Rozdział 11 WIOLA

394 4 0
                                    



Nadszedł dzień oficjalnego otwarcia „ Czerwonego Kapturka" . Po miesiącach urządzania pokoi zabaw i dobierania odpowiedniej klienteli mogliśmy zaczynać przygodę naszego życia .

Ten klub był zwieńczeniem wszystkich moich i Colina marzeń o wolności ciała i ducha . W tym miejscu każdy miał czuć się jak u siebie . Nie jak wybrakowany zboczeniec któremu grozi stryczek z powodu swoich potrzeb .

Bo jak to kiedyś wyczytałam w jakiś artykule : „ To co dla jednych jest podniecające ,dla innych może być przerażające i odrzucające . To mniej więcej tak jak z wątróbką . Można być fanem . Albo jej bardzo nie lubić . Jednocześnie jednak , raczej nie opuszczamy restauracji oburzeni kiedy znajdziemy ją w karcie „

Jesteśmy w stanie zrealizować prawie każdą fantazję naszych klientów . I byliśmy z tego tytułu bardzo dumni .

W dniu dzisiejszym obowiązywały stroje wieczorowe i maski zasłaniające sporą część twarzy . Oczywiście nosili je nasi goście którym zależało jednak na anonimowości . Ja wraz z Colinem nie potrzebowaliśmy ich . My nie byliśmy anonimowi dla nikogo . Naszym celem było pokazać się każdemu , zamienić z nim parę słów . By wszyscy z zaproszonych wiedzieli do kogo się zgłosić w razie naruszenia porządku w naszym klubie .

Po raz pierwszy w życiu czułam się kimś więcej niż zwykłą dziwką . Teraz to ja rozdawałam karty i mnie należało poważać . Byłam kreatorką cudzych fantazji ja tworzyłam ich iluzję normalności . Byłam panią przedstawienia i jego reżyserem .

Stałam w głównym punkcie klubu z wysoko uniesioną głową uśmiechem na twarzy i uczuciem kompletnego spełnienia we własnym życiu . To było zniewalająco piękne uczucie . Patrząc na Colina który podejmował gości stojąc przy drzwiach wejściowych moje serce rosło z każdą minutą . Dał mi wszystko co obiecał . Kiedyś powiedział że nie będę musiała już oddawać się za pieniądze innym ludziom . Że dopilnuje bym była szczęśliwa i da mi wszystko co tylko będzie w stanie . I zrobił to .

Mój ukochany nie znoszący utraty kontroli facet dał mi się owinąć wokół małego palca . Mało tego czasem daje mi nawet sobą troszkę porządzić . Co prawda nie trwa to długo ale ze trzy zdania w trybie rozkazującym mogę wypowiedzieć .

Jako gospodarze zaznajamialiśmy naszych członków z każdym z pokoi . Mogli oni brać udział we wszystkich zabawach na jakie mieli ochotę . My sami w przypływie chwili nabraliśmy chęci na wzajemne igraszki .

Pokój BDSM do którego się udaliśmy był cały pokryty czerwonym aksamitem . Nasze działanie w tym miejscu było celowe . Czerwony to najbardziej intensywny ze wszystkich barw . Czerwień wyzwala w nas adrenalinę podnosi ciśnienie krwi działa niczym kofeina . Budzi podniecenie wzmaga głód , zmusza do zachowania skupienia i uwagi . Służy do podkreślenia dynamiki tego miejsca . Jest też wezwaniem do działania . Intensywna czerwień zawsze kojarzona jest również z bogactwem , władzą oraz posiadaniem .

Colin był moim Panem a ja jego uległą taką rolę wyznaczyliśmy sobie na dziś taka potrzeba nami targała . W tym pokoju byli też inni ludzie . Lubiący patrzyć ale również być obserwowanymi . No co dzień nie nosiłam obroży nasza relacja nie przenosiła się na życie codzienne . Teraz sytuacja tego wymagała . Ja lubiłam proste rzeczy więc i moja obroża była z czarnej miękkiej skóry bez zbędnych ozdób . Na środku znajdowało się srebrne kółko do którego Colin przypinał krótki łańcuch . Uwielbiał mnie tak prowadzać z miną dumnego posiadacza . Posiadanie oraz władza nade mną była dla niego największą przyjemnością . A ja lubiłam być wtedy jego posłuszną suką . Choć często prowokowałam go by mógł mnie ukarać i dać upust swoim mrocznym żądzą .

Podziemie #2Where stories live. Discover now