ROZDZIAŁ 9

686 22 13
                                    

Jednak w tym momencie, w którym chciałem wstać nie mogłem a chwilę później się ocknąłem.

To był sen, jebany sen. Spojrzałem na dziewczynę  była w tej samej pozie. Nic się nie zmieniło, oczy miała dalej zamknięte a uśmiechu brak.

Kiedy już ponownie zamykałem oczy drzwi do sali się otworzyły, a w nich stanęła Camila.

Chyba była sama, bo weszła i od razu zamknęła za sobą drzwi. Podeszła do mnie i lekko się uśmiechnęła.

-Co z nią? - zapytała a ja tylko wzruszyłem ramionami. - Nie wiedziałam czy będziesz tu długo ale domyślam się, że tak więc przywiozłam ci koc poduszkę i najpotrzebniejsze rzeczy.

Chwyciłem czarny plecak i odłożyłem go obok. Camila nie była długo chwile później już jechała. Więc rozłożyłem koc i się wygodnie ułożyłem się na kanapie.

Po jakimś czasie się obudziłem, otworzyłem powoli oczy ale zamiast ujrzeć bladą dziewczynę z zamkniętymi oczami, ujrzałem kobietę, która wpatrywała się we mnie z lekkim uśmiechem, była dalej blada ale to nic dziwnego.

Podniosłem się i podszedłem szybkim krokiem do niej, nie odezwałem się na razie po prostu ją przytuliłem, a Aurora jedynie lekko się śmiała.

-Boże martwiłem się.-Powiedziałem odsuwając się i siadając na krzesełku, które dalej w tym samym miejscu stało. Złapałem jej rękę i przyłożyłem ją do swoich ust i złożyłem lekki pocałunek. Między nami była cisza. 

-Dylan?-zaczęła dziewczyna przerywając tą cisze.- Zrobiłam to dla ciebie inaczej to on by strzelił a ja..- Zebrały się jej łzy nie mogłem pozwolić by teraz przez to płakała.

-Wiem spokojnie kochanie najważniejsze, że żyjesz.-Powiedziałem a ona wysiliła się na lekki uśmiech.-Auroro, znałaś go?

-Nie.

-Na pewno? Nie wyglądało to jak by pierwszy raz go widziałaś.-Na prawdę wyglądało to jak by się znali.

-Nie nie znałam go Dylan.-Kłamała. Wiedziałem, że ona nie mówi mi prawdy. Wiem kiedy mówi prawdę, ale teraz jej nie mówiła. Nie chciałem jej tym męczyć więc kiwnąłem głową. 

Poszedłem poinformować pielęgniarkę, że Aurora się obudziła i napisałem do reszty na naszą grupę. 

~**~

Dwa dni później Aurora opuszczała właśnie szpital. Stałem i czekałem, aż odbierze dokumenty. Gdy już przyszła do mnie, poszliśmy do samochodu. Otworzyłem jej drzwi  na co dziewczyna podziękowała i wsiadła do środka.

Droga minęła nam dość cicho, gdy podjechaliśmy pod dom już zauważyłem, że reszta czeka na nią.

AURORA.

Wysiadłam z auta z uśmiechem, gdy ujrzałam moich przyjaciół. Podeszłam do nich a następnie się z nimi przywitałam. Jako pierwsza w sumie była Olivia, ledwo co wyszłam z auta a dziewczyna już stała by mnie przytulić. 

Było trochę ciepło więc może z dwie minuty rozmawialiśmy ale gdy chcieliśmy już iść do środka usłyszeliśmy motor. Obróciłam się w jego stronę, podjechał i się zatrzymał. Działo się to tak szybko.

-Na ziemię!-Krzyknął Dylan a ja spojrzałam znów na motocyklistę, i w tym momencie wycelował we mnie bronią a ja poczułam jak ktoś mnie popycha na ziemie. W tym momencie co leciałam na trawę usłyszałam strzał.

Ten upadek strasznie bolał nie, dość że wyszłam z jakieś piętnaście minut temu to znów coś się działo. 

Podniosłam się szybko z trawy, spojrzałam na motocyklistę, odjechał a mi napłynęły łzy. Nicolas mnie odepchnął bym nie została postrzelona. Ale teraz to on był ranny. Podeszłam do niego i przy nim kucnęłam. 

-Stella dasz radę, czy mam jechać z nim do szpitala.-Zapytał już zmęczony Dylan.

-Powinnam dać radę, nie jest to tak strasznego jak nóż w Aurorze. -Powiedziała.-Zanieście go do pokoju.

Dylan z Lucasem go podnieśli i poszli zanieść. Ja natomiast podeszłam do Camili, widziałam jej łzy w oczach. Niby to nic poważnego, dostał w ramię a rana nie była głęboka. Płakała przez strach, wystraszyła się a to normalne. 

Siedzieliśmy na kanapie a po jakimś czasie z pokoju wyszedł Nicolas z opatrunkiem a za nim Stella, która odetchnęła z ulgą. Dziewczyna Jeszcze studiowała, więc to nic dziwnego, że mogła się bać. 

Teraz to ona jest naszą lekarką. W sumie wcześniej nie mieliśmy ale najczęściej to ja właśnie zaszywałam rany. Znałam się już na tym. 

Chłopak się do nas do siadł a Lucas włączył pierwszą lepszą piosenkę. Tak bez powodu. Stanął i zaczął wywijać biodrami do piosenki C'est La Vie. Zaczęłam się śmiać nie wyszło mu to naj lepiej. Dziewczyny stały a ja razem z Stellą, Nicolasem i Dylanem siedzieliśmy na kanapie.

W pewnym momencie Stella też do nich dołończyła a ja siegnęłam telefon by to nagrać. Pisoenka cały czas leciała, a na mojej twarzy pojawiło się zdziwnie gdy Nicolas wstał i też zaczął się ruszać.

Luca i Nicolas tańczyli pierwszy raz widziałam coś takiego. Zaczęłam nagrywać i spojrzałam na Dylana.

Odwrócił głowę w moja stronę i się usmiechnął a następnie sam wstał i ruszał a raczej próbował ruszać biodrami.

Od razu się zaczęłam śmiać. Dylan tańczył do piosenki C'est La Vie z uśmiechem na twarzy.

Nic mi nie zostało jak również dojście do nich i robić co oni. To właśnie zrobiłam. Zaczęliśmy tańczyć tak po prostu. Było słychać tylko piosenkę i nasze głośne śmiechy.

_____________________

JAK WAM SIĘ PODOBA.

Tik TOK :ksiazki.lov_v2
IG: weraksiazki

ZAŁOŻYŁAM INSTAGRAMA WIĘC MOŻNA WCHODZIĆ.

NIE ZAPOMNIJCIE O GWIAZDKI. ☆--------->★

BUZIACZKI 😘😘😘

Only you love meDonde viven las historias. Descúbrelo ahora