Rozdział 39

6 0 0
                                    

- Nie było tak źle, prawda? - Położyła się na sofie mogąc w końcu odetchnąć.

Mimo, że z początku w ogóle nie stresowała się niczym to teraz sytuacja ciut ją przytłoczyła, ale nareszcie wyglądało na to, że wszystko powoli wraca na odpowiednie tory, a problemy zostają rozwiązane.

- Prawda - mruknął pod nosem Nataniel nawet nie podnosząc na dziewczynę wzroku.

Dziewczyna przewróciła oczami, po czym zerknęła na wiszący na ścianie zegar. Było chwilę po piętnastej, więc od paru minut był podawany obiad. Szybko stwierdziła, że nie pozwoli Natanielowi zrobić tego co robiła zazwyczaj - omijać posiłków w imię papierkowej roboty. Nawet zajęty ważnymi sprawami Alfa ma prawo do wolnego czasu na posiłek.

Gwałtownie się podniosła i podeszła do biurka tylko po to by pociągnąć za rękę zszokowanego jej zachowaniem mate i wyprowadzić go na zewnątrz, rzucając przez ramię, że dziś zje obiad z watahą obojętnie co aktualnie ma do roboty. Nim Alfa zdążył zaprzeczyć przekraczali już próg jadalni.

Wszystkie pary oczu zwróciły się na nich, a po chwili każdy się im delikatnie skłonił. Leona posadziła Nataniela na jego miejscu u szczytu stołu, a sama usiadła obok zaczynając nabierać porcje na dwa talerze. Po chwili położyła pełnowartościowy posiłek przed brunetem i wyczekująco na niego spojrzała. Po pomieszczeniu rozeszły się szepty i ciche pomruki rozbawienia całą sytuacją, której główną rolę odgrywał Alfa i jego zażenowana mina. Natomiast Leona nie przejmowała się niczym i bez zbędnego gadania zaczęła jeść co sobie nabrała. W końcu i chłopak zaczął jeść, a rozmowy przy stole zeszły z tematu niecodziennego zachowania pary Alfa i wróciły do tych sprzed ich przyjścia.

***

Leona, jak tylko obiad się skończył, poszła zająć się dziećmi jak to robiła codziennie. Tym razem Nori już był, ale zdawał się trochę przygaszony. Na Leonę zupełnie nie podnosił wzorku. Zastanawiała się czy spróbować znów z nim porozmawiać. Dzieciaki zajęła tego dnia spacerem, a potem grami planszowymi, podczas których okazało się, że według dzieci zasady są tylko po to aby je łamać. Szczególnie jeśli nie potrafiło się zbyt dobrze liczyć.

Na wieczór zdecydowała się jeszcze porozmawiać z członkami sąsiedniej watahy i dopytać czy czegoś im nie brakuje. Nie potrafiła do nich podejść inaczej niż jak do gości mających zostać tu na parę dni. Oczywiście okazało się, że nikt na nic nie narzeka, a nawet jeśli komuś coś przeszkadzało to nie miał zamiaru tego powiedzieć na głos, więc stanęło na tym, że jest dobrze.

Potem wróciła prosto do siebie, gdzie jak zwykle nie zastała Nataniela. Że jego też nie irytuje to siedzenie do późna... Mnie by się nie chciało - zaśmiała się pod nosem na swoje myśli. Szybko się umyła i przebrała, i czując narastające zmęczenie dosłownie rzuciła się do łóżka by już po chwili zasnąć.

***

Powoli dochodziła północ. Nataniel przetarł twarz rękoma starając się trochę rozbudzić. Głowa wciąż mu opadała sennie, ale starał się dokończyć opisywanie ostatnich dokumentów, by tylko nie musieć robić tego kolejnego dnia. Szczególnie, że chciał mieć go wolny i spędzić go cały z Leoną.

Postawił kropkę na końcu zdania i odłożył papier na bok, na stertę już wcześniej przejrzanych stron. Nareszcie koniec. Szybko jeszcze wysłał SMS-a do Matt'a, że jutro bierze sobie wolne, po czym ostatkiem sił opuścił gabinet, a nogi już same skierowały chłopaka do sypialni. Delikatnie i cicho otworzył drzwi, zauważając dziewczynę na łóżku. Spała spokojnie wtulona w poduszki. Nataniel uśmiechnął się na ten widok, po czym na palcach wziął ubrania i zamknął się w łazience by się przebrać. Liczył na to, że szybki prysznic nie obudzi dziewczyny. I miał rację. Gdy skończył i wyszedł z łazienki, Leona wciąż spała. Widać, po całym dniu była naprawdę zmęczona.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: 3 days ago ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Pierwsza gwiazda 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz