*DLA KAŻDEGO Z OKRUTNĄ PRZESZŁOŚCIĄ, WIERZĘ ŻE ZNAJDZIECIE TĘ JEDYNĄ OSOBĘ KTÓRA ZDEJMIE Z WAS CAŁY BÓL."

*ARES*

12-lat wcześniej

Życie nauczyło mnie jednego, ludzie to skurwiele bez kręgosłupa moralnego. Siedziałem przed telewizorem oglądając wiadomości, wczoraj  w nocy 35-letnia kobieta spaliła się żywcem w aucie, żaden z ratowników jej nie pomógł po prostu patrzyli. A z tego co widziałem patrzył na to wszystko chłopiec w moim wieku nikt nie reagował po prostu wszyscy stali i się patrzyli, przerażało mnie to. Ta znieczulica na krzywdę ludzką, co jeżeli ta kobieta była matką małego chłopca z czerwonym autkiem w ręku.

-Ares!-Krzyknęła moja mama wyłączając telewizor, patrzyła na mnie spod byka kołysząc moją 6-letnią siostrę. Aurelię. Była prze słodka, żałowałam że nie jest chłopcem ale ona też była fajna.-Po pierwsze miałeś mi pomóc, a po drugie małe dzieci nie mogą oglądać takich rzeczy.-Wymieniała

-Jakich?-Zapytałem wstając z kanapy mając przed oczami rozczłonkowane ciało kobiety z wiadomości.

-Będziesz się w nocy bał.

-Nie będę.-Warknąłem.

-Dobrze.-Kiwnęła głową po czym położyła Aurelię na kanapie, byłem ciekawy co działo się potem we wiadomościach.-Puść jej jakąś bajkę, idę powiesić pranie.

-Powiesić to ty idź tego szatana.-Wskazałem palcem na dziewczynkę siedzącą na kanapie.

-Nie dyskutuj ze mną, puść jej bajkę.

Westchnąłem ale ostatecznie wziąłem pilota i odpaliłem telefon.

-Baja!-Zawołała wesoło Aurelia poprawiając swój siad na kanapie, przeniosłem wzrok na wiadomości które leciały zmarszczyłem brwi przyglądając się zdjęciom kobiety, ale wreszcie pokręciłem głową. Przecież nie znam żadnej Scarlett Scoot. Puściłem dziewczynce auta i odłożyłem pilota kładąc się obok niej, ta wtuliła się we mnie oglądając bajkę. Tak spędziliśmy razem dzień podczas gdy ktoś przeżywał piekło związane ze śmiercią bliskiej osoby.

*AURELIA*

Teraźniejszość

-Nie ma chuja!-Warknęłam, mama skarciła mnie spojrzeniem gdy ja odchodziłam powolnymi ruchami od brata który trzymał na ręku pająka.

-Ares odłóż pająka.-Westchnęłam mama przełączając coś w telewizorze, spojrzałam na brata który nie za bardzo przejął się prośbą rodzicielki.

-Zbierać się!-Krzyknął tata schodząc po schodach z teczką w ręku, szkoła no tak. Wystawiłam język do brata po czym wzięłam plecak który zarzuciłam na plecy. Ares nie chodzi już do szkoły przez co zostawał sam w domu, mama wstała z kanapy żegnając się z synem po czym wyszliśmy z domu kierując się w stronę samochodu taty zawsze zawoził mnie do szkoły a mamę do pracy sam potem jechał załatwiać swoje sprawy, wiedziałam że pod szkołą czeka już na mnie Greta chociaż wywnioskować to mogłam po wiadomościach które do mnie pisała. 

-Pa!-Zawołałam wysiadając z auta widząc już biegnącą w moją stronę przyjaciółkę uśmiechnęłam się ale ten uśmiech zszedł tak szybko jak wyszedł, dziewczyna niemalże skoczyła na mnie przez co upadłam na asfalt skrzywiłam się z bólu jednak ten po chwili przeszedł.-Co mamy pierwsze?

Blondynka zeszła ze mnie poprawiając spodnie.

-Matmę z Hoffman.-Przewróciłam oczami wstając z podłogi.-Chodźmy już, wiesz jak ona nienawidzi spóźnialskich.

Darker Side [18+]Where stories live. Discover now