18

40 4 0
                                    

- Chyba umówię się z Rolfem - zaczęła Hermiona obracając się na plecy. - Nie miałam okazji, a chciałabym go bliżej poznać. Wydaje się bardzo inteligentny i czarujący.

- Jest inteligentny - pokiwałam głową.

- I obłędnie przystojny - powiedziała Padma przechylając głowę i uśmiechając się.

- To zdążyłam już zauważyć - zaśmiała się Hermiona patrząc na Padme.

- Żebyś się nie rozczarowała. Nie szuka teraz nikogo na stałe - zabrzmiałam chyba na zbyt oschle, bo od razu przeniosła na mnie swój wzrok.

- Dzięki, dobrze wiedzieć - uśmiechnęła się słabo. Rozbrzmiało stukanie sowy z pokoju obok. - To pewnie z Ministerstwa. Pójdę sprawdzić z czym sobie nie radzą beze mnie.

- Ktoś tu chyba jest zazdrosny - nachyliła się do mnie Padma zniżając głos mimo, że Hermiony już z nami nie było.

- Wcale, że nie - oburzyłam się.

- Ta, jasne. Twoja reakcja mówi sama za siebie. Jesteś zazdrosna.

- Po prostu nie pasują do siebie. Lepiej żeby wiedziała o tym za nim bardziej się jej spodoba. Nic więcej. Albo co gorsza jak da jej kosza

- I mówisz to jako troskliwa przyjaciółka, tak?

- Oczywiście, innego powodu nie mam.

- Dlaczego ci nie wierzę?

- Z natury szukasz drugiego dnia. Teraz też próbujesz - Padma pokręciła głową.

- Powiedziała ta, co nie przyznaje się do błędu.

- Psie gadanie. Przyznaję się tylko wtedy kiedy wiem, że nie mam rację.

- Jeszcze brakuje żebyś powiedziała, że zawsze masz rację. W każdym domu przyda się własna Granger.

- Nie jesteśmy już w Hogwarcie, Padma.

- To nie zmienia faktu, że Krukonką jest się na całe życie.

- To Pansy! - zawołała Hermiona wpadając przez próg. - Urządzają małą imprezkę i zapraszają wszystkich do Nory. Zapomniałam już jak wygląda to miejsce. Może napiszesz do Rolfa? - uśmiechnęła się szeroko.

Czułam palące spojrzenie Padmy. Gdybym odmówiła przyznałam bym tym jej rację, a nie mogłam do tego dopuścić. Bo na Merlina jej nie miała. I tak mam problem z przyznawania się do błędu.

- Pewnie.

***

- Idę tylko ze względu na ciebie - powiedział Rolf kiedy aportowaliśmy się na wzgórzu.

- Moi przyjaciele są teraz twoimi przyjaciółmi.

- Chyba nie jestem na to gotowy - podrapał się po ramieniu. - Ostatnio poznałem piątkę z nich. Zdążyłaś chyba zauważyć, że nie jestem zbytnio towarzyski. Po za tobą i moją rodziną nie mam za wiele bliskich mi osób.

- Teraz to się zmieni. Jak już zauważyłeś ja mam ich znacznie więcej - podchodząc bliżej słuchać było głośny gwar dobiegający ze środka.

- Odzywa się mój wewnętrzny introwertyk - przystanął.

Pokręciłam głową chwytając za nadgarstek Rolfa, a drugą pociągnęłam za klamkę.

- Luniaczku!

Skrzywiłam się na widok Blaise szczerzącego się. Zrobiłam to tylko dlatego, bo był już wstawiony. A wtedy szczerzył się jakby postradał zmysły.

Ready or Nott? (theodor nott x luna lovegood) Where stories live. Discover now