Perspektywa: Pedri
Odwróciłem się tylko na chwilę, by zobaczyć Gavi'ego ubierającego się w MOJĄ bluzę.
- A ty nie masz swoich ubrań?
- Nie, a co?
Nie chciałem już z nim wchodzić w dyskusję, bo to nie ma najmniejszego sensu. Poszedłem do kuchni, by na szybko zrobić nam jeszcze kanapki i będziemy mogli się zbierać.
***
- Daleko jeszcze? - Gavi.
- Nie, jakbyś debilu nie zauważył jesteśmy pod lotniskiem. - Pedri.
- Serio? - Gavi.
- Patrz, obok siebie masz okno. Nie jest, aż tak ciemno. - Pedri.
Weszliśmy na lotnisko. Moje obliczenia lekko poszły nie tak, bo byliśmy sporo za wcześnie.
- Gavi, nie śpij. - Pedri.
- Kiedy ja jestem zmęczony. - Gavi.
- Wiem, ale możesz trochę poczekać, aż wejdziemy na pokład, co? Będziemy lecieć, aż 3 godziny. - Pedri.
Pablo mnie nie posłuchał i oparł się o moje ramię. Po chwili niemalże w całości na mnie leżał.
- Nie za wygodnie ci? - Pedri.
- Nieee. Kocham cię. - Gavi.
- A ja ciebie w ogóle. - Pedri.
- Aha? Zraniłeś moje uczucia. - Gavi.
- Przepraszam. Ale mógłbyś się ogarnąć. I przede wszystkim ze mnie zejść. - Pedri.
_______________________________________
Siemano. Rozdział miał być trochę wcześniej, ale oglądałam sobie mecz Juve i tak wyszło.
CZYTASZ
◍Gavi x Pedri - łączy nas nie tylko %◍
RomanceGadri jako specjal na 500 wyświetleń książki "Magia... | Gavi x Pedri"