Jedną z rzeczy, która od zawsze sprawiała mi trudność, było próbowanie nowych rzeczy, i nie, nie mówię tutaj o kosztowaniu nowego jedzenia, czy eksperymentowaniu z ubiorem (chociaż tego również nie robiłam) ,a raczej o czynnościach, które na pierwszy rzut oka mogą wydawać się niepozorne czy nawet banalne. Przez to, że swoją przyszłość wiązałam jedynie z baletem, obawiałam się, że w innych dziedzinach będę po prostu słaba.
Z tego też powodu, nigdy nie podjęłam się nauki gry na gitarze, ani też nie pamiętam, kiedy ostatnio cokolwiek narysowałam...chyba było to na zajęciach plastycznych w szkole podstawowej.
I właśnie dzisiaj, dopadły mnie tego konsekwencje. Za niecałe trzydzieści minut zaczynam zajęcia ze sztuk pięknych, a co za tym idzie – jestem przerażona.
– Chcesz zajarać trawkę? Ponoć pomaga na rozluźnienie. – Nolan szturchnął mnie w ramię, aby zwrócić na siebie moją uwagę. – Oczywiście, ja nie próbowałem, ale...
– Ale z jakiegoś powodu, to właśnie ty jej to proponujesz. – parsknęła Jenna, gdy w przerwie między zajęciami postanowili złożyć wizytę w naszym pokoju. – Auroro, między innymi po to jesteś w tej szkole, aby rozwijać talenty, a nie tylko skupiać się na jednym.
– Poza tym, masz mnie! Ty mi pomagasz z baletem, to ja będę pomagać ci w malarstwie! – Faith uśmiechnęła się, przygniatając mnie swoim ciałem do materaca. – Będzie fajnie!
– Poza tym, Xavier nie jest taki zły. Gdybyście miały zajęcia z Jayden'em...Cholerny buc i prostak. – fuknęła rudowłosa.
– Wyczuwam tu jakąś ciekawą historię... – Faith oparła brodę o moją głowę, całkowicie się na mnie kładąc.
– Wyru... – zaczął Nolan, jednak dziewczyna szybko mu przerwała, przykładając mu dłoń do ust.
– To opowieść na nieco inny dzień i nie, wcale nie było tak jak mówisz. – Po prostu...jak niektórzy mają właściwą osobę w niewłaściwym czasie, tak ja miałam niewłaściwą osobę, w niewłaściwym czasie. – sprostowała, urywając tym samym temat.
– Zanotować: nie lubimy Jayden'a. – szepnęła mi do ucha Faith, której wielką frajdę sprawiało bawienie się moimi włosami.
Tyle razy zmieniła już swoje położenie, że zaczęłam się poważnie zastanawiać nad tym, czy przypadkiem Nolan nie poczęstował jej czymś innym niż zwykłym papierosem.
– Dobrze się czujesz? – spytałam, obracając głowę w jej stronę, kiedy zaczęła pleść mi małe warkoczyki.
– Rewelacyjnie, czemu pytasz?
– Po prostu...wydajesz się bardziej energiczna niż zazwyczaj.
🩰🩰🩰
Niepewnym krokiem przekroczyłam próg sali z numerem 09, która jest niczym innym jak pracownią artystyczną. Klasa jest podzielona na dwie części: w pierwszej znajduje się tablica pod którą stoi biurko oraz siedem rzędów podłużnych stolików, natomiast druga część jest przerobiona na stanowiska do pracy które wyznaczają sztalugi. Pracownie były oddzielone od siebie szklano – drewnianą ścianą. W powietrzu unosił się delikatny zapach farby, połączony z drewnianą nutą, co było dość przyjemnym połączeniem.
Z Faith stwierdziłyśmy, że najbezpieczniej będzie usiąść w trzecim rzędzie, aby znacząco nie rzucać się w oczy, ani nie być też na samym końcu by prowadzący zajęcia nie pomyślał, że chcemy się przed nim ukryć.
CZYTASZ
Ballerina
Teen FictionZ baletem była związana od zawsze, jednak...czy to naprawdę było jej marzenie?