Taehyung siedział, głęboko zanurzony w myślach. Zastanawiał się, dlaczego był taki pewny siebie przy samochodzie. Dlaczego odważył się pokazać swoją prawdziwą twarz, z odsłoniętymi emocjami. W końcu, czyż nie był mistrzem ukrywania swoich uczuć?
Czuł się zarazem oszołomiony i zdruzgotany. Słyszał wciąż w swojej głowie echo swoich słów, echo dzisiejszych wyznań. A potem nagle, wśród szumów myśli, dobiegł go głos Yoongiego. Przebudził się z zamyślenia i zorientował się, że gdzieś odpłynął, nieobecny w teraźniejszości.
Otworzył oczy, a jego spojrzenie padło na znajomy salon Yoongiego. Wstał, próbując pogodzić się z myślami, które tańczyły w jego umyśle. Czuł się jak intruz we własnym życiu.
– Odpłynąłeś – zauważył Yoongi, zdejmując okulary. – Możesz mi powiedzieć, co się z tobą dzieje?
– Zakochałem się.
Yoongi parsknął i ponownie włożył okulary.
– Ustalmy, że mamy gotową wizualizację. Wystarczy, że prześlesz ją klientom i będziemy mogli działać – kontynuował, ignorując słowa Taehyunga. Podał mu tablet. – Włożyli w to trochę pieniędzy i wykorzystałem wszystko. Zabezpieczyłem wesele przed deszczem i powodziami.
– Jak?
– Głową, Taehyung – burknął i podniósł się.
Taehyung podążył wzrokiem za gipsem Yoongiego.
– Kiedy ci go zdejmują?
– W przyszłym tygodniu – odpowiedział, sięgając po kule. – Mam dość siedzenia w domu.
– Mogę zabierać cię do biura – oznajmił Taehyung, podążając za Yoongim. – Poznasz w końcu pana młodego.
– Jeśli jest tak głupi, jak opowiadasz, to jeden Taehyung mi wystarczy.
Taehyung zmrużył oczy i schował dłonie do kieszeni. Stanął na środku korytarza.
– Przestaniesz uważać mnie za nieudacznika? – wyrwał.
Yoongi odwrócił się i spojrzał na niego, wyczuwając drżący głos. Ściągnął brwi i westchnął ciężko.
– Zgłupiałeś? – zapytał Yoongi, a jego głos wydał się nienaturalnie opanowany.
– Myślisz, że nie czuję się jak śmieć? – ciągnął Taehyung, gestykulując dłońmi w kieszeniach. – Organizuję ślub dziewczyny, której chciałem się oświadczyć. Jeżdżę twoim samochodem i masz mnie za nieudacznika. Boyun ciągle wykorzystuje swoją pozycję, a jedyne co potrafię, to malować.
Zrobił przerwę na oddech.
– Przyznałeś się chociaż Grace, że to organizuję?
– Nie ma potrzeby.
– No właśnie – rzucił. – Do tego wstydzisz się mnie.
– Jesteś głupi – burknął Yoongi i podszedł o kulach. Charakterystyczny dla nich dźwięk rozszedł się po korytarzu. – Co ty wygadujesz?
Taehyung odwrócił głowę.
– Dlaczego nie powiedziałeś mi o tym wcześniej? – podniósł ton. – Jak mam traktować cię poważnie, skoro robisz coś takiego?
– Sam widzisz. – Wyciągnął dłonie. – Nawet teraz nie potrafisz okazać mi szacunku.
Yoongi parsknął zdenerwowany.
– Słyszysz co do ciebie mówię? – zapytał Yoongi. – Gdybym wiedział, że zamierzałeś się jej oświadczyć, nigdy nie pozwoliłbym na to wesele!
CZYTASZ
Love in the Schedule || taekook
FanfictionNiedoszły wedding planner zostaje postawiony przed faktem zorganizowania ślubu młodej parze, podczas gdy jego najlepszy przyjaciel miał wypadek samochodowy. Taehyung nie ma złudzeń, że dawne marzenia z każdym dniem ożywają na nowo, ale coś staje na...