Spam

173 9 18
                                    

13 – Spam

Erin była w stanie do mnie przyjechać o 2 w nocy, aby sprawdzić czy nie dostałam ataku paniki. W końcu to ja zadzwoniłam do niej cała roztrzęsiona, mówiąc, że mój stalker jakimś cudem wyszedł z więzienia.

– Erin, to nie może być prawda! Przecież nie było go tylko 3 miesiące. Nie mógł od tak wyjść z więzienia. Czemu on do mnie napisał.

– Spokojnie, Mira. Jesteś w stu procentach przekonana, że to właśnie on? Że nikt nie napisał z jego telefonu i się nie podszywa pod niego?

– Erin! On napisał do mnie i nazwał mnie „Misia”! To musiał być on.

– Okej, zadzwonię na policję i spytam o co tu chodzi, a ty zostań tu i pod żadnym pozorem nie wychodź z domu.

Moja przyjaciółka udała się do kuchni, a ja zostałam w mojej sypialni. Bałam się.

𝙉𝙄𝙀𝙕𝙉𝘼𝙉𝙔: Oj misia.

𝙉𝙄𝙀𝙕𝙉𝘼𝙉𝙔: Nie wiedziałem, że aż tak cię to zaszkoczy.

𝙉𝙄𝙀𝙕𝙉𝘼𝙉𝙔: Nie martw się, może niedługo się znowu spotkamy.

𝙉𝙄𝙀𝙕𝙉𝘼𝙉𝙔: Myślisz, że nie jestem w stanie cię znaleźć, bo się przeprowadziłaś?

𝙉𝙄𝙀𝙕𝙉𝘼𝙉𝙔: Misia, znajdę cię nawet na drugim końcu świata.

𝙉𝙄𝙀𝙕𝙉𝘼𝙉𝙔: Oczywiście nie masz się czego bać, ponieważ nigdy bym cię nie skrzywdził.

Co to za pieprzony spam od niego. I na dodatek ta ostatnia wiadomość. Nie miałam się czego bać? Facet przed chwilą zagroził mi, że „znajdzie mnie nawet na drugim końcu świata.” A ja nie mam czego się bać?! To żart. To był jakiś chory żart.

– Jestem, policja mówi, że oni nie mają na to wpływu i jak już ktoś ma, to sąd i prokuratura. Oni go tylko aresztowali.

– Nie Erin, ja mam tego dość. Ja idę spać.

***

– Mira, obudź się! – Krzyknęła Erin.

– C-co? Co się stało?

Wstałam do pozycji siedzącej i przetarłam oczy. Moja przyjaciółka stała obok i patrzyła prosto na mnie.

– Mira, spałaś cały dzień. Dobrze się czujesz?

– Tak, po prostu... Męczy mnie ta sprawa z tym stalkerem.

Sprawdziłam telefon, jednak nie było tam żadnych nowych wiadomości od nieznanego numeru. To bardzo dobrze.

– Nie dziwię Ci się. – stwierdziła – A może odpuść i tyle?

– Co masz na myśli? – spytałam jej.

– Pomyśl, już tak długi czas próbujesz z nim wygrać. Może odpuść już? Nie łatwiej by było poddać się? Przecież on pisał tyle razy, że nic Ci nie zrobi.

– Erin, co ty pierdolisz? Poddać się? Przecież to ty wymyśliłaś plan wysadzenia go do więzienia.

– I jak to się skończyło? Wyszedł po nie całych 3 miesiącach. Po prostu odpuść walkę, która nie ma sensu. I tak nie wygrasz z nim.

– Erin...

Nie dokończyłam ponieważ nagle rozległ się donośny huk. Brzmiał hak strzał z pistoletu. Wtedy zauważyłam. Bluzka Erin była zaplamiona krwią. Miała ranę postrzałową na środku brzucha.

– Nie nie nie!

Dziewczyna jedynie uśmiechała się smutno i patrzyła w moją stronę. Jej oczy były całkowicie puste. Spojrzałam się za nią. Stał tam mężczyzna. Był ubrany w dokładnie to samo co miał na sobie przed jego aresztowaniem.

– No witaj, misia.

SMS od „nieznany„Where stories live. Discover now