14

396 27 32
                                    

POV: Bibi

Bardzo dobrze bawiłam się z Edgarem, fajnie tańczyło się z nim belkijkę. Po tańcu na głośnikach zaczęła lecieć jakaś spokojniejsza muzyka, żeby ludzie przed drugą połową imprezy ochłonęli. Postanowiłam że pójdę do łazienki się poprawić.

Podeszłam do lustra, wyjęłam puder z mojej torebki i przyklepałam spocone miejsca na mojej twarzy, po czym zamknęłam się w kabinie

Przez całą połowę imprezy myślałam o tym, co powiedział Edgar. Moje przypuszczenia okazały się prawdą, podoba się mu. Z jednej strony boli mnie to, bo wiadomo że nieodwzajemniona miłość jest ciężka do zignorowania. Ale z drugiej strony i tak by mi nie wyszło. Nie znam Fanga na tyle. Edgar zna go dłużej. Chce mu pomóc, wyglądali by lepiej razem, a ja cieszyła bym się szczęściem mojego przyjaciela.

Głośno wzdechnęłam i wyjęłam jednorazówkę z kieszeni moich spodni, po czym wzięłam dużego bucha słodkiego mohito. Palenie mnie trochę uspakajało, pomimo tego że bałam się nauczyciela który mogłby tu wejść.

Nagle usłyszałam, że w kabinie obok jest ktoś, kto też pali. Wszędzie poznała bym głos spalonej grzały. Poza tym zapach mojego mohito pomieszał się z jakąś truskawką czy chuj wie co to było. Postanowiłam się odezwać, może poznam kogoś nowego?

- Co na grzale byku? - zapytałam ironicznie, przy tym pukając w ścianę dzielącą mnie i nieznajomego.

- Malina borówka - odpowiedział dziewczęcy głos, skądś mi znajomy. Głos był łamiący się i tak jakby zapłakany?

Momentalnie wyszłam z mojej kabiny i zapukałam do tej w której siedziała dziewczyna.

- Otworzysz? - zapytałam

Głos nie odpowiadał przez jakiś czas, ale nagle drzwi otworzyła mi zapłakana Piper z jednorazówką z ręku..

Na początku nie wiedziałam co mam zrobić. Miałam wiele pytań, ona pali? Dlaczego tu siedzi? Co się stało? Czemu mi otworzyła drzwi? Więc stałam chwilę jak wryta patrząc na dziewczynę.

-Co się stało? - zapytałam po jakimś czasie

-J-ja już nie mogę. Brock całował się z Maisie.. - odpowiedziała cicho dziewczyna.

-Nie jestem w stanie żyć tak dłużej. Jedyne na czym mi zależało to wzbudzić zazdrość w osobie która podobała mi się od 6klasy, a wyszłam na sukę, która jest bezuczuciowa, egoistyczna i puszczalska. Rozjebałam sobie życie przez to. Zepsułam sobie reputację w szkole. Zaczęłam zadawać się z Shelly i każdy myśli, że ją lubię.. - dodała ma jednym tchu, patrząc mi się prosto w oczy.

Nie kłamała. A te wytłumaczenia wiele wyjaśniały. Ona wcale nie kocha Fanga, starała się o Brocka. Pomimo tego co o niej mówili, jak zła i paskudna jest, coś we mnie pękło. Było mi jej żal, i dobrze ją rozumiałam. Mam zdanie, że w każdym człowieku jest trochę tego "człowieczeństwa". Gdyby była taka jak o niej mówią, było by to dziwne.

- Rozumiem cię bardzo dobrze. - odpowiedziałam po chwili namysłu
- Niestety miłość nie zawsze jest obustronna, a to najgorsze uczucie - dodałam.

Dziewczyna popatrzyła na mnie z oczami pełnymi bólu. Nadal nie rozumiałam, czemu mnie tu wpuściła i czemu mi to w ogóle powiedziała.

- Jedyne co możesz teraz zrobić, to pokazać, że wcale nie jesteś taka, za jaką cię uwarzają -Powiedziałam po chwili patrząc się w jej majestatyczne, lodowo niebieskie oczy przepełnione bólem.

-D-dziękuję.. - odpowiedziała i się lekko uśmiechnęła. Wyglądała.. słodko. Odwzajemniam jej uśmiech, po czym powiedziałam:

- Jeśli chcesz żeby ludzie zmienili o tobie zdanie, mogę ci pomóc. Jestem Bibi, miło poznać - przedstawiłam się wyciągając rękę.

Dziewczyna na mnie popatrzała lekko w szoku, ale po chwili bez wahania odwzajemniła uścisk ręki i powiedziała:

-Piper, mi również miło

POV: Fang

Po tańcu z Piper postanowiłem poszukać reszty moich przyjaciół. Po chwili szukania okazało się że Colette, Janet, Lola, Buster i Chester caly czas ze sobą rozmawiali w jednym z kątów sali gimnastycznej.

-CHESTER CAŁOWAŁ SIĘ Z BUSTEREM! - wypaliła uśmiechnięta Colette gdy tylko mnie zobaczyła. Popatrzałem pytająco na Bustera.

- Chester jest pijany idiotko - odpowiedział Buster do tej wariatki, lekko się rumieniąc.

- TAK TAK - odpowiedziała dziewczyna i się zaśmiała, na co reszta też parsknęła śmiechem. Chester był chyba serio pijany, bo uśmiechał się do wszystkich i w ogóle nie ogarniał co się dzieje.

- Pójdę go odprowadzić do domu zanim jakiś nauczyciel znajdzie go w takim stanie - oznajmił Buster i szybko wyszedł z sali razem z ledwo kontaktującym Chesterem.

- Fang, czemu tańczyłeś z tą suką? - zapytała Colette zmieniając wyraz twarzy z wesołego na poważny.

- Zapytała się, czy chce z nią tańczyć, głupio by było odmówić nie? - odpowiedziałem

Na moją odpowiedź dziewczyny posłały sobie wzajemnie zażenowane spojrzenia z myślą, że tego nie widzę. Coż. Gdyby tylko znały prawdę.

Gdy dziewczyny nic nie mówiły przez dłuższy czas, postanowiłem od nich odejść i pójść do łazienki.

Gdy weszłem, jakaś gromada dziewczyn z 1 klas tam siedziała i paliła. Wystraszyły się i natychmiast schowały swoje sprzęty gdy tylko mnie zobaczyły.

- Nie nakonfie jak coś, spokojnie - poinformowałem i zamknąłem się w jednej z kabin, czekając aż ta zgraja sobie pójdzie. Chujowe było to, że łazienki były łączone. Kto to w ogóle wymyślił?..

Na szczęście nie musiałem długo czekać aż sobie pójdą. Na sali puścili jakąś głośniejszą muzykę więc nie dziwię się, że poszły.

Otworzyłem kabinę i z niej wyszedłem, po czym wyjąłem paczkę  papierosów oraz zapalniczkę z kieszeni moich spodni. Podpaliłem jednego i włożyłem do moich ust, zaciągając się dymem.

Wyjrzałem przez otworzone okno, znów padał deszcz.. Ciekawe, czy dzisiaj znowu stanie się to, co dzieje się zawsze gdy pada? - pomyślałem, ale zaraz zacząłem psuć swoją nadzieję.

Co z tego, że może się stanie? On mnie i tak nie kocha. Mogę mieć każdą laskę którą chcę, ale i tak coś mnie ciągnie do Edgara. Wygląda na zamkniętego w swoim świecie, chciałbym mu pomóc. Nie wiem co w nim takiego specjalnego widzę. Nieodwzajemniona miłości jest okropna.

Zaciągnąłem się ostatni raz dymem i zgasiłem papierosa o parapet, następnie wyrzucając go przez okno. Nadal patrzyłem się na padający deszcz za oknem, gdy nagle ktoś wszedł do łazienki.

- Fang? Coś się stało? - zapytał znajomy dziewczęcy głos. Obrociłem się, a moim oczom ukazała się Shelly.. super, jeszcze tylko tego brakowało

- Nie - odpowiedziałem krótko i kontynuowałem patrzenie się za okno. Od Shelly strasznie było czuć alkohol, aromat wypełnił całą łazienkę.

- Mogę coś zrobić? - zapytała nagle.

-Ale co chcesz zro- - nie zdążyłem nawet dokończyć, bo Shelly właśnie złączyła nasze usta w pocałunku. Stałem jak wryty, nie wiedziałem co się dzieje. Usłyszałem jednak, że ktoś wszedł do łazienki a potem z nim wybiegł.. kurwa

- CO TY ODWALASZ - ocknąłem się i odepchnąłem ją od siebie, wycierając swoje usta

- Wyglądasz pięknie haha - powiedziała najebana Shelly, ignorując moje pytanie

- Spierdalaj - odpowiedziałem po czym prędko wyszedłem z łazienki z powrotem kierując się na salę gimnastyczną.

Kurwa, mam nadzieję że ktoś kto to widział mnie nie znał..

------------------------

I TAKIM OTO AKCENTEM KONCZE TEN ROZDZIAL, ZOSTAWIAM WAS W STRESIE 😈

W ogóle to babka z historii zapowiedziala prace klasowa na 04.04 takze pozdro jeb sie mariola, musze sie uczyć przez cale swieta 🔥🔥🔥

Mam nadzieję ze sie spodobało, jutro albo po jutrze postaram soe wstawic następny rodzial :P

Do nastepnego!!!

Deszcz (Fadgar, brawl stars edgar x fang)Where stories live. Discover now