Japońska placówka edukacyjna – S.U.M. – znana jest przez tamtejszych uczniów w krótszej postaci: – U.M. Angielskie rozwinięcie tego skrótu jest jednak o tyle wyjątkowe, że miejsce to stanowi jedyną szkołę ukierunkowaną na nauczanie magii w krajach za wschodnią częścią muru. Jednak z drugiej strony, są to zaledwie podstawy sztuki, której młodzi mają nauczyć się teraz, po przekroczeniu hiszpańskiej granicy.
Do ław szkolnych zasiadają tylko najwybitniejsi uczniowie, których umysły są szeroko otwarte, a ponadto – wedle profesorów – mają szansę przeżyć różnorakie próby i wyzwania, stawiane im przez zachód.
Jednak sami uczniowie odbierają ten zaszczyt raczej... Luźno.
– Ej, Ado! Masz pożyczyć szczotkę do włosów?
– Mam w tym dużym bagażu.
– Ha! Jeszcze brakuje, byś zapytała ją, czy ma szminkę i lusterko. To jest do cholery samolot, nie wybieg!
– Azu, uspokój się. Jesteś dziś jakiś za bardzo spięty.
– To u niego raczej normalne.
– W sumie coś w tym jest.
– Ja nigdy nie jestem spięty! Tylko racjonalny!
I tak wreszcie, mimo krzyków i burzliwego zachowania wytypowanej do wylotu piątki, dalekodystansowiec króla Hiszpanii, znajduje się już coraz niżej ziemi i coraz bliżej budynku lotniska w samym Madrycie. W stolicy, która na terenie obecnej Europy, uważana jest za kolebkę wielkich odkryć i wygrania jednej z najbardziej znaczących wojen współczesnego świata.
Grupa wychodzi z maszyny, a przy tym od razu każdy z osobna jest wręcz zachwycony tym, jak potężny jest budynek lotniska. Zupełnie jakby Hiszpanie i przyjezdni odbywali loty średnio co pięć minut.
Ale...
– Jak tu pusto – zauważa Amon, będący przewodniczącym tej nieskromnej wycieczki.
Lecz faktycznie. Mimo przestronności miejsca i potęgi samej budowli, hol jest przerażająco cichy i opustoszały.
– Coś jest nie tak? – pyta lekko zlękniona Hisa, wpatrując się niepewnie w Amona. To od jego decyzji zależeć będzie co zrobią dalej.
Jednak wtedy zamiast przywódcy odzywa się wysoki blondyn o krzywym uśmiechu – Azu.
– Bzdura! Po prostu dziś jest pewnie mniej lotów. Co wyście tacy spięci? Patrzcie! – Po czym wskazuje na taśmę bagażową, znajdującą się w zasięgu ich wzroku. Ich torby już się po niej przesuwają. – Ruszamy!
I idzie przed siebie szybkim krokiem, a jego koledzy są tuż-tuż.
– Ale to ja mam wami dowodzić! – woła niepocieszony Amon, wymachując rękoma w powietrzu.
– To się lepiej skup, bo ciężko ci idzie – ripostuje Azu, zdejmując swoją czarną walizkę. – Dziwne, że w ogóle dostałeś tę rolę.
– Lepszy on niż ty, przemądrzalcu – komentuje Ado i fuka, po czym skupia wzrok na Hisie.
– Uważaj, do kogo się zwracasz, piegowata!
Ale Ado nie daje się sprowokować i tylko wytyka język, licząc na to, że chłopak w końcu będzie cicho. On jednak już ma się znów odezwać, ale wtedy słyszy za sobą kobiecy głos, wołający ich piątkę po hiszpańsku. Grupa zwraca się w stronę dźwięku, a wtedy Hisa i Ado omal nie dostają kompleksów.
Przed nimi stoi chyba najpiękniejsza istota, którą Bóg mógł wydać światu. Zgrabna, z odpowiednio dużymi gabarytami, wysoka oraz... Poruszająca się jak istota nie z tego świata. Gdy zbliża się do nich, wydaje się pływać jak syrena. Wydaje się bawić krokiem.
![](https://img.wattpad.com/cover/367113630-288-k130278.jpg)
YOU ARE READING
Elección
FantasyHiszpania - kraj gorącej muzyki i wyjątkowych plaż. Kraj, gdzie piękne dziewczyny to również jedna z atrakcji, a sam język... Oh, señor! Toż to prawdziwa locura! Jednak... Od kiedy królowa Letycia Ortiz urodziła swoją mieszaną córkę z królem Filipem...