Rozdział 16

46 2 0
                                    

Następnego dnia rano obudziłam się dość mocno przygnębiona. Dzisiaj jest najbardziej dla mnie smutny dzień w roku - rocznica śmierci moich rodziców. Wiedziałam, że Carlise wcześnie rano musiał jechać do szpitala bo podobno trafił do szpitala chłopak w dość ciężkim stanie i poproszono go o konsultacje. Zeszłam do kuchni gdzie Alice jak zwykle siedziała przy projekcie

- Witaj Kate - powiedziała Alice z szerokim uśmiechem

Nic nie mówiąc uśmiechnęłam się do niej delikatnie. Zauważyła, że jestem przygnębiona. Odłożyła projekty i podeszła do mnie kiedy robiłam sobie herbatę

- Wszystko w porządku Kate? - zapytała Alice, patrząc na mnie

- Alice...nie, nie jest w porządku. Dzisiaj jest rocznica śmierci moich rodziców. Muszę iść na cmentarz, ale boję się, że nie wytrzymam i rozpłaczę się bo nie jestem na tyle silna, żeby nie płakać - powiedziałam, patrząc smutnym wzorkiem na czarnowłosą

- Nie wiedziałam, że to dzisiaj. Przykro mi Kate - powiedziała Alice i przytuliła mnie, w której ramionach rozpłakałam się - Wypłacz się, dobrze Ci to zrobi - dodała czarnowłosa

Po kilku minutach płaczu uspokoiłam się. Spojrzałam w złote oczy czarnowłosej

- Lepiej? - zapytała z delikatnym uśmiechem

- Tak, dzięki Alice - posłałam jej delikatny uśmiech

Zrobiłam sobie śniadanie i poszłam się umyć i przebrać w ciuchy. Kiedy schodziłam oczywiście Rosalie, Bella i Renesmee dopracowywały elementy wystroju sali na mój ślub. Byłam im wdzięczna, ale starałam się i też pomagać. Wyszłam z domu i poszłam do mojego samochodu. Ruszyłam w stronę cmentarza, który był w centrum miasta. Minęło niecała godzina kiedy dojechałam pod cmentarz. Zanim poszłam na cmentarz poszłam do kwiaciarni, w której kupiłam kwiaty i znicze. Szłam alejkami kilka minut, ale w końcu znalazłam grób moich rodziców. Położyłam kwiaty na grobie i zapaliłam znicz. Usiadłam na ławce

- Cześć mamo, cześć tato. Mam nadzieję, że tam gdzie jesteście jest Wam dobrze i że obserwujecie mnie z góry tak jak mówiła Bella. Ja trzymam się jakoś. Jestem już zaręczona. Jestem pewna, że polubili byście Carlise'a. Jest lekarzem, tak jak Ty tato. Za niedługo wychodzę za mąż. Spełnię mamo Twoje marzenie, pójdę do ołtarza w Twojej sukni ślubnej tak jak zawsze marzyłaś. Tylko szkoda, że tata nie odprowadzi mnie do ołtarza. Mam do Was prośbę, jeśli naprawdę nade mną czuwacie, zróbcie wszystko by nikt nam nie zepsuł tego ważnego dnia - powiedziałam, patrząc na grób moich rodziców

Po kilku minutach postanowiłam iść do pracy. Zauważyłam z końca korytarza Carlise'a, który rozmawiał o czymś z innym lekarzem. Uśmiechnęłam się do niego delikatnie i poszłam się przebrać. Kiedy byłam gotowa to zaczęłam dyżur. Po kilku godzinach pracy byłam dość zmęczona. Carlise czekał na mnie przy samochodzie. Jak tylko mnie zobaczył od razu mnie przytulił

- Męczący dzień? - zapytał Carlise, nadal mnie tuląc

- To też, ale dzisiaj przypada rocznica śmierci moich rodziców. Byłam rano u nich na cmentarzu i dlatego jestem taka przybita. Przepraszam jeśli mój stan przerzucił się na pacjentów - powiedziałam, będąc w jego ramionach

- Jedźmy do domu. Widzę, że ledwo co trzymasz się na nogach - powiedział Carlise, otwierając mi drzwi od strony pasażera

Usiadłam na siedzeniu pasażera. Carlise widział, że nie mam ochoty na rozmowę. Położył mi dłoń na kolanie. Spojrzałam na niego, a on posłał mi pokrzepiający uśmiech. Przez całą drogę była między nami cisza. Po dłuższym czasie dojechaliśmy do domu. Oboje weszliśmy do środka. Ja od razu poszłam do pokoju Carlise'a i położyłam się na łóżku. Bardzo tęskniłam za rodzicami. Najbardziej bolało mnie, że moich rodziców nie będzie na moim ślubie. Moi rodzice zawsze marzyli by zobaczyć mnie w sukni ślubnej. Tata zawsze mówił jak będzie mnie od odprowadzał do ołtarza i będzie oddawał mnie temu jedynemu. Ale żadne z ich marzeń się nie spełni. Łzy spływały mi po policzkach. Leżałam tyłem do wejścia, więc nike nie widział jak płaczę. Usłyszałam jak ktoś wchodzi do pokoju i siada obok mnie. Ktoś złapał mnie za rękę. Poczułam jak mój smutek zmienia się w spokój. Spojrzałam na osobę, która siedzi obok mnie

- Jasper? Jak ty to zrobiłeś? - zapytałam, patrząc na blondwłosego chłopaka 

- Mogę manipulować emocjami ludzi. Carlise widział jaka jesteś przybita dlatego poprosił mnie bym chociaż trochę Ci ulżył, ale ten efekt nie jest długotrwały. Działa tylko jestem kiedy jestem obok - powiedział Jasper, nadal trzymając mnie za rękę - Lepiej się czujesz? - zapytał blondyn

- Lepiej. Dzięki Jasper - powiedziałam, patrząc na chłopaka i przytuliłam go

Kiedy tylko Jasper wyszedł znów poczułam przygnębienie. W drzwiach Jasper minął się z Ness, która od razu przytuliła mnie

- Ciociu, słyszałam od mamy co się stało. Tak mi przykro - powiedziała Ness, tuląc się do mnie - Jak się trzymasz? - zapytała

- Dzięki Jasper'owi trochę lepiej, ale nie jest idealnie - powiedziałam, patrząc na dziewczynę

- Posiedzę z tobą. Tata i dziadek prosili. Wiedzą, że przy mnie szybko się uspokajasz - powiedziała, delikatnie się uśmiechając

- Dziękuję kochanie - powiedziałam, kładąc głowę na poduszce, a ona obok mnie

Nie mogłam zasnąć, bo kiedy tylko zamykałam oczy miałam przed oczami śmierć moich rodziców. Jechali samochodem i nagle rozpędzona ciężarówka wjechała w nich. Auto zostało całkowicie zniszczone, a oni nie przeżyli. Ness wtuliła się we mnie. Położyła mi dłoń na policzku. Nagle zobaczyłam wszystkie szczęśliwe wspomnienia z moimi rodzicami

- Co to było? - zapytałam, patrząc na nią zaskoczona

- Mam dar, że mogę pokazywać wspomnienia, dlatego żeby było Ci trochę lżej pomyślałam, że pokażę Ci wspomnienia z Twoimi rodzicami - powiedziała Ness, patrząc mi w oczy

Bez słowa usiadłam na łóżku i przytuliłam dziewczynę. Byłam jej bardzo wdzięczna za to że pomagała mi w tym ciężkim dla mnie dniu. Po kilku godzinach poszłam wziąć prysznic. Kiedy przyszłam zamiast Ness na łóżku był Carlise. Bez słowa położyłam się na łóżku. Blondyn przytulił mnie i pocałował w czoło. Byłam dość mocno zmęczona, więc po kilku minutach zasnęłam.

Szpitalna miłość na wieki - Carlise Cullen i Kate Murphy [ZAWIESZONA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz