,,O poecie"

6 3 0
                                    


Nasze musairy jakże się dziś mają
Skoro prześmiewcy tak je wyszydzają!
Mistrzowie pióra są celem ich kpiny
Ze spotkań poetyckich stroją sobie drwiny.
Jakaż to sytuacja w tych czasach - ach, wstyd!
W taki sposób oceniać poezję - ach, wstyd!
Lecz chociaż gardzą literaturą
Satyrę bezwiednie biorą pod swe pióro.
poeci gdziekolwiek się zjawiają
Tam ich natychmiast wierne tłumy otaczają
Gdzieżby kto poete ujrzał samotnego?
Koneserów rzesze ciągną wprost do niego
Wkraczają na areny z armią sojuszników
Niezliczoną wspierani czereda bojowników
Bowiem kogo adoratorzy nie będą otaczali
Tego gazali, choć zgrabne, nikt już nie pochwali
Tam jeden wola: pieknie pieknke
Tu inny wzdycha: Ach! Ach!"
Pieknie! Elokwencja jego wyszukana wielce!
Pieknie Styl ekspresji cieszy każde serce!
Pieknie ! - ktoś zawoła. — Cóż tu do gadania
Rzeczywiście - oto nowy sposób wyrażania.
Czyż piękniej ktoś pisać potrafi? - pytają
Czy żył kiedyś mistrz godzien w pojedynek z tobą stanąć?
Równego sobie w tej epoce nie masz
Wszystkim chwałe odbierasz*
Wszak ich poezja pięknem nie słynie
Cały ich sukces - to sławne imię!
Gdzież w ich dywanach tacy poecj.
O niebo wspanialsze twoje wersety!
Przewyższasz swym stylem całe otoczenie
Czy to subtelne pointy, czy zwykłe zaskoczenie?
Jesteś wcieleniem siły ukrytych znaczeń
Zaprawdę, jesteś królem ukrytych znaczeń
Któż w twej obecności usta swe otwiera?
Kto odważy się mieć cokolwiek do powiedzenia?
Jedynie ty swych wersów styl tak czujesz
Jedynie ty cudowną myślą tak czarujesz
W sercach dokładnie to rozważyliśmy
Odznake nad innymi ci przyznaliśmy
Jesteś taki, jesteś owaki...
Uważamy, że jesteś taki...
Jak możesz wartość ocenić własną?
Nas spytaj - wtedy posiądziesz jasność
Twój cel - w przestworzach budować pałace
Ty sam wyznaczasz ekspresji granice
Czyż tak wspaniały poeta już  po świecie chodził?
Nigdy się taki nie narodzi i nigdy się nie narodził!
mówiąc krótko, ci co słowa na wiatr rzucają
Pokonani, przed tobą na twarz upadają
Zupełnie bezsensowne całe ich pochwały
Sercom innych ludzi cierpień przysparzały
Tam usta wiersze wypowiadają
Tu wszyscy czapki z głów zrywają
Ci, których tak otwarcie chwalimy
W duszy są bezgranicznie szczęśliwi
Jeśli znienacka ktoś gniewem zapłonie
nie dziw, że wszyscy chwycą kije w dłonie
Niechaj to nie będzie powód zadziwienia
Raczej — sytuacja wręcz do przewidzenia
Po każdym słowie głos zawieszają
W pas uniżenie się kłaniają
Lecz choć pozornie są skromni wielce
Z dumy tłumionej pęka ich serce
Jakże się pysznią, ja k nadymają
Sam i pełni sobie śpiewają
Skomentować przecież trzeba każde słowo
I każdą ideę wyjaśnić na nowo
Ach, czemuż nie mają trwać w samozachwycie?
„Jestem tego warty” — każdy myśli skrycie
Jak dalecy od prawdy są wszyscy — o Boże!
A jak pełni dumy... Bóg tu nie pomoże
Słuchacze rozumni, sędziowie przenikliwi
wybitni poeci, koneserzy prawdziwi
Czy są rzeczywiste pochwały kłamliwe?
Przyjemność sprawić mogą wszak tylko prawdziwe
Gdzież w tym radość? Czemu przyjemności mało?
Ktoś powinien zapytać: „co się z nimi stało?”
Pomimo że zostanę oczerniony szpetnie
Co w efekcie wyniknie — to rozumiem świetnie
Za wypowiedź śmiałą otrzymam pochwały
I w ten sposób zdobędę swoją porcję chwały
Nie chcę prawdy w bawełnę owijać
A raczej - choć próbuję, nie umiem faktów skrywać
Maniery mistrzów pióra to dziś farsa jawna
Zwyczaje ludzi sztuki gorszą mnie od dawna
I jeżeli świat to zwie „poezji ” mianem
Ja od takiej poezji z dala pozostanę.

Perłowy naszyjnik - czyli zbiór wierszyHikayelerin yaşadığı yer. Şimdi keşfedin