Elliot
— Cholera! — krzyknąłem, zamykając z hukiem maskę samochodu.
Złapałem się za włosy, po czym za nie pociągnąłem, czując jak wyrywają się wraz cebulkami. Potrzebowałem bólu. Potrzebowałem bodźca, który uchroniłby mnie od nieznośnych myśli, które kotłowały się w mojej głowie. Niewiele myśląc, podszedłem do ściany, a następnie cisnąłem w nią pięścią, tłumiąc ryk bólu, który chciał wyrwać się z mojego gardła.
— Elliot! — W kilku sekundach za moimi plecami pojawił się pan Corman, odciągając mnie jak najdalej od miejsca, w którym mógłbym zrobić sobie większą krzywdę. — Co ty robisz, synu?!
— Sam, kurwa, nie wiem — wychrypiałem, wyrywając się z jego uścisku.
Cofnąłem się, a z mojego gardła wydostał się histeryczny śmiech.
— Elliot, musisz się uspokoić. — Uniósł do mnie otwartą dłoń, robiąc krok w moją stronę. — No dalej, chłopaku.
— Jak mam się uspokoić! No jak… — Głos mi łamał. — Nasza mama… Moja mama… Ona… Kurwa!
Zsunąłem się na zimny beton, zakrywając rękoma kark. Bujałem się przód i w tył, próbując zaczerpnąć tchu. Drgnąłem, gdy poczułem, jak ktoś zamyka mnie w swoich ramionach.
— Już dobrze — szeptał mi we włosy. — Już wszystko dobrze.
— Nie jest dobrze — zaskomlałem, jak dziecko. — Nie jest…
— Ciii… Jestem tu z tobą.
Dopiero po jakiejś godzinie pozbierałem się do kupy, mogąc oddychać i wyjaśnić powód mojego nędznego stanu. Damon mnie nie poganiał, słuchał i był przy mnie, jak ojciec, który wspiera syna.
Był ojcem, jakim nasz ojciec nie potrafił być.
Nawet przed aresztowaniem.
Drżałem w jego ramionach, a gdy stwierdził, że jestem w umiarkowanym stanie, aby wstać i pójść na zaplecze, żeby usiąść na jednym z krzeseł, odsunął się i pomógł mi się podnieść.
— Nicholas dziś pił — poinformowałem, masując skronie. — Dean zamknął się w pokoju. Tak samo Nic…
— Teraz interesujesz mnie ty, Elliot — przerwał mi, odkładając apteczkę na podłogę. — Właśnie widziałem, jak z całej siły uderzyłeś pięścią w ścianę. — W jego głosie było słychać troskę, ale również złość. Wyjął wodę utlenioną z czerwonej torby, po czym wylał ją na moje knykcie, na co syknąłem. — No już, zaraz skończę. — Przyłożył wacik do ran. — Było nie uderzać w ścianę — sarknął.
Milczałem. Bo co miałem na to odpowiedzieć?
— Nie możesz tak robić — powiedział poważnie. — Słyszysz mnie? To był twój pierwszy i ostatni raz, zrozumiałeś?
Kiwnąłem głową, gapiąc się jak sroka w gnat na kolana mężczyzny tylko po to, żeby nie widzieć jego spojrzenia, które było prawdopodobnie pełne zawodu.
— Elliot? Zrozumiałeś?
— Tak — mruknąłem.
— Dobrze — odparł, po czym wstał. Założył ręce na biodra, górując nade mną. — Myślę, że powinieneś wziąć na jakiś czas urlop.
Natychmiast poderwałem głowę do góry.
— Ale…
— Nie ma ale. — Pokręcił głową. — Musisz się skupić na swojej psychice.
CZYTASZ
Krew Diabła
RomanceOpowieść o rodzeństwie, którzy wspólnie muszą walczyć z własnymi demonami. O mroku, który krąży wokół nich. O ich wspólnej miłości. Historia o pierwszym zakochaniu się, zbrodniach, złych decyzjach i dorastaniu. Rodzeństwo Valentine musi zacząć żyć...