ROZDZIAŁ 1

64 7 1
                                    

Zdyszany wbiegłem do hali treningowej. Rozejrzałem się w okół siebie. Reszta drużyny już się rozgrzewała. Nagle za swoimi plecami usłyszałem męski głos. Głos mojego trenera, Eisaia Kyouichiego.

-Znowu się spóźniłeś Manabe

Odwróciłem się, by zobaczyć widok trenera mierzącego mnie wzrokiem i zapisującego coś w swoim notatniku.

-Najmocniej przepraszam trenerze. Obiecuje że to się już nie powtórzy 

-Jasne. A teraz dołącz do reszty drużyny - trener wskazał na moich rozgrzewających się kolegów.

Wypełniłem polecenie trenera. Nigdy za nim nie przepadałem. Jego nawyk zapisywania umiejętności graczy mnie irytował. Może to przez moich rodziców, którzy też oceniali każde moje umiejętności? Moi rodzice.. Na samą myśl o nich coś ukłuło mnie w sercu. Nie zmuszają mnie już do nauki tak jak kiedyś, jednak wciąż przykładają do tego wagę. Teraz gdy gram w drużynie piłkarskiej oczekują ode mnie najlepszych wyników w piłce nożej.

Po rozgrzewce trenowaliśmy w parach, mi przypadło trenować z kapitanem drużyny Saewatarim Yuuichirou. Nie miałem o nim zdania, zresztą jak o każdym z drużyny. Czułem się tam tak jakbym został wrzucony do drużyny na siłę. Jak gdybym był czarną owcą w stadzie białych owiec. Nie miałem żadnych przyjaciół. Każdy udawał, że przyjaźni się ze mną, jedyne czego ode mnie chcieli to stać się popularnym w szkole. To musi być zaszczyt być ,,przyjacielem" chłopaka z drużyny, która uratowała całą galaktykę. I znowu te dziwne kłucie w sercu.. Tęskniłem za drużyną. Tam naprawdę czułem się kochany i chciany. Wszyscy byliśmy jak jedna wielka rodzina. 

Gdyby ktoś zapytał mnie za kim z drużyny tęskniłem najbardziej nie wahałbym się ani przez chwilę. Odpowiedzią zawsze był by rudo włosy chłopak o zielonych oczach. Nie umiem opisać jak bardzo tęsknię za Minaho. Za każdym razem gdy mam koszmary widzę w nich właśnie Minaho. Nie, nie mogę znowu myśleć o tych snach! Za każdym razem powodują, że się trzęsę. 

Kontynuuje trening wypychając z myśli Minaho. Skupiam się na zaplanowaniu wyjścia na nocny trening. Ostatnio trener prawie mnie przyłapał. Jeśli by mnie zauważył miałbym przechlapane. Z zamyślenia wyrywa mnie gwizdek trenera oznajmujący koniec treningu. Szybko zabieram swoje rzeczy i jako pierwszy wychodzę z hali. Biegnę do pokoju, żeby zdążyć przebrać się przed lekcjami. 

Wchodzę do pokoju. Jak najszybciej potrafię przebieram się. Podchodzę do biurka po podręcznik od matematyki nad którym siedziałem prawie cały dzisiejszy poranek. Na kartkach otworzonego podręcznika leży jakaś karteczka. Zdziwiony podnoszę ją i czytam zawartą na niej wiadomość. Natychmiast bladnę.

JUST BECAUSE I CAN《Manabe  Jinichirou》Inazuma Eleven Go GalaxyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz