nowy mieszkaniec

6 0 0
                                    

Weszłam do pokoju i zebrałam ze sobą luźną koszulkę, naszyjnik z spider-menem i dżinsowe spodenki. Poszłam do łazienki, umyłam siebie i twarz a podczas tego myślałam o tym chłopaku którego spotkałam niecałą godzinę temu. Był całkiem ładny, wydawał się na miłego. Gdy skończyłam taplać się pod prysznicem, zaczęłam robić makijaż. Korektor, kreski, tusz do rzęs, róż i roświetlacz. Wyszłam z łazienki. Miałam obawy czy zejść na dół. Co jak wpadnę na Verna który, nagle stwierdzi że chce mnie zabrać na jazdę?. Postanowiłam ruszyć do pokoju. Usiadłam na łóżku, a telefon obok mnie zabzyczał. 

-Hej, to ja Alex. Będę jutro na imprezę, przyjdziesz?- Przeczytałam na głos a nagle, już chciałam odpisać, ale ktoś zapukał do drzwi.


-proszę- powiedziałam i uśmiechnęłam się na widok mojej młodszej siostry.


-hej, co robisz?- zapytała Penny i wskoczyła na łóżko obok mnie.


- a nic, tylko sprawdzałam telefon.- odpowiedziałam 


-bo.. mam pytanie- zawachała się a ja uniosłam brew


- no co tam?- odpowiedziałam


-bo.. mama mówiła, że kiedyś dobrze jeździłaś- wbiłam wzrok w podłogę gdy nagle mi przerwała- i pomyślałam że może nauczysz mnie?- kontynuowała. Łzy momentalnie zebrały mi się w oczach  a sama zaczęłam wbijać wzrok tym razem w ścianę.


-wszystko okej?-zapytała przestraszona- mamo! chyba coś nie tak z Alison!- krzyknęła przerażona. Chciałam uciec, kiedyś do koni. Dzisiaj, to przez nie mam tą, traumę. 


-co się? Alison?- zapytała mama. 


-co się dzieje dzieciaki?-weszła Ronii której nie widziałam od wczorajszego przyjazdu. 


- nie wiem, Alison ona jakoś tak.. nie wiem..- westchnęła cicho.


-siostrzyczko chce żebyś znów była normalna..- powiedziała cicho. To był moment kiedy ten cienki lód pękł. Ona to na prawdę powiedziała?.. Ja jestem?.. Nie normalna?.. Wyszłam z pokoju i tym razem nie patrząc gdzie idę wpadłam na czwartego mieszkańca tego domu.


-Alison? hej, spójrz na mnie. Ali- powiedział. 

-Ja jestem.. nie normalna?-zapytałam go przez łzy a ten spojrzał na mnie zmartwiony. Nie wiem co czułam. Pustkę?.. 


-co ty gadasz, jesteś przecież normalna.- powiedział delikatnie zmieszany. 

-Alia każdy z nas przeżył twój wypadek. Mi też nie było łatwo, jak widziałem że zaufany koń atakuje moją przyjaciółkę..- powiedział i spojrzał mi w oczy. 


-przepraszam muszę się przejść, wrócę do godziny.- odpowiedziała i go wyminęłam lecz gdy złapałam za klamkę usłyszałam za plecami: 

-Alison nie uciekaj od problemów.- powiedział a ja zignorowałam te słowa i wyszłam. Wiadomo gdzie się udałam, tam gdzie zawsze gdy miałam wszystkiego dość. Może jednak uciekam od problemów? Wyciągnęłam telefon z kieszeni gdy ten zabzyczał. -Może jednak przyjdziesz?- przeczytałam. Może serio przyjdę? A dobra co mi tam. Odpisałam chłopakowi że przyjdę a ten wysłał uśmiechniętą minkę. Gdy szłam ulicą zaczęło mocno świecić słońce, to dobry znak. Może zacznie się układać? Czemu tyle pytań a tak mało odpowiedzi. Wzięłam słuchawki, i puściłam sobie Billie Eilish. Bardzo ją lubiłam, gdy miałam problemu puszczałam ją i powoli szłam do przodu co mi się podobało. Było już po dwudziestej co stanowiło delikatny problem, ponieważ już się ściemniało. Gdy po chwili, muzyka zatrzymała się ,spojrzałam na telefon i słuchawki mi się rozłączyły. No super rozładowane. Nagle rozległo się ciche, stłumione miałknięcie. Zatrzymałam się a przed sobą ujrzałam małego kociaka. Ale słodziak!

Take Me BackWhere stories live. Discover now