Rozdział 14 COLIN/WIOLA

398 5 0
                                    


- Twoje ciało jest świątynią .

- Jest domem dla duszy .

Zasługuje by je czcić . Nic nie daje mi większej przyjemności .

Nigdy nie wstydź się swojej nagości .Jesteś arcydziełem .

Usidlona Vanessa Fewings


Pokój numer dwa był nazywany lochem . I tak też wyglądał . Pomieszczenie było pomalowane całe na czarno , w rogach wisiały kinkiety które dawały efekt przyciemnionego światła . Na suficie oraz na bocznych ścianach wisiały ogromne w srebrnych ramach lustra . Dodawało to dreszczyku emocji i podniecenia gdy człowiek mógł zobaczyć co się z nim dziej w trakcie sesji czy też stosunku . O dziwo w tym momencie nie było tu nikogo . Podeszłam do przeciwległej ściany były do niej przykręcone łańcuch , zakończone skórzanym kajdankami . Każdy z nich na odpowiedniej wysokości , tak by móc przypiąć wszystkie części ciała jednocześnie . Powodując u uległej stan kompletnego zniewolenia . Nie było pola do manewru ani ucieczki z okow .

Mroczny krąg piekła Dantego . Całkowite poddanie się , pozostawanie na łasce innego człowieka . Bezgraniczne zaufanie . Tutaj dziś lubili bawić się członkowie klubu którzy potrzebowali ściągnąć ciężar odpowiedzialności z swoich barków . Najczęściej byli to wysoko postawieni politycy . To oni byli tymi przykutymi a nasze dominy dawały im stan nirwany . Oczywiście każdy z gości wychodził w pełni zrelaksowany i uśmiechnięty . A to dawało satysfakcję i mnie .

Czego ja tu szukałam , chyba tego samego . Uwolnienia od trosk . Dotykałam opuszkami kajdanek gdy poczułam jak powietrze z tyłu za mną się zmienia . Staje się ciężkie i elektryzujące powodowało uczucie trzepotania motylków w moim podbrzuszu . Mój oddech przyspieszył a on nawet się nie odezwał . Pragnienie to teraz czułam chęć poddania . Uklękłam położyłam ręce na kolanach i spuściłam głowę w dół . Słyszałam tylko jak on chrząka i poprawia spodnie w kroku . Na ustach wykwitł mi zadziorny uśmieszek . Tu cię mam . Zadowolona z siebie czekałam na rozwój wydarzeń .

Byłem na maksymalnie wkurwiony i nie chciało mi się z nikim rozmawiać . Pierdolnąłem drzwiami od gabinetu by sobie zmniejszyć ciśnienie ale to i tak chuja pomogło . Udałem się na poszukiwanie mojej kobiety . Potrzebowałem jej w tym momencie jak niczego innego . Tylko ona była w stanie uśpić moje demony . Zanim komuś lub czemuś zrobię nieodwracalną krzywdę .

Przeszedłem się po całym klubie i nie znalazłem jej . Kierowany przeczuciem i tym w jakim nastroju moja kobieta opuściła biuro poszedłem do lochu .

Moja Wi była tu sama , akurat gdy wszedłem dotykała delikatnie niemal z uwielbieniem skórzanych kajdanek . Była zamyślona . Tak jak podejrzewałem trudno ją zwieść . Znała mnie lepiej niż ktokolwiek inny . I dlatego tu przyszła , potrzebowaliśmy tego samego uwolnienia nagromadzonego niezdrowego napięcia .

Moja bratnia dusza , dama mego czarnego serca wyglądała dziś naprawdę pięknie . Czerwona sukienka bez ramiączek przed kolano z rozcięciem z boku aż do pasa bardzo dopasowana podkreślała wszelkie jej atuty . Ale i pozostawiała pole do wyobraźni bo pod spodem nie miała bielizny . Włosy upięte w gładką wysoko podniesioną kitkę odsłaniające szyję . A ona sama przy tym tak delikatna , krucha , oczekująca . Wiedziałem że ona wie iż to ja wszedłem do lochu . Przyspieszył jej oddech i piersi zaczęły unosić się szybciej . Mój mózg dosłownie eksplodował gdy uklękła przyjmując pozycję uległej . Kurwa kochałem tę kobietę nad życie . Oddanie i pełna kontrola to największy zaszczyt jakiego może doznać Pan od uległej . A ja jak bóg mi świadkiem potrzebowałem teraz tego najbardziej .

Podziemie #2Hikayelerin yaşadığı yer. Şimdi keşfedin