12. Kojący zapach bazylii

4 0 0
                                    


Noah

Kłótnia z współlokatorem Wenice wciąż dźwięczy w moich uszach, nie chcąc wyjść z mojej głowy, przede wszystkim jednak  utwierdza mnie w przekonaniu, że Elliot Lawson nie jest dobrym człowiekiem.

Moje myśli krążą wokół tego incydentu, próbując zrozumieć, co doprowadziło do takiej eskalacji emocji. Elliot, ponoć  zwykle spokojny i wyważony, nagle wybuchnął agresją i złością, co mnie zszokowało. Przypominam teraz sobie wszystkie małe sygnały ostrzegawcze, które wcześniej zlekceważyłem,  mimo to zignorowałem je jako drobne i jednorazowe.

- Ona cię nie potrzebuje – powiedział, gdy tylko Wenice zamknęła za sobą drzwi, wychodząc do sklepu. Przyglądałem się mu przez chwilę w milczeniu, analizując jego słowa. Zgłupiałem. - Ani ciebie, ani nikogo z tej waszej bandy z małego miasteczka.
- O czym ty do mnie mówisz? - zapytałem, podchodząc bliżej. Gwałtownie podniósł się z kanapy. Odsunąłem się o krok.
- O czym mówię?! - krzyknął, uderzając dłonią w stół. - Mówię o tym, że Wenice ma tu lepsze życie. Nie potrzebuje w nim już cichego chłopca z domu obok, na którego przelewała swoją uwagę, bo mały Noah potrzebował atencji.
Zamurowało mnie.
Chłopak kompletnie mnie nie znał, a oceniał mnie tak, jakbyśmy byli starymi znajomymi.
- To czego według ciebie ona potrzebuje, co!? - jego zdenerwowanie mi się udzieliło. Zbliżyłem się. - Niech zgadnę. Ciebie. Wielkiego bohatera, starszego i wiedzącego więcej niż wszyscy razem wzięci. Dodajmy do tego jeszcze agresję i manipulację. Proszę! Mężczyzna ideał!
Złapał mnie w sekundę za bluzę i przycisnął do ściany. On nie był zdenerwowany.
Był w prawdziwej furii.
- Uważasz, że jesteś lepszy, tak? - wyśmiał mnie. - Posłuchaj, podróbo Stephena Hawkinga. Skoro uważasz się za takiego ideała dla Wenice, to z jakiej racji ona jest tutaj ZE MNĄ, a nie z TOBĄ?
Nie odpowiedziałem, jednak nie dlatego, że nie wiedziałem co.
Wiele słów cisło mi się na język, które miałem ochotę wykrzyczeć mu w twarz, jednak usłyszałem dźwięk przekręcania klucza w zamku.
Wenice wróciła.
Blond włosy ideał faceta odsunął się ode mnie, po czym zniknął w jednym z pomieszczeń, jakby mnie tu wcale nie było.
Jednak teraz, gdy kłótnia jest już za nami, nie mogę pozbyć się uczucia niepokoju i nieufności. Czy mogę nadal ufać Elliotowi w sprawie Weni? Czy to, co zdarzyło się między nami, jest tylko przypadkiem, czy może istnieje coś więcej, co ukrywał przed mną?
Ta kłótnia odsłoniła nową stronę Elliota, która mnie przerażała. Czuję, że muszę być bardziej ostrożny w jego obecności i być gotowy na jakiekolwiek niespodziewane zachowania. Może to być trudne, zwłaszcza że nam obojgu zależy na brunetce, od której za wszelką cenę próbuje mnie odsunąć. Tylko, czemu?
Nie potrafię znaleźć odpowiedzi na to zagadnienie.
Jednak ta kłótnia dała mi również impuls, aby zastanowić się nad ich  relacją i nad tym, czy naprawdę chcę żeby ona była związana choć odrobinę z kimś, kto potrafi tak nagle zmienić się w zupełnie inną osobę. Przecież on może zrobić jej krzywdę. Wystarczy, że odezwie się tak, jak mu się nie spodoba.
Przecież nie mogę pozwolić, żeby jakiś psychol mieszkał pod jednym dachem z moją przyjaciółką.
Odkąd tylko mi o nim opowiadała, czułem, że coś z człowiekiem będzie ewidentnie nie tak. Uzależnienie od narkotyków zmienia człowieka. Tak samo odwyk.
Nie pasował mi jego charakter idealnego przyjaciela.
On cały mi nie pasuje.
Tylko, jak jej o tym powiedzieć, skoro jest w niego tak zapatrzona?
Widzi w nim ideał człowieka. Kogoś, kto ma tylko zalety, a, gdy ktoś wspomnie o wadach, wszyscy zalewają się łzami ze śmiechu.
Co mam zrobić, żeby ona zobaczyła to, co ja wtedy?

Te i inne  pytania wciąż krążą w mojej głowie, gdy staram się zrozumieć, jak dalej postępować w tej sytuacji. Jednak jedno jest pewne: ta kłótnia zostanie ze mną na długo, przypominając mi o konieczności ostrożności i uważania na sygnały ostrzegawcze, choćby najmniejsze.
Postanawiam też przyglądać się Wenice, jej ciału a także zachowaniu.
Nigdy nie wiadomo co Elliot może jej zrobić.
Tak naprawdę nie wiem nic o jego kartotece medycznej – czy faktycznie jest na coś chory, czy ma jakieś zaburzenie. Widziałem jednak w jego oczach ten błysk satysfakcji, gdy wyczuł mój strach.
Na tysiąc procent jest z nim coś nie tak.
A ja chcę wiedzieć co.

&
- Na pewno masz wszystko? - głos Jasmine dociera do mnie, gdy zapinam walizkę. Po chwili zauważam, że wchodzi do pokoju. - Będę tęsknić.
- Przecież przyjeżdżasz po świętach – przypominam jej, podchodząc. Obejmuje mnie. - Spędzamy razem sylwestra, pamiętasz?
Kiwa głową, wtulając się w moje ciało.
Jasmine wygląda dość niepozornie – ciemna karnacja, czekoladowe oczy, delikatna twarz, talia osy. Za to charakter ma silny, co w niej cenię. Nie poddaje się, choć wszyscy jej mówią, że powinna. Zaradna, ambitna i pracowita.
Tak jak ja wybrała Uniwersytet w Manchesterze, tylko nie astronomię, a prawo, z czego jestem bardzo dumny.
Odkąd się znamy wmawiała mi, że pójdziemy na jedną uczelnię.
I proszę, tak się stało.
-Tak czy siak, będę tęskniła – szepcze, zadzierając głowę, aby na mnie spojrzeć. Jest tego samego wzrostu, co Weni.
Objąłem ją mocno, całując czubek jej głowy.
- Też będę tęsknił – odpowiadam, na co dziewczyna się uśmiecha. - Napiszę jak dotrę, dobrze? Zaraz się spóźnię na pociąg.
Znów kiwa głową, po czym się odsuwa.  Nachylam się i składam na jej ustach namiętny pocałunek, który odwzajemnia.
Po kilkunastu minutach jestem już na dworcu. Ściskam mocno rączkę walizki, czekając na odpowiednim peronie.
W międzyczasie daję znać przyjaciółce, że już niedługo się znowu zobaczymy. Nie kryję ekscytacji – naprawdę okropnie tęskniłem za Wenice Anderson, dziewczyną, która niejednokrotnie potrafi wpłynąć na moje życie samą swoją obecnością.
Do: Gwiazdka
Czekam już na pociąg, dam znać jak dojadę.

Odpisuje, dopiero gdy jestem już w połowie drogi do Londynu.
Od: Gwiazdka
Cudownie!
Od: Gwiazdka
Ja już pakuje ostatnie rzeczy i czekam na Elliota, żeby odwiózł mnie na dworzec. Tak strasznie się cieszę! Do zobaczenia!

Znowu go zobaczę.
Na samą myśl zaciska mi się  żołądek.
Ciekawi mnie równocześnie, jaki będzie w stosunku do mnie przy niej.
Czy będzie udawał?
Zapewne tak.
Nurtuje mnie również, jakie rzeczy zdążył powiedzieć jej na mój temat, od czasu mojego wyjazdu.
Jak dużo razy ją okłamał, wymawiając sploty kłamstw.
Czy sądzę, że Weni mu uwierzy? Nie wiem.
Nie mam pojęcia, jakim zaufaniem darzy tego człowieka.
Większym, czy mniejszym, niż mnie?

Our UniverseWhere stories live. Discover now