Rozdział I

40 4 2
                                    

Jestem Aurora, studiuję prawo na Uniwersytecie Gdańskim. Mam paru bliskich znajomych, którzy zawsze są przy mnie, w złych i dobrych chwilach. Właściwie moje życie jest w porządku, jedynym minusem jest to, że każdy dzień wygląda tak samo.

Siedziałam właśnie z moją przyjaciółką Klarą w naszym pokoju w akademiku. Po całym tygodniu nauki postanowiłyśmy zrobić sobie wieczór filmowy.

— Zatrzymaj na chwilę, pójdę po coś słodkiego— Powiedziałam.

Blondynka zatrzymała film a ja poszłam do kuchni zrobić nam kanapki z czekoladą. Wyciągnęłam chleb i krem, po czym wstawiłam także wodę na herbatę. Smarując kromki chleba włączyłam story na instagramie, po to aby umilić sobie czas. Nagle wyskoczyło mi story Mortalcia.

„Zatrudnię pełnoletniego menagera albo menagerkę, wystarczy wykształcenie średnie. Jesteś zorganizowany i dostępny całą dobę? Wyślij CV na e-maila biznesowego!"

Uniosłam jedną brew i spojrzałam na swoją przyjaciółkę.

— Słyszałaś? Patryk szuka menagera — Rzuciłam i przyniosłam do salonu talerz z kanapkami.

— Tak, ale chyba nie rzucisz wszystkiego, po to, aby z nim pracować? — Zaśmiała się ironicznie i włączyła z powrotem film.

— Warto spróbować — Odpowiedziałam, szybko wzięłam laptop na swoje kolana i zaczęłam pisać CV.

Klara spojrzała na mnie jak na ducha, ale nie skomentowała mojego zachowania. Pewnie myślała, że nawet tego nie wyślę, ale dla mnie jest to szansa, aby odmienić szarą rzeczywistość.

Jakiś czas później blondynka poszła spać, a ja akurat skończyłam pisać CV. Wysłałam je na podany mail i poszłam spać czekając na odzew.

Mijały dni.

Tygodnie.

Aż w końcu zaczęłam tracić nadzieję.

Jednak pewnego dnia...

Siedziałam przy biurku szkicując kota, musiałam jakoś zapłacić za akademik, więc dorabiałam sobie rysując portrety zwierząt innych ludzi.

Mój telefon zaczął dzwonić, a na wyświetlaczu pokazał mi się obcy numer. Nieufnie podniosłam urządzenie i nacisnęłam zieloną słuchawkę.

— Halo?

— Dobry wieczór, dodzwoniłem się do Aurory Leyk? — Odezwał się głos po drugiej stronie.

— Tak, słucham. —

— Przejrzałem Pani podanie o pracę i jestem zainteresowany współpracą. Czy mieszka Pani w okolicach Krakowa? Tak się składa, że potrzebuję menagerki na pełen etat i o wiele prościej będzie, jeśli po prostu się Pani do mnie przeprowadzi — Wytłumaczył.

Na te słowa moje serce zabiło szybciej. Będę pracować z Patrykiem! Niesamowite uczucie.

— Właściwie mieszkam w Gdańsku —

— Żaden problem, wynajmę busy przeprowadzkowe, a resztę uzgodnimy już w Krakowie —

— W porządku, miłego wieczoru — Pożegnałam się i rozłączyłam.

Te wieści podniosły mnie na duchu. Jednak czy będzie to poprawne etycznie jeśli będę mieszkać ze swoim pracodawcą? Lepiej będzie jak nie będę sobie zaprzątać tym głowy, a zacznę się pakować.

Wyciągnęłam z szafki jakieś stare kartony i walizkę. Zaczęłam pakować najważniejsze rzeczy takie jak ubrania i kosmetyki. Do torby włożyłam coś podręcznego, czyli telefon, ładowarkę, koc oraz szczotkę do włosów.

Po skończonym pakowaniu uśmiechnęłam się do siebie i przeszłam do kuchni. Właściwie to miejsce jest na tyle małe, że wystarczą dwa duże kroki, żeby przejść z pokoju do kuchni. Przez drzwi weszła właśnie Klara, która była na zakupach.

— A co ty taka uśmiechnięta? — Spytała odkładając torbę z zakupami na blat.

— Ponieważ moja droga, zrezygnowałam przed chwilą ze studiów — Uśmiechnęłam się szeroko.

— Czyli przyjęli cię?! — Krzyknęła podekscytowana i przytuliła mnie.

***

Na drugi dzień przy akademiku były już busy przeprowadzkowe. Nie przypuszczałam, że Mortalcio załatwi je tak szybko, ale nie zwlekałam. Zaczęłam szybko znosić na dół swoje rzeczy, a gdy już wszystko było gotowe, zamówiłam ubera.

Po dwudziestu minutach kierowca przyjechał, a ja zaczęłam swoją podróż przez całą Polskę, aż na jej południe. Wyjrzałam za okno, jednak jedyne co widziałam to migoczące budynki trójmiasta.

Po wielu godzinach jazdy dotarliśmy na miejsce. Zapłaciłam kierowcy i stanęłam przed stalową bramą. Zadzwoniłam dzwonkiem, po czym furtka otworzyła się, a ja niepewnie podeszłam do drzwi i zapukałam.

Wtedy jeszcze nie wiedziałam, co mnie czeka.

☆ Troska ☆ || Patryk Baran || Where stories live. Discover now