest to pokoj po czym przypomnialo mi sie ze to dom Kaydena gwałtownie wstałam z łózka i probowałam znalezc swoje ciuchy. Spojrzałam na grzejnik na, ktorym lezała moja spodnica i bluzka szybko sie w nie przebrałam pościeliłam łózko i ukradkiem probowałam zejsc na dol. Moje myśli nie pozwoliły sie nawet na chwile zatrzymać a co jesli on nie wie ze tu jestem i jak mnie zobaczy to tak sie wkurwi ze nie bede miała zycia delikatnie schodziłam schodek po schodku dotarłam do salonu na ,którym podłodze walało sie pełno czerwonych kubków i pustych butelek wodki. Ruszyłam w strone drzwi.
- Już uciekasz chociaz bys podziekowała - usłyszałam za sobą głos, który sprawił że zamarłam odetchnełam delikatnie po czym sie odwrociłam był w samych dresach z jego mokrych włosów delikatnie skapywała woda na jego klatke na, której znajdowało się móstwo tatuaży probowałam sie powstrzymać od skanowania jego ciała od góry do dołu szybko oderwałam wzrok i spojrzalam mu prosto w oczy.
- Niby za co powinnam ci podziekować - powedziałam drwiącym głosem i zrobilam krok w przód.
- Moze za uratowanie ci kurwa zycia-powiedział tak dostanie ze poczułam to w każdej części swojego ciela i w tym momecie zrozumiałam ze to on mi wczoraj pomogl i to on mnie rozebrał.
- Nikt ci nie kazał mnie ratować nie mialeś prawa mnie rozbierać ani jak kolwiek sie do mnie zblizać - krzyknełam tak aby wiedział ze sie go nie boje.
- To nie ja cie rozebrałem - krzykną po czym podszedł do mnie blizej a ja delikatnie drgnełam. - Lukas znalazł Mie by mogła cie przebrać byłaś cała przemoknieta wodą Rose - powedział a ja nie wiedziałam co mam mu odpowiedziec w głebi duszy byłam mu wdzieczna za to ze mi pomogł ale nie zaslugiwał na podziekowania.
Odworóciłam sie i chwyciłam za klamke w tym samym momecie poczułam jak jego ciało przygniata mnie do drzwi nachylil sie nademna a z jego mokrych wlosow woda skapywała na moj odkryty dekold spojrzał delikatnie do dolu po czym podniósł wzrok w prost na moje oczy.
- Podziekuj - wyszeptał mi do ucha delikatnie ocierając sie o moj policzek czułam jego delikatny zarost na policzku, ktory sprawiały, ze dostawałam gęsiej skorki.
- Nie bede ci za nic dziekować-powedziałam stanowczo i poczułam jak moje nogi zaczynały być jak z waty.
- Rose podziekuj-szepną po czym przycisną mnie pocniej do drzwi nie chciałam mu dziękować wiedziałam ze jesli to zrobie bedzie czuł ze zemna wygrał.
Poczułam jak jego wzrok wypala moje oczy podniosl reke i delikatnie zaciągnął moje wlosy za ucho poczułam delikatną gęsią skorke na szyji.
- Dlaczego musisz byc taka trudna - wyszeptał po czym odwrocil sie i ruszył w strone schodów otowrzyłam drzwi i szybko wybiegłam na zewnatrz.
Biegłam przed siebie marnujac wszytskie sily jakie posiadałam spjrzałam na zegarek na reku, ktory wskazywał 2.36 świetnie zegarek zatrzymał sie na godzinie w ktorej wpadlam do basenu burknełam pod nosem po czym wbiegłam na wjazd do mojego domu. Szybko ruszyłam w strone drzwi delikatnke uchyliłam je po czym weszłam do srodka mama jeszcze spała wiec ruszyłam cichymi krokami do swojego pokoju po czym rzociłam sie na lozko i zasnełam.
...
- Rose wstałaś do szkoly - uslyszałam krzyk mamy z dołu przetarłam delikatnie oczy i przewrociłam sie na druga strone i znow zasnełam.
CZYTASZ
Our Eyes
RomanceI CZĘŚĆ DYLOGI Siedemnastoletnia Rose Davis gdy przeprowadza się do Woodland jej życie nabiera gorącego tempa. Zdecydowanie gdy w jej życie nagle wstąpił Kayden Rogers starszy od niej chłopak chodzący do tej samej szkoły. Każdy bał mu się postawić...