Rozdział 1 - Dość tego dnia

29 4 0
                                    

Ponad dwa lata później...

- Słońce, podaj mi solniczkę.- Poprosiła mama.

Nachyliłam się nad talerzem i sięgnęłam po sól. Podałam ją mamie, a następnie wróciłam do konsumowania mojego dania. Tata wyjechał w delegacje, więc nie mógł z nami dzisiaj być, a William poleciał samolotem na dwudniową wycieczkę do Hiszpanii.
Zazdroszczę. Rihan siedział w telefonie, jedząc w tym samym czasie kawałek pizzy, za to mój najstarszy z braci, dwudziestosześcioletni Dean, pił kawę w swoim czarnym kubku.
Tak, moi bracia zgrywali eleganckich nawet w domu, chociaż Rihanowi, to nie wychodziło, patrząc na to, że parę minut później, głośno beknął.
Pełna kulturka. Nie zamierzałam siedzieć z tymi durniami. Znaczy... Mam na myśli w sumie, tylko moich braci, ale no... Szybko poszłam na górę do pokoju i chwyciłam za telefon.

- Madelyn ! Jak mogłaś mi to zrobić ?!- Spytała z wyrzutem w głosie Isabella.

- Bella... Nie moja wina, że nie poszłam na tę imprezę- cicho westchnęłam, mając nadzieje, że dziewczyna nie będzie drążyć tematu.

- Tak ?! To niby czyja to jest kurwa wina ?! Ducha świętego ?!

- Mama mnie kurwa nie puściła. Uspokój mordę.

Dziewczyna przez chwile milczała, ale skinęła głową i zaczęła się malować.
Tak, gadałyśmy na FaceTime.

- A na imprezę parlamentu ? Idziesz, chociaż na to Mady ?- Spytała z nutką złości w głosie.

- Idę. Idę, bo mama mi kazała. Tym razem ze względu na to, że jestem:
„przewodniczącą parlamentu naszej uczelni ".- Papugowałam głos matki.

- Ah... przynajmniej tyle- zaczęła blondynka.- A co ubierasz ?!

Westchnęłam ciężko i wzruszyłam ramionami, nakładając na policzki, delikatny, różowy puder.

- Dobra, zbieraj swój zgrabny tyłek i jedziemy do galerii handlowej.- Oznajmiła energicznie dziewiętnastolatka.

- Co, jeśli powiem, że nie mam siły ?

- To cię wytargam z domu siłą.

- W takim razie chyba nie mogę odmówić, nie ?- zapytam, już nie oczekując odpowiedzi.

- Nie możesz. Ubierz się ładnie i ruszamy na „Catching opportunities ".

- Dobra, daj mi jakieś dwie godziny, muszę podjechać jeszcze do Matteo.

- No niech ci będzie. Za dwie godziny serio masz być gotowa laska.- Powiadomiła mnie.

- Yhm, Yhm. Okej.- Powiedziałam, zajmując się totalnie czymś innym, niż słuchaniem jej. Po chwili usłyszałam dźwięk zakończenia rozmowy telefonicznej, więc poszłam do garderoby wybrać sobie ciuchy. Nie byłam tym typem dziewczyny, która stoi przed szafą dwie godziny. Stałam przed nią co najmniej dwie minuty jak już.

Ubrałam czarne dzwony i biały top, a do kompletu zarzuciłam na ramie moją małą torebeczkę z GUCCI.
Teoretycznie, to tak na co dzień się nie stroiłam. Jednak dzisiaj była wyjątkowa okazja.
Ultra wyjątkowa zniżka w sklepach.

-Siema, siema siostra !- Doszedł do mnie głos skretyniałego idioty. Rzecz jasna mojego brata Rihan'a.- Ej pożycz mi hajs.- Wzruszył ramionami, udając niewzruszonego.

- Nie kurwa. Wisisz mi więcej niż ja Deanowi. Wstydź się pokrako losu.

- Ile mu jesteś winna ?

- Dwie sukienki i torebkę z GUCCI.

- A tak konkretniej ?- Spytał, z powoli narastającą irytacją.

- Nie wiem... sto dolców, może ?

- O ja pierdolę, braciszek się na tobie wykosztował. Ja bym tyle na ciebie nie wydał.

- Hajs albo doniosę matce, że zbiłeś jej ulubiony wazon, mówiąc, że to Will.- Zaczęłam się targować.

- O, święta się kurwa znalazła. A mam przypomnieć, kto rozjebał mi moje Ferrari ?!

- Pierdoli mnie to. Ty mi rozjebałeś szminkę z Channel.

- Bo była brzydka idiotko. Dobra nara.

- Idź żebrać na ulice, może ktoś cię zaadoptuje i się nad tobą zlituje. Chociaż z twoimi ambicjami i samodzielnością, to wrócisz po godzinie z piskiem, jak mała dziewczynka. A nie, bez urazy, już małe dziewczynki są bardziej ogarnięte.

Chłopak prawdopodobnie stwierdził po chwili, że nie ma sensu się ze mną kłócić, dlatego odpuścił i wyszedł z mojego pokoju.
Całe szczęście, bo zaczynało jebać jego skarpetkami, których nie wsadził do prania od jakiegoś tygodnia.

Zgarnęłam z szuflady moją kartę kredytową, po czym skierowałam się w stronę garażu.

- Gdzie jedziesz Madelyn ?- Spytał mój najstarszy brat.

- Spotkać się z Bellą.

- Weź moje auto. Bo Ferrari Rihan'a ma skasowany tył. Nie wiem, jak on to zrobił, ale ten czyn był godny debila.- Powiedział Dean, a po chwili przełknęłam ślinę. Tak, ja skasowałam auto Rihan'a, ale tego nie musiał wiedzieć nasz najstarszy brat.

Skinęłam głową i przejęłam od niego kluczyki. Tego auta spróbuje nie zniszczyć.
Udałam się do garażu i włączyłam przycisk na pilocie do samochodu mojego brata. Chyba dopisywał mi dzisiaj pech, bo jak na złość, auto zaświeciło się na końcu naszego dużego podziemnego garażu. Skierowałam się w stronę czarnego jeepa i zajęłam miejsce kierowcy. Wyjechałam poza posesje i zaczęłam jechać (póki co) pustymi drogami, obrzeży Los Angeles.
Zatrzymałam się pod domem Masona, po czym wyszłam z auta, czekając, aż łaskawie przyjdzie.

- Cześć kochanie.- Powiedział chłopak, szybko składając na mojej skroni, buziaka. Pocałowałam go w policzek, a on zacisnął dłonie na moim tyłku.- Nie wiesz, jak bardzo się stęskniłem. To co, jedziemy ?

- Nie dzisiaj Nellson. Jestem umówiona za półtorej godziny z Bellą.

- Bella, Bella i Bella. Czy ta wredna baba, nie zrozumie, że masz chłopaka ?- Spytał, flirciarko się do mnie uśmiechając.

- Nie może dopuścić do siebie tej myśli.- Powiedziałam, ale sarkazm był widoczny z kilometra.

- Dobrze, w takim razie, zabieram cię na plaże, kochanie.- Dodał Nel, całując mój kark.

- Niech ci będzie. Ale godzinka i wracam.

Chłopak otworzył mi drzwi do swojego pomarańczowego BMW, po czym, gdy wsiadłam do środka, on sam zajął miejsce kierowcy.
Zajechaliśmy chwile później do sklepu, aby kupić jakieś bezalkoholowe piwo.
                                                                        ***

- A jak tam William ? Rozgrzeszył mnie, po tym, jak zobaczył nas razem w twojej łazience ?- Spytał z rozbawieniem w głosie Nellson.

Odchrząknęłam i spuściłam wzrok na dłonie. Bella odwołała spotkanie, a ja postanowiłam zostać ze swoim chłopakiem do późnej nocy.

- Nie. Will jest wściekły. Hm... bardziej na ciebie niż na mnie, ale chyba jest odrobinę lepiej niż wczoraj przez telefon.

Chłopak złapał się teatralnie za serce i dopił resztki piwa. Objął mnie mocno w talii, a następnie ucałował usta.
Ruszyłam nimi powoli, po czym się oderwałam i wstałam.

- Mam genialny pomysł !

- Jaki znowu ?- Spytał uśmiechnięty dwudziesto dwulatek.

- Chodź.

Chłopak spojrzał na mnie z nutką ciekawości, za nim faktycznie wstał i podszedł do mnie. Było już ciemno, a ludzi nie było.
Miałam wspaniały plan. Pociągnęłam go za rękę w stronę morza, ale chłopak tak mi się zapatrzył w oczy, że nie zdawał sobie sprawy, gdzie go prowadzę. Nagle stanęłam w miejscu i nas odwróciłam. Popchnęła chłopaka w wodę.
Jednak plan nie wyszedł. Czy mówiłam wam, że Nells jest zwinny i szybko orientuje się w terenie ? Znając, mnie i moją pamięć, to nie.

Chłopak złapał mnie szybko za nadgarstki i pociągnął w swoją stronę. Dosłownie dwie sekundy później, leżałam na nim w wodzie.
Przyjemnie w chuj.

- Tak się chcesz bawić ? - Spytał szeptem mój chłopak, a po chwili się zaśmiał.

- Jestem przez ciebie cała mokra !- Krzyknęłam.

Chłopak przewrócił rozbawiony oczami, po czym ucałował moje usta. Kochałam tego człowieka.
I może na ten moment, nie chciałam z nim zakładać rodziny, ani zgadzać się na zaręczyny, ale to jego widziałam u swojego boku za parę lat.
Jego widziałam w roli mojego męża oraz ojca moich dzieci.

Nie wiedziałam tylko, że jestem nim zauroczona, a nie w nim zakochana.

                                                                  ***

- No i jak tam laska było z Nellsonem ?

- Dobrze.

- Dobra, to w co ty tak w ogóle, chcesz się ubrać, co ?- Spytała mnie Isa.

- Nie wiem kurwa. Muszę ubrać się „stosownie ". Matka jedzie tam na trzy godziny. W zasadzie to matka: Ronnie, Camellia'i, Hailie i Bonnie też będą.

- Dobra ryj tam. Wkładaj to i... to.- Podała mi czarną w kratkę sukienkę, sięgającą wyżej kolan. Na stopy włożyłam swoje czarne szpilki, a włosy wyprostowałam. Makijaż zrobiła mi Bella, aby było szybciej i ładniej, a ja rozmyślałam nad tym, że dzisiaj miał wracać tata.

- Dziewczynki pospieszcie się ! Za godzinę mamy już być w uczelni.- Krzyknęła ze swojej sypialni moja mama.

Nie minęła minuta, a w drzwiach stanęła kobieta w krótkich, brązowych włosach, ściętych do ramion. Scarlett Pattinson włożyła na siebie sukienkę sięgającą do kolan w kolorze fuksji.

- Gotowe ?

- Tak. - Odpowiedziałam na pytanie kobiety, uśmiechając się delikatnie.

- Bello, a Florence nie chciała się wybrać ? - Spytała moją przyjaciółkę mama, poprawiając w lusterku swoje usta, czerwoną szminką.

- Mama została dzisiaj do późna w pracy. Ma nockę.

- Ah, praca pielęgniarki. Mówiłam tej zołzie, że z jej ciałem, to nawet modelką może zostać, ale ona swoje. Flo czasami po prostu postępuje lekkomyślnie.

Nie chciałam tego komentować, ale mama Belli serio miała piękne ciało jak na trzydziesto dziewięcio latkę. Po chwili razem we trzy byłyśmy już w Mercedesie mamy.
                                                                                  ***

- Madelyn ! Otwieramy wódę ?! - Krzyknął ktoś z tłumu. Spojrzałam w stronę osoby, która skierowała te słowa do mnie, po czym uśmiechnęłam się szeroko, zauważając Nayę. Brunetka podbiegła dl mnie i podała mi w ręce, butelkę, dobrej jakości wódki.

- Naya ! Nie wiedziałam, że dzisiaj będziesz ! Myślał, że wyjechałaś z rodzicami na miesiąc na Kanary.

- I pa, wróciłam szybciej, niż tam przyleciałam. Piekło.- Westchnęła.- Dobra idę do Gilberta. Czeka na mnie przed uczelnią.

- Buziaki.- Powiedziałam, posyłając jej całusa w powietrzu.

Skierowałam się w stronę łazienki, wymijając jakąś parę, która chyba chciała zacząć uprawiać scenę osiemnaście plus przed wszystkimi osobami.
Spojrzałam w lustro i odchyliłam pasemka włosów za ucho.
Spuściłam głowę w dół i zacisnęłam powieki, powstrzymując się od płaczu.  Powoli miałam dość tego dnia.



7.06.2024- drugi fragment rozdziału.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jun 12 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Noce Łez Przepełnione KrwiąOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz