(Nie) Chat #67 2/2

70 3 41
                                    

Kolejna kolej Hiroto.

On z Nagumo jakże znaleźli odpowiednie miejsce- głęboka jaskinia pośrodku wielkiego lasu.

Atmosferka? Jest. Popcorn? Jest. Goście? Jadą. Horrory- Wybrane.

Tylko jeden problem- drogę pamiętali na słowo horonu.

Gdy wszyscy dojechali, zaczęło się poszukiwanie ścieżki

-Jest!- wykrzyknął nagle Nagumo- Chodźcie za mną.

-A jesteście pewni że nie ma tuj jakiś pająków?- Hera nie przepadał za tymi zwierzątkami.

-Raczej nie, a co?- spytał Genda.

I tak chwilkę rozmawiali, aż doszli do celu. Była to jakinia w Wielkiej skale, pełna mchu i paproci.

-Wiecie co jest najlepsze? Jakby któryś z nas postanowił zamordować resztę, to to jest idealne miejsce i czas- powiedział Fudou takim tonem, jakby powiedział że chce Oreo.

-Ty to umiesz poprawić nastrój-  Someoka szturchnął zielonookiego.

-Dobra, dobra. Ja już się nie odzywam.

Chcieli wejść do jaskini, jednak postanowił sprawdzić czy nie jest przypadkiem zajęta. Na ochotnika zgłosił się Genda(najodważniejszy).

Przez dobre 5 min była niczym niezmącona cisza.

Wtedy ktoś złapał Akio za nadgarstki.

-AAAAA KURWA GEJ, PEDOFIL I GWAŁCICIEL!!!!!!! IDE O JEBANY ZAKŁAD ŻE JEST RUDY! NO KURWA! NIEEEEEEE! NIE WYTRZYMAM! JAK MNIE ZABIJESZ TO WIEDZ ŻE KAZEMARU CIE ZNAJDZIE I JUŻ PO TOBIE I TWOJEJ CZEKOLADZIE!!! WYPAPIEŻAJ TY RUDZIELEC ZASRANY W WSZECHŚWIATY!!! KURWAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!- Darł się chwilkę.

Kiedy Hiroto włączył latarkę zobaczyli chłopaka Sakumy leżącego twarzą w liściach, ruszającymi się ramionami, duszącego się ze śmiechu.

-O, cześć Genda- Akio szybko się uspokoił- nie widziałeś przypadkiem gdzieś takiego rudego geja gwałciciela? Jeden przed chwilą chciał mnie porwać.

To już przegieło szale. Koujirou wybuchł tak głośnym i niekontrolowanym śmiechem, że jego oczy zaszły łzami, a ptaki z pobliskich drzew odleciały by odszukać więcej spokoju.

-J.. To.. To byłem... ja- powiedział z przerwami na powietrze I śmiech.

-O ty jeden- lekko się uśmiechnął- Dobra, wybaczam Ci, ale wstawaj z ziemi bo się przeziębisz i nie będzie nikogo dozabierania Sakumy ode mnie.

Po chwili w końcu weszli do jaskini. Nie była specjalnie głęboka- jakieś 50m wgłąb i ściana.

Rozłożyli rozkładane krzesełka, otworzyli składany ekran, ułożyli projektor na idealnym miejscu, otworzyli przekąski i zaczął się film- ,,Autopsja Jane Doe".

Nie za mocne, jednak dla ,,nowych" jest troche przerażające. Potem leciał kolejny.

Nagle słychać było coś podobnego do chrupania krakersów. Jeden malutki problem- przekąski już dawno się skończyły.

Zastopowali film i zaczęli słuchać.

-Chłopaki...- powiedział przyszły Pan młody- nikt se nie zabunkrował jakiś chipsów czy czego innego?

-Niestety drogi towarzyszu, lecz muszę cię zmartwić. Nawet gdyby ktoś rzeczywiście by coś zostawił...- zaczął Nagumo.

-To i tak każdy zjadł tyle, że nic więcej by się już nie zmieściło-dokończył Fudou.

-Więc to żaden z nas w stu procentach- wywnioskował Someoka.

-Nikt nie wie gdzie jesteśmy. Nawet nasze drugie połówki- swoje trzy grosze wtrącił Hera.

I wtedy cichy, spokojny las jak błyskawica przetarł pisk jak z horroru.

Wszyscy z kawalerskiego automatycznie zaczęli wrzeszczeć.

Gdy minute dalej pisk nie ustawał(mężczyźni przestali się drzeć) postanowili zlokalizować źródło hałasu.

Zaprowadziło ich to wgłąb jaskini. Wszyscy praktycznie trząśli się ze strachu, jednak duma nie pozwoliła im się cofnąć.

Szli, szli, aż doszli do końca. Pod ścianą stał głośnik z małą kartką.

Szybko wyłączyli urządzenie, po czym zaczęli czytać notatke:

,,Mam nadzieje że się podobało=)
Następnym razem było wziąść mnie ze sobą, staruchy =/
Kończy mi się długopis więc nara

Kariya Masaki
Cudowny syn, chrześniak
Czy kto"

P.S. Mido też coś dostał, więc zluzuj gacie ojciec

-Obiecuje że jak wrócimy do domu, to twój dzieciak może tego nie przeżyć- Fudou chciał zażartować, jednak ciężki wzrok Hiroto przywrócił go do porządku- Dobra, nic nie mówię.

Resztę nocy przeczekali na krzesełkach pod ścianą, rozmawiając na same przyjemne tematy.

Pamiętacie jak mówiłam że drogę znali na słowo honoru?

No właśnie.

Właśnie ten honor stracili.

-Emm, pamięta ktoś drogę?- Nagumo podrapał się po karku. Odpowiedziały mu cisza i głowy które machały w zaprzeczeniu.

-To świetnie- zkwitował Hera- całe szczęście już mnie więcej was poznałem, więc zaznaczyłem którędy iść.

To uratowało im życie(dosłownie i w przeności=3).

Szybko dotarli do auta. Za kierownicą siedział Genda, gdyż był najbardziej wyspany.

Kiedy dotarli do domu była 9:20.

Od razu poszli do swoich pokoi lub do łazienek.

O 11:18 dostali wiadomość od Mido. Hiroto szybko na nią odpowiedział i odpłynął w objęcia Orfeusza.

××××××××××××××××××××××××××

Napisane!!!

Jeszcze 7 Szaf, I ślub=3

Cieszę się, choć moje ręce już odpadają od ilości rzeczy które pisze xD

(Na polskim rozprawki non-stop, nową książke pisze w zeszycie, codziennie Szafe- Nie mają kiedy odpocząć, ale daje rade💪🏻💪🏻💪🏻)

Papatki<3

Szafa Pełna Gejów czyli Inazuma Eleven ChatOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz