Notka:
Ten rozdział zawiera spojlery z drugiego sezonu, więc jeśli go nie obejrzałxś to nie czytaj tego!
Pisanie tego zajęło mi chyba 3 dni ale mam nadzieję że było warto! W komentarzach możecie dać znać co o nim sądziciePomysł na ten rozdział dostałam od HokoroTatakashi za który serdecznie dziękuje!
Yuji Itadori ⚡
- Yuji? - spojrzałaś na swojego chłopaka który właśnie wrócił z misji w Shibuyi. Gdy go zobaczyłaś blizny na jego twarzy podeszłaś do niego od razu, kładąc dłoń na jego policzku i kciukiem dotykając bliznę przy wardze.
- Co się stało? - zapytałaś zmartwiona nawiązując z nim kontakt wzrokowy.
Wtedy coś w nim pękło i rozpłakał się jak małe dziecko. Nie wiedziałaś dlaczego zaczął płakać ale przytuliłaś i próbowałaś uspokoić. Czułaś jak twój mundur był chwilę potem mokry od słonych łez.
- T/I... cieszę się że nic ci nie jest - wyjąkał szlochając.
- Yuji.. - przytuliłaś go mocniej zdając sobie sprawę że musiało stać się coś okropnego.
- K-kugisaki...Nanami.. - słyszałaś jego łamiący się głos. - O-oni..
- Nie kończ - przerwałaś mu. - Już rozumiem co się stało.
Chłopak zawył jeszcze głośniej prawie nie mogąc wsiąść oddechu.
- To moja wina..To ja go wypuściłem i-
- Nic nie jest twoją winą, Yuji - w tym momencie do twoich oczu też napłynęły łzy zdając sobie sprawę że twoja przyjaciółka nie żyła.
- Wypłacz się tyle ile musisz, pamiętaj że zawsze przy tobie będę - powiedziałaś głaszcząc jego plecy.
Gdy w końcu się uspokoił opowiedział ci o wszystkim a ty żałowałaś że akurat wtedy wyjechałaś do innego kraju. Po całym zajściu codziennie rozmawiałaś z nim i nie odstępowałaś go na krok, tak samo jak choso którego poznałaś w późniejszym czasie. Możesz sobie wyobrazić jakie było twoje zdziwnie kiedy nazywał twojego chłopaka "młodszym bratem".
Megumi Fushiguro 🐺
- Halo? Cześć Gumi! - powiedziałaś wesoło do słuchawki w telefonie przez który zadzwonił do ciebie Megumi.
- Cześć T/I - zaskoczył cię jego ton który był mocno przybity i smutny. - Musimy pogadać.
- Jasne! Więc gdzie się spotkamy?
- Nigdzie, wybacz mi ale to koniec.
- Co? Co masz na myśli? - zapytałaś nie wierząc w jego słowa.
- O to że między nami koniec T/I.
- Żartujesz sobie? Zrywasz ze mną przez telefon?! Nawet nie powiesz mi tego w twarz?! Wiesz jak takie coś się nazywa? Jak zwykłe-
- T/I. - przerwał ci. - Po prostu strasznie dużo się zadziało i nie chcę cię narazić.
- Ale to nie powód żeby mnie zostawił! - warknęłaś czując w sobie ogromną złość i smutek.