15

105 22 14
                                    

Przez kolejne dni się nie widzieli. Jungkook dużo pracował, a Taehyung w końcu mógł skupić się na nowych klientach. On i Yoongi też niewiele rozmawiali. Czuł, że miał do niego żal. Komunikowali się tylko wtedy, gdy musieli.

Pod koniec tygodnia Taehyung odstawił samochód pod domem Yoongiego.

– Czujesz się na siłach? – spytał Taehyung, opierając się o framugę drzwi.

Yoongi westchnął ciężko, odkładając kule na bok.

– Muszę zacząć funkcjonować. Im dłużej będę wegetował, tym więcej myślę.

– Przecież mogę być twoim kierowcą. Co innego mam do roboty? – odpowiedział Taehyung z żalem. – A co jeśli nie zahamujesz, bo zaboli cię noga? Nie chcemy drugiego wypadku.

Yoongi zastanowił się chwilę, spoglądając na swoje kule.

– Do wyjazdu do Jeju – odparł pewnie. – Nie mogę dłużej na kimś polegać.

– Na mnie możesz zawsze, przecież wiesz – próbował przekonać Taehyung, siadając na kanapie naprzeciwko przyjaciela.

– Ale ostatnio stałeś się kimś zupełnie innym i zapomniałeś o naszych klientach – odpowiedział Yoongi z pretensją. – Co, jeśli zapomnisz mnie odwieźć na spotkanie? Poza tym, proponuję wyjazd za tydzień lub dwa, jeśli klienci się zgodzą. Harmonogram jest skończony i z tego co wiem, to skończyli przymiarki, więc moglibyśmy pojechać, żeby załatwić wszystko na spokojnie.

Taehyung przytaknął, choć czuł się coraz bardziej zmartwiony.

– Mogę lecieć? – spytał niepewnie.

Yoongi spojrzał na niego wymownie.

– Aż tak ci zależy?

– Zależy mi – odparł krótko Taehyung. Po chwili namysłu, zdecydował się wyznać to, co leżało mu na sercu. – To nie tak, że próbuję namówić Jungkooka na odejście.

– Pana młodego – poprawił go Yoongi, krzyżując ramiona.

– Mówiłem ci, że jesteśmy na równi.

– A ja mówiłem, że jest twoim klientem – odparł dosadnie. – Ten gościu żeni się z Boyun. Czego nie rozumiesz?

– Źle go oceniasz – powiedział Taehyung, próbując powstrzymać złość.

– Na pewno ty dobrze – przerzucił oczami Yoongi. – Nie chcę, żeby cię wykorzystał. Pamiętaj, że ja się nie mylę i dobrze wiesz, że jak ktoś mi nie pasuje, to mam rację.

– Tu się mylisz, bo go nie poznałeś – odparł Taehyung z przekonaniem.

Yoongi westchnął, zmieniając pozycję na fotelu.

– Nie próbujesz się zbliżyć do Boyun? – spytał po chwili.

– Oczywiście, że nie. Po prostu on stara się wszystko uspokoić – odpowiedział Taehyung. – Nie było cię, kiedy mnie atakowała, wyśmiewała i traktowała jak śmiecia, a on sprawiał, że to wszystko było łagodnym uderzeniem.

Yoongi uniósł brwi, nie kryjąc zdziwienia.

– Kocha Boyun, ale rozumie, że to co robi, jest zwyczajnie złe – dokończył Taehyung.

Yoongi przytaknął, choć wyraźnie z trudem.

– Przynajmniej znalazłeś sojusznika – odpowiedział, z lekkim uśmiechem. – Umów wyjazd na Jeju. Jest lipiec, mamy trochę czasu, ale warto, żebyśmy już pojechali.

Taehyung podniósł się i ruszył w stronę korytarza. Zdążył założyć buty i złapać za klamkę, gdy nagle usłyszał głos Yoongiego:

– I weź samochód – rzucił Yoongi, wskazując na klucze, leżące na blacie w kuchni. – Bądź pod telefonem.

Love in the Schedule || taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz