✨my day✨

277 4 5
                                    

~Leo

Zbiegłem po schodach, a na dole czekał na mnie wyraźnie zdenerwowany Archer. -Leoś szybko nie mamy czasu-powiedział w biegu i niemal natychmiast ubrał mi czarną kurtkę z małymi dinozaurami, a do tego białe buciki. Gdy skończył ubieranie mnie podał mi swoją rękę a ja od razu ją przyjąłem i poszliśmy do jego auta.
-tatusiu... G-gdzie jedziemy? -zapytałem z lekkim zawachaniem w głosie, gdyż bałem się jakkolwiek odezwać jak starszy był tak zirytowany, a ja nawet nie wiedziałem czym-niespodzianka mały-i w tym samym czasie podniósł mnie nad ziemię, a ja cichutko zapiszczałem. Następnie Archer włożył mnie do fotelika, i chyba specialnie zacisnął TE CHOLERNE SZELKI NA MNIE NA MOIM BIEDNYM KUTASIE,NO KURWA. -Archer możesz poluzować szelki proszę... -zajęczałem,dopiero po chwili zrozumiałem czemu mój tatuś ma mnie w dupie-proszę tatusiu... -i tym razem zadziałało,a starszy dał mi szybkiego buziaka w czoło, przez co delikatnie się zarumieniłem. -prześpij się skarbie będziemy jechać długo-powiedział do mnie niemal szeptem i włożył mi smoczek do ryja. Po chwili od leciałem marząc o tylu rzeczach jakie może mi kupić Archer.

                                 •••
-słodziaku wstajemy-wyszeptał mi do ucha tatuś, a ja przetarłem zaspane oczy piąstkami. -już wstaje tatusiu-powiedziałem zachrypniętym głosem i ospowodzony z szelek wyskoczyłem z auta. Rozejrzałem się do okoła, a moim oczom ukazało się wielkie... SCHRONISKO! - WEŹMIEMY PIESKA! -miałem ochotę wydrzeć się z radości, ale zamiast tracić na to czas od razu złapałem Archera za rękę i pobiegliśmy do schroniska. To znaczy ja biegłem a Archer próbował mnie opanować.Po krótkiej wędrówce przeszliśmy próg budynku, Starszy coś tam załatwił i gestem ręki zaprosił mnie do części z pieskami. Kilka razy przeleciałem całą długość boksów,ale w oku od początku wpadł mi mały york, który był przesłodki -tatusiu ja chce tego proszee- zapiszczałem i głaskałem malutkiego pieska który ewidentnie lubił pieszczoty. -Leo ten piesek będzie już twój ale przyjedziemy po niego za tydzień, żeby kupić wszystko co mu potrzebne okej? -powiedział tatuś i podał mi dłoń, szybko porzegnałem się ze szczeniakiem i poszedłem do auta cały w skowronkach, Archer szybko zapiął mnie, a następnie sam usiadł za kierownicę. -Leoś posłuchaj-zagadnął poważnie, a ja skupiłem na niego całą swoją uwagę. -muszę wyjechać na weekend w celach służbowych, a ty zostaniesz z wujkiem Jakiem, obiecuje , że jak wrócę jakoś ci wynagrodzę ten czas dobrze? -gdy skończył swój monolog wrócił do kierowania, najwyraźniej nie oczekiwał odpowiedzi z czego byłem zadowolony, musiałem sobie to przemyśleć- wychodzę dzisiaj wieczorem, a jutro rano przyjedzie wujek-myślałem nad tym całą drogę, nawet nie do końca poczułem jak Archer wyciągał mnie z samochodu. Poszedł że mną do domu, ściągnął mi kurtkę a potem włączył bajki, sam poszedł się pakować.

                               •••
-widzimy się jak wrócę skarbie-powiedział mi, a ja pocałowałem go w policzek-papa tatusiu- Archer zamknął drzwi, a ja oficjalnie zostałem sam. Nie bardzo chciało mi się robić cokolwiek, poszedłem więc do kuchni w której zobaczyłem odgrzane mleko. Co za frajer jak myślał że wypije to gówno, wylałem płyn do najbliższego kwiatka a sam zabrałem z najniższej szafki czipsy. Szybko je zjadłem i od razu po biegłem do łazienki. BOŻE W KOŃCU!. Zrobiłem to co musiałem i przyzwyczajony już do wczesnego spania ubrałem jakąś koszulkę z szafy Archera która była o dwadzieścia razy za duża oraz przesiąknięta jego perfumami a potem położyłem się w jego pokoju z moją przytulanką i niemal w minutę zasnąłem
___________________________________________
565 słów! Dzisiaj dłuższy rozdział z czego jestem ekstremalnie zadowolona, dziękuje za przeczytanie a już jutro mocny rozdział🤫🤭trzymajcie sie❤❤

Miłego dnia/nocy🤭😘

little boy (ddlb) Where stories live. Discover now