[18] New Year's Eve cz.2

2.3K 197 36
                                    

ROZDZIAŁ NIE SPRAWDZONY

Weszłyśmy z Trish do środka. Ludzie poprzebierani byli w najróżniejsze stroje. Jedni seksownie, drudzy dziwacznie a inni jeszcze inaczej. Mimo wszystko wraz z przyjaciółką przyciągałyśmy spojrzenia, przede wszystkim płci przeciwnej. Pośród tłumu poszukiwałam znajomych twarzy, ale było tyle ludzi, że było to nie lada zadanie. Wyciągałam szyje jak najwyżej by kogoś zauważyć i by utrzymać równowagę cofałam się po trochę. Wpadłam na kogoś, ale nie wywróciłam się bo zostałam w złapana. Odwróciłam się do mojego wybawcy, żebyście widzieli moją minę jak zobaczyłam Clifforda.  Po chwili jednak się zmieniła na uśmiech, gdyż przyjrzałam się przebraniu chłopaka. Był przebrany za czerwonego psa, musiałam zasłonić usta by zdusić chichot.

-Oj, Clifford. Poszukujesz kocicy by ją pogoić.- Uśmiechnęłam się dziko.

-A, co? Aresztujesz mnie?- Błysnął zębami.- Tam jesteśmy.- Wskazał palcem na koniec salonu.- Chodź.- Zawołał za sobą.

Gdy zaczęliśmy przepychać się przez tłum, coś głupiego przyszło mi namyśl i nie mogłam pohamować śmiechu, Mike spojrzał na mnie jak na kretynkę.

-Podążaj za czerwonym psem.- Zrobiłam cudzysłów z palców, już nie tylko ja się śmiałam.

W końcu przepchaliśmy się przez tłum. Chłopaki siedzieli na sofie, która była przysunięta do ściany. Calum przebrał się za Zorro, Ash wyglądał niczym kapitan Jack Sparrow a Luke był? Nie mam pojęcia kim on był, wyglądał na jakiegoś biznesmena, ale raczej ubogiego, musiałam spytać kim jest.

-Luke za co się przebrałeś?- Zapytałam siadając niedaleko.

-Za Clarka Kenta.- Opowiedział z uśmiechem.

Podeszłam i odpięłam jeden guzik jego koszuli by sprawdzić czy ma kostium Supermena pod spodem, nie zawiódł mnie, ciekawa byłam tylko kiedy go pokaże reszcie.

-Nie będziesz siedzieć przez całą imprezę.- Nagle przede mną zmaterializowała się pszczółka.- Chodź. -Pociągnęła mnie za rękę.- Idziemy tańczyć, pić i co tam jeszcze można robić.

Chłopaki zaczęli się śmiać, przede wszystkim z końcowej wypowiedzi mojej przyjaciółki. Po drodze wzięłyśmy ze sobą poncz doprawiony wódką. Na parkiecie zaczęłyśmy się żwawo ruszać z kubkami trzymanymi w górze by nie wylać jej zawartość. Po trzech takich kubkach zaczęło szumieć mi w głowie, ale bawiłam się dalej. Jutro dopiero będę żałować ilości wypitego alkoholu, ale hej ludzie jestem młoda, moja wątroba to wytrzymuje, jeszcze. Do naszych dzikich harców przyłączył się Ash. Po prostu wygłupialiśmy się, w pewnym momencie zaczął boleć mnie brzuch ze śmiechu. Oparłam się o Irwina i się śmialiśmy, naszego entuzjazmu nie podzielała Trish. Ślepo wpatrywała się w coś, podążyłam za jej wzrokiem. Przyglądała się Lukowi, który tańczył z jakąś wywłoką, strasznie się do niego kleiła. Podeszłam do niej i dałam jej kuksa w bok.

-Pszczółko do roboty.- Uśmiechnęłam się do niej wskazując na blondyna. -Pokaż kto tu ma żądło.

-Co?- Ash zaczął się śmiać i objął mnie ramieniem. -Ale ma racje, jesteś ładniejsza od tamtej, bierz póki gorące.

Trish kiwnęła głową i ruszyła w stronę chłopaka. Tamten od razu zostawił swoją partnerkę i poszedł tańczyć z dziewczyną.

-Dzieci, jak one szybko dorastają.- Szatyn udawał, że ściera łzę.

-Dobrze ich wychowaliśmy.- Westchnęłam uśmiechając się do siebie.

-Trzeba zrobić kolejne pokolenie.- Spojrzał na mnie, zabawnie poruszając brwiami.

Lekko uderzyłam go w ramię i wróciliśmy do tańca. Tańczyłam prawie z każdym, świetnie się przy tym bawiąc. Gdy stanęłam przy ponczu znów spotkałam się z Cliffordem. Stanął na przeciwko mnie i wydawało się, że chce coś powiedzieć. Chciał mnie poprosić do tańca! Skrzyżowałam ręce na piersi i uśmiechnęłam się łobuzersko na co chłopak zaczął się śmiać.

-Zatańczysz?- Zapytał w końcu, śmiejąc się nadal.

-Niech będzie.- Wywróciłam oczami i podałam mu dłoń.

Zaprowadził mnie na parkiet, bogowie chyba nie byli po mojej stronie, a raczej DJ bo puścił wolny kawałek. Mike objął mnie w talli a ja zarzuciłam mu ręce na ramiona. Na początku tańczyliśmy w ciszy, kołysząc się na boki. Oboje byliśmy spięci, nie wiedziałam za bardzo jak się zachować.

-Przepraszam.- Powiedział chłopak cicho, że przez pewien czas myślałam, że się przesłyszałam.

-Słucham?- Zapytałam, uśmiechając się.

-Sorry za tą randkę, przesadziłem, zachowałem się jak dupek.- Opowiedziałam, ale unikał mojego wzroku, wiem ile go to kosztowało, więc postanowiłam je przyjąć.

-Ja przepraszam za samochód, poniosło mnie.- Westchnęłam a czerwony pies zaczął się śmiać.

-Poniosło? Przerysowałaś mi cały samochód, ale wybaczam ci.- Uśmiechnął się pokazując wszystkie zęby.

Nagle do Clifforda podbiegł Hood i szepnął mu coś na ucho a ten tylko odkiwnął mu twierdząco głową.

-Przepraszam, ale muszę iść. Spokojnie jeszcze cię złapie.- Rozczochrał moje włosy i ruszył za brunetem.

Poszłam poszukać przyjaciółki, która jak się okazało znowu siedziała przy ponczu, mamy tyle wspólnego ze sobą, ale to ja chyba dzisiaj będę musiała ją taszczyć do akademika. W pewnej chwili muzyka zamilkła, wszyscy spojrzeli w stronę DJ. Ale go tam już nie było, dodatkowo były rozłożone instrumenty a na podwyższenie weszli chłopcy. Ash usiadł za perkusją, Calum przyodział bas a Mike i Luke założyli gitary.

-Hej, kochani.- Odezwał się Luke posyłając wszystkim swój firmowy uśmiech.- Z okazji sylwestra przygotowaliśmy coś dla was.

Odwrócił się do reszty, najprawdopodobniej odliczył do trzech. Luke zaczął śpiewać zaczynając piosenkę słowami "You're like perfection, some kinda of holiday". Pod sceną zaczęli zbierać się ludzie i tańczyć, parę dziewczyn nawet piszczało.

-Nieźli są.- Szturchnęła mnie przyjaciółka.

-Clifford załatwił im playback to im idzie.- Zaśmiałam się pod nosem, dziewczyna spojrzała na mnie pytająco a ja machnęłam ręką.- Nie zrozumiesz.

Wyciągnęłam telefon i zaczęłam nagrywać chłopaków.

________________________________________________________________

Możecie mnie powiesić, zrobić ze mną co chcecie, wiem, że rozdział miał być dwa dni temu. Ale wicie jak to jest rodzice mają urlop, kończą się wakacje a do tego miałam jeszcze zawirowanie ze studiami.

Podzielę ten rozdział na trzy części, to jeszcze nie koniec, sylwester trwa, mam jeszcze dla was parę niespodzianek w zanadrzu.

Czekam na wasze komentarze bo ostatnio jest ich coraz mniej ( :( ) oraz gwiazdki, które ciągle przybywają. ( ;) ) I obiecuję, że dziś będzie trzecia część, wezmę się za nią jak tylko skończę sprzątać.

PS. Jak zawsze przypominam, że gwiazdki i komentarze motywują do dalszego pisania. :*

I don't like good girls || Michael Clifford Where stories live. Discover now