10

122 17 28
                                    

Taehyung siedział, głęboko zanurzony w myślach. Zastanawiał się, dlaczego był taki pewny siebie przy samochodzie. Dlaczego odważył się pokazać swoją prawdziwą twarz, z odsłoniętymi emocjami. W końcu, czyż nie był mistrzem ukrywania swoich uczuć?

Czuł się zarazem oszołomiony i zdruzgotany. Słyszał wciąż w swojej głowie echo swoich słów, echo dzisiejszych wyznań. A potem nagle, wśród szumów myśli, dobiegł go głos Yoongiego. Przebudził się z zamyślenia i zorientował się, że gdzieś odpłynął, nieobecny w teraźniejszości.

Otworzył oczy, a jego spojrzenie padło na znajomy salon Yoongiego. Wstał, próbując pogodzić się z myślami, które tańczyły w jego umyśle. Czuł się jak intruz we własnym życiu.

– Odpłynąłeś – zauważył Yoongi, zdejmując okulary. – Możesz mi powiedzieć, co się z tobą dzieje?

– Zakochałem się.

Yoongi parsknął i ponownie włożył okulary.

– Ustalmy, że mamy gotową wizualizację. Wystarczy, że prześlesz ją klientom i będziemy mogli działać – kontynuował, ignorując słowa Taehyunga. Podał mu tablet. – Włożyli w to trochę pieniędzy i wykorzystałem wszystko. Zabezpieczyłem wesele przed deszczem i powodziami.

– Jak?

– Głową, Taehyung – burknął i podniósł się.

Taehyung podążył wzrokiem za gipsem Yoongiego.

– Kiedy ci go zdejmują?

– W przyszłym tygodniu – odpowiedział, sięgając po kule. – Mam dość siedzenia w domu.

– Mogę zabierać cię do biura – oznajmił Taehyung, podążając za Yoongim. – Poznasz w końcu pana młodego.

– Jeśli jest tak głupi, jak opowiadasz, to jeden Taehyung mi wystarczy.

Taehyung zmrużył oczy i schował dłonie do kieszeni. Stanął na środku korytarza.

– Przestaniesz uważać mnie za nieudacznika? – wyrwał.

Yoongi odwrócił się i spojrzał na niego, wyczuwając drżący głos. Ściągnął brwi i westchnął ciężko.

– Zgłupiałeś? – zapytał Yoongi, a jego głos wydał się nienaturalnie opanowany.

– Myślisz, że nie czuję się jak śmieć? – ciągnął Taehyung, gestykulując dłońmi w kieszeniach. – Organizuję ślub dziewczyny, której chciałem się oświadczyć. Jeżdżę twoim samochodem i masz mnie za nieudacznika. Boyun ciągle wykorzystuje swoją pozycję, a jedyne co potrafię, to malować.

Zrobił przerwę na oddech.

– Przyznałeś się chociaż Grace, że to organizuję?

– Nie ma potrzeby.

– No właśnie – rzucił. – Do tego wstydzisz się mnie.

– Jesteś głupi – burknął Yoongi i podszedł o kulach. Charakterystyczny dla nich dźwięk rozszedł się po korytarzu. – Co ty wygadujesz?

Taehyung odwrócił głowę.

– Dlaczego nie powiedziałeś mi o tym wcześniej? – podniósł ton. – Jak mam traktować cię poważnie, skoro robisz coś takiego?

– Sam widzisz. – Wyciągnął dłonie. – Nawet teraz nie potrafisz okazać mi szacunku.

Yoongi parsknął zdenerwowany.

– Słyszysz co do ciebie mówię? – zapytał Yoongi. – Gdybym wiedział, że zamierzałeś się jej  oświadczyć, nigdy nie pozwoliłbym na to wesele!

Love in the Schedule || taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz