13

305 13 1
                                    

Byłam zmęczona ale mimo to nie mogłam zasnąć.
Cały czas zastanawiałam się co miał na myśli Natan mówiąc do mnie siostrzyczko. Aktualnie leżałam na łóżku ze słuchawkami w uszach i muzyką na maksa. Próbowałam już wszystkiego, żeby zasnąć aby jutro jakoś się prezentować bo nie chciałam, aby mama była mną zawiedziona.
Gorąca kąpiel nudny serial, a nawet liczenie owiec nic nie pomagało.
Dlatego teraz leżałam. Dochodziła już trzecia, a ja marzyłam o tym by chociaż na chwilę zasnąć.
Nie wiem jakim cudem moje prośby zostały wysłuchane. Zasnęłam co prawda na dosłownie trzy godziny, ale zawsze to coś.
Na dole słyszałam już jakieś szuranie więc wiedziałam, że mama już nie śpi to akurat nie było ani trochę dziwne. Zanim wstałam przejrzałam Instagrama i polubiłam, a nawet skomentowałam zdjęcie Polly na którym mnie oznaczyła. Zrobiłyśmy je wczoraj w sturbaksie. Wszystkie byłyśmy uśmiechnięte i mimo, że miałam zamknięte oczy wyszłam całkiem nieźle.
Po chwili stwierdziłam że czas ruszyć dupę i się ogarnąć.
Wyjęłam z szafy czysta bieliznę, szare dresy i tego samego koloru bluzę.

Weszłam do łazienki i wzięłam szybki prysznic dzisiaj niestety musiałam też umyć włosy. Następnie się ubrałam we wcześniej przygotowane rzeczy. Stwierdziłam jednak, że pomaluje się później bo klient mamy przychodził dopiero na czternastą, a nie było nawet ósmej.
Zeszłam na dół i sięgnęłam po dzbanek z kawą i nalałam jej sobie do kubka.
Po chwili do kuchni wbiegła mama:
-Leila czemu ty jeszcze siedzisz, goście przychodzą za niecałe 5 godzin?

Goście? Czemu w liczbie mnogiej? Mniejsza z tym najwyraźniej musiało mi się przesłyszeć. No i wydawało mi się że obiad miał być na 14 a nie 13. Ale mniejsza z tym.

-Już wstawaj i bierz się do roboty- powiedziała i rzuciła w moją stronę szmatką która na szczęście udało mi się złapać i nie oberwałam w twarz.

Pospiesznie dopilam kawę i wstałam od stołu.
Zaczęłam wycierać komodę półki i inne meble w salonie. Później odkurzyłam podłogi w całym domu a mama je zmyła. Dokładnie tak jak kiedyś.
Opróżniłam jeszcze zmywarkę i stwierdziłam, że nic więcej robić nie muszę.
Nawet nie wiem kiedy zleciały mi prawie trzy godziny dochodziła właśnie 12 więc poszłam się przyszykować.
Na tę okazję wybrałam ciemnozieloną sukienke sięgającą do połowy uda z lekko bufiastymi długimi rękawami. Była ona z lekkiego materiału coś na w podobie satyny. Była opięta ale dało się w niej ukryć wystający brzuch przez marszczenia w tym miejscu.
Włosy postanowiłam podkręcić więc już wcześniej nałożyłam na nie walki. Zaczęłam nakładać na twarz pierwszą warstwę korektora bo nie korzystałam z podkładu.
Potem wzięłam inny bardziej kryjący i dałam go na strefę T. Przy pudrowałam twarz i nałożyłam brązer, róż, rozświetlacz, brwi ułożyłam na przezroczysty żel, wytuszowalam rzęsy i dorysowałam czarną kredką kreski.

Ogólnie nic nadzwyczajnego ale efakt był ładny. Nie za mocny ale jednak przykrywał to co powinien. Zetknęłam na zegarek była za dziesięć trzynasta, więc pośpiesznie włożyłam do uszu wiszące srebrne kolczyki kółka a na szyje dodałam tego samego koloru wisiorek ze stokrotką.
Zeszłam na dół gdzie pomogłam mamie rozstawiać wszystkie dania na stole.

-Ślicznie wyglądasz- powiedziałam do kobiety patrząc na jej błękitna sukienkę do kolan.
Ta się zarumieniła i starała się to ukryć, ale przez związane w niskiego koka włosy jej się nie udało.

-Dziękuję skarbie ty też.- w tym momencie rozległ się dźwięk dzwonka do drzwi- pójdę otworzyć.

Chwilę później zobaczyłam w holu mężczyznę, dokładnie tego samego co parę dni temu w moim domu, trzymał on za rękę małą dziewczynkę jak
na moje oko nie miała więcej niż 5 lat.
Za nimi wszedł chłopak, zmarszczyłam brwi gdy zrozumiałam, że to ten sam, który pracował w warsztacie w którym stał mój samochód.
Zamarłam jednak gdy zobaczyłam kolejnego chłopaka. Natan White.
W moim domu. Ten sam który mi groził i też ten który wczoraj nazwał mnie siostrzyczką. No właśnie. Siostrzyczką.

O co mu chodziło z siostrzyczką? Czy to możliwe że... Nie napewno nie.

Od razu wyparłam te myśli z głowy głowy.

-Cześć Clyde- przywitała się z mężczyzną, gdy dziewczynka rzuciła się i przytuliła do jej nóg na co mama odrazu ja podniosła.-Hej Nicky jak w przeczkolu?
Dziewczynka nic nie odpowiedziała tylko mocniej wtuliła się w ramie kobiety.-
-Victor, Natan to moja córka Leila.
-Dzień dobry. Hej.- odpowiedział ten pierwszy
Posłałam mu lekki uśmiech Natan nic się nie odezwał.
Wszyscy zdjęli buty i udali się do salonu. Wsumie teraz wszystko zaczęło nabierać sensu dlaczego przy stole ustawiono piec krzeseł.
Zajęłam miejsce. Po mojej lewej obok mnie miejsce zajęła mama z Nicol na kolanach na szczycie stołu siedział mężczyzna, a na przeciwko mnie chłopacy.
Wszyscy w ciszy zabrali się do jedzenia. Nałożyłam sobie na talerz trochę sałatki i dwa pieczone ziemniaki.
Nie mogłam jednak wytrzymać tej ciszy

-Przepraszam ale czy ktoś może wyjaśnić mi o co tutaj chodzi?

-Ja pierdole czy ty naprawdę nic nie rozumiesz dałem ci odpowiedź na tacy.
Siostrzyczko.- chłopak odezwał się po raz pierwszy tego popołudnia, a mnie na dźwięk jego głosu aż zjeżyły mi się włoski na plecach.

-Natan wyrażaj się- skarcił go mężczyzna.

-Co? Nie to niemożliwe!- chyba trochę za bardzo podniosłam głos ale w tamtym momencie miałam to gdzieś.

-Leila uskopuj się kochanie.- powiedziała mama starając się mnie uspokoić jednak poszło to na marne.- Clyde może ty jej powiesz?

-Co mi powie?

Mężczyzna przytaknął i zaczął mówić:

-Leila jestem twoim..- zrobił chwilowa przerwę- ojcem. Natan Victor i Nicole to twoje rodzeństwo.

Nie wytrzymałam po tych słowach wstałam i natychmiast wbiegłam na górę, zamknęłam się w swoim pokoju i osunęłam się po drzwiach na podłogę.

Like Never BeforeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz