Przez kolejne dni się nie widzieli. Jungkook dużo pracował, a Taehyung w końcu mógł skupić się na nowych klientach. On i Yoongi też niewiele rozmawiali. Czuł, że miał do niego żal. Komunikowali się tylko wtedy, gdy musieli.
Pod koniec tygodnia Taehyung odstawił samochód pod domem Yoongiego.
– Czujesz się na siłach? – spytał Taehyung, opierając się o framugę drzwi.
Yoongi westchnął ciężko, odkładając kule na bok.
– Muszę zacząć funkcjonować. Im dłużej będę wegetował, tym więcej myślę.
– Przecież mogę być twoim kierowcą. Co innego mam do roboty? – odpowiedział Taehyung z żalem. – A co jeśli nie zahamujesz, bo zaboli cię noga? Nie chcemy drugiego wypadku.
Yoongi zastanowił się chwilę, spoglądając na swoje kule.
– Do wyjazdu do Jeju – odparł pewnie. – Nie mogę dłużej na kimś polegać.
– Na mnie możesz zawsze, przecież wiesz – próbował przekonać Taehyung, siadając na kanapie naprzeciwko przyjaciela.
– Ale ostatnio stałeś się kimś zupełnie innym i zapomniałeś o naszych klientach – odpowiedział Yoongi z pretensją. – Co, jeśli zapomnisz mnie odwieźć na spotkanie? Poza tym, proponuję wyjazd za tydzień lub dwa, jeśli klienci się zgodzą. Harmonogram jest skończony i z tego co wiem, to skończyli przymiarki, więc moglibyśmy pojechać, żeby załatwić wszystko na spokojnie.
Taehyung przytaknął, choć czuł się coraz bardziej zmartwiony.
– Mogę lecieć? – spytał niepewnie.
Yoongi spojrzał na niego wymownie.
– Aż tak ci zależy?
– Zależy mi – odparł krótko Taehyung. Po chwili namysłu, zdecydował się wyznać to, co leżało mu na sercu. – To nie tak, że próbuję namówić Jungkooka na odejście.
– Pana młodego – poprawił go Yoongi, krzyżując ramiona.
– Mówiłem ci, że jesteśmy na równi.
– A ja mówiłem, że jest twoim klientem – odparł dosadnie. – Ten gościu żeni się z Boyun. Czego nie rozumiesz?
– Źle go oceniasz – powiedział Taehyung, próbując powstrzymać złość.
– Na pewno ty dobrze – przerzucił oczami Yoongi. – Nie chcę, żeby cię wykorzystał. Pamiętaj, że ja się nie mylę i dobrze wiesz, że jak ktoś mi nie pasuje, to mam rację.
– Tu się mylisz, bo go nie poznałeś – odparł Taehyung z przekonaniem.
Yoongi westchnął, zmieniając pozycję na fotelu.
– Nie próbujesz się zbliżyć do Boyun? – spytał po chwili.
– Oczywiście, że nie. Po prostu on stara się wszystko uspokoić – odpowiedział Taehyung. – Nie było cię, kiedy mnie atakowała, wyśmiewała i traktowała jak śmiecia, a on sprawiał, że to wszystko było łagodnym uderzeniem.
Yoongi uniósł brwi, nie kryjąc zdziwienia.
– Kocha Boyun, ale rozumie, że to co robi, jest zwyczajnie złe – dokończył Taehyung.
Yoongi przytaknął, choć wyraźnie z trudem.
– Przynajmniej znalazłeś sojusznika – odpowiedział, z lekkim uśmiechem. – Umów wyjazd na Jeju. Jest lipiec, mamy trochę czasu, ale warto, żebyśmy już pojechali.
Taehyung podniósł się i ruszył w stronę korytarza. Zdążył założyć buty i złapać za klamkę, gdy nagle usłyszał głos Yoongiego:
– I weź samochód – rzucił Yoongi, wskazując na klucze, leżące na blacie w kuchni. – Bądź pod telefonem.
CZYTASZ
Love in the Schedule || taekook
FanfictionNiedoszły wedding planner zostaje postawiony przed faktem zorganizowania ślubu młodej parze, podczas gdy jego najlepszy przyjaciel miał wypadek samochodowy. Taehyung nie ma złudzeń, że dawne marzenia z każdym dniem ożywają na nowo, ale coś staje na...