Rozdział 3

39 7 1
                                    

- Sałata

- Herbata

- Mleko

- Kurczak

- Sól

Harry westchnął. Louis nie miał nawet soli w tej swojej wielkiej, perfekcyjnej kuchni. Rozglądał się po szafkach i robił listę zakupów na swoim telefonie. Był środowy poranek i Louis był w pracy, a Harry u niego spał. Jego spokojny sen tak właściwie zakończył się w chwili, kiedy szatyn opuścił łóżko, ale wciąż próbował się wyciszyć, by zyskać kilka godzin snu. Spanie było trudne. Budził się w środku nocy bez konkretnego powodu i chodził bez celu po mieszkaniu. Próbował czytać, wcześniej go to skutecznie usypiało. Jednak posiadanie profesjonalnego lektora jako swojego chłopaka miało swoje zalety. Dlatego zaczął czytać te książki i je polubił. Nie było więcej snu dla urody.

Jednym z możliwych powodów jego bezsenności mógł być jego brak zajęć w ciągu dnia. Nie miał nic do roboty. Na papierze rzucenie pracy i rozpoczęcie rozglądania się za czymś nowym było zabawne, ale w rzeczywistości, powracał do swojej samotnej gitary, która teraz znajdowała się w salonie Louisa. Nie był pewien czy próba pisania będzie najlepsza dla jego zdrowia psychicznego. Rozważając fakt, że jego niezdolność do walki z kreatywną porażką doprowadziła go do tego miejsca.

Pokręcił głową, próbując pozbyć się tych głębokich myśli i wziął swój telefon, by dopisać 'mąka', ale jego ekran zmienił się na przychodzące połączenie. 'Fizzi'. Zmarszczył brwi, ale odebrał.

- Hej - powiedział, kaszląc lekko. Jego głos był nieużywany od początku dnia.

- Hej, Harry - powiedziała z uśmiechem w głosie. - Jak się masz? Nie rozmawialiśmy od czasu twojej pierwszej sesji w zeszłym tygodniu.

Mężczyzna przygryzł swoją wargę i oparł się o ladę, próbując zebrać myśli. On i Fizzy rozmawiali łącznie jakieś 3 razy w przeciągu tych 3 tygodni. Pierwszy raz, by znaleźć terapeutkę, zdecydowali się na taką, którą już znała. Za drugim razem omówili szczegóły, Harry upewnił się, że Louis nie będzie próbował za niego zapłacić (poległ), a ostatni miał miejsce przez jego pierwszą sesją, by upewnić się, że nie stchórzy. Tchórzył, ale za bardzo bał się, że straci Louisa, jeśli polegnie na pierwszej próbie.

A teraz Fizzy stała się jedyną osobą, z którą Harry rozmawia na temat terapii. Nie był pewien czy Louis chciałby o tym słuchać i z całą szczerością, po prostu nie chciał mu się narzucać. Jednak Fizzy wydawała się być najbliższa przyjaciółce w aspekcie jego życia. To dlatego Harry rozważał szczere odpowiedzi.

- Sądzę, że spieprzyłem - powiedział.

Fizz zachichotała, jakby nie czuła przerażenia Harry'ego. - To normalne, pierwsze sesje zawsze są chaotyczne. Co poszło nie tak?

Harry pomyślał przez chwilę. - Myślę, że za dużo powiedziałem - odpowiedział wspinając się na ladę.

- Cóż, ciekawe stwierdzenie - powiedziała od razu.

- Wiem, ale... - wydyszał. - Jak mam tam wrócić i spojrzeć jej ponownie w oczy?

- Jezu, zabiłeś kogoś czy co?

Nogi Harry'ego przestały się bujać i złapał oddech. On i Louis postanowili nie mówić dziewczynkom o poprzednim zajęciu bruneta. To była całkowicie decyzja Harry'ego, Louis próbował go przekonać, że go zrozumieją, a brunet wszczął lament. To było niedorzeczne. Młodszy nie potrafił również wyjaśnić dlaczego chciał utrzymać to w ciemności. Ciężko było wyjaśnić i bardzo łatwo poczuć. Próbował to porównać do wyoutowania się przed kimś, kto raczej na pewno jest homofobem, ale Louis jedynie wzruszył ramionami, mówiąc że jego rodzina taka nie jest. Harry wygrał, ale głównie dlatego, ponieważ szatyn pozwolił mu podjąć tą decyzję. Był za to bardzo wdzięczny. Jednak jak zawsze droga ku zaprzeczenie sprawiła, że Harry musiał ponownie skłamać.

Dirty Thoughts (tłumaczenie pl)Where stories live. Discover now