11.

8.3K 641 48
                                    

Calum POV.

Jakiś czas temu Luke pisał z jakąś Hope i ciągle o niej pieprzył. Nie mógł się zamknąć, a od kilku dni nic nie mówi, uciszył się zupełnie. Rozmawia tylko jeśli musi, zagra koncert i siedzi w pokoju hotelowym. Już nie wspomnę o jedzeniu, zawsze wpieprza aż nie wyżre wszystkiego, a teraz ledwo co rusza jedzenie. Dwa dni po tym wychodzi do klubu i przyprowadza jakąś pustą laskę, Alison i zachowują się jakby byli razem. Ale po minie Luke'a ewidentnie widać, ze nie jest z nią szczęśliwy, zresztą to nawet nie jego typ. Laska nie dosyć, że inteligenta to za grosz nie jest to na dodatek typowy plastik z wielkimi cyckami. Widzę, że coś się stało, więc wujco Calum pomocna dłoń postanowił zadziałać. Wczoraj gdy brał prysznic zostawił telefon na łóżku, więc wszedłem na jego Twittera i wziąłem nazwę tej laski: @mentallyloveluke. Widzę fanka z inteligentną nazwą, ale ja nie oceniam w żadnym wypadku. Napisałem do niej, bo miałem nadzieję, że coś od niej wyciągnę, ale no przeliczyłem się. Dowiedziałem się tylko, że od kilku dni jej nie odpisuje.  Przy okazji poczytałem jej ostatnie tweety z których wynika, że ma chłopaka i w sumie od niedawna. Przekalkulowałem sobie w głowie i wychodzi na to, że zaczął się dziwnie zachowywać, gdy ona napisała że ma chłopaka. Wnioskuje więc, że nasz mały Lukey podkochuje się w Hope i jest o nią zazdrosny. Ale po jaką cholerę urywa z nią kontakt? No czy tego idiotę pojebało? Teraz się nie wywinie, opieprze go tak, że głowa mała. 
- Luke!! Cholera Luke, wołam Cię! Gdzie jesteś idioto? - krzyczę na korytarzu hotelowym.
- Zamknij się idioto! Luke siedzi u siebie, przecież wiesz - wydarł się Michael.
- Dziena stary! - odkrzykuje.
Idę pod drzwi tego idioty i pukam, trzy razy i nikt nie otwiera. 
- Luke, kurde! Wiem, że tam jesteś otwieraj te cholerne drzwi, bo je wyważę! 
- Zamknij się - otwiera owinięty w pasie ręcznikiem - czego chcesz? 
- Musimy pogadać - popycham go i wchodzę do jego pokoju po czym rzucam się mu na łóżko.
- Pewnie wchodź, leż mi na łóżku. Może jeszcze piwko do ręki? - mówi z sarkazmem.
- Ano poproszę, tylko zimne.
- Nie wkurzaj mnie idioto, mów czego chcesz. - no to czas zacząć.
- Ahh, okej od razu konkrety. I to lubię - Luke usiadł na łóżku i posłał mi wściekłe spojrzenie, ale nic nie powiedział więc kontynuowałem. - Wiesz jakiś czas temu pisałeś z pewną laską, Hope. Nie dało się Ciebie uciszyć, aż tu nagle pewnego pięknego dnia zamykasz się, nie gadasz, nie jesz. Jednym słowem zachowujesz się cholernie dziwnie. Potem przyprowadzasz pustą laskę, z którą rzekomo jesteś no, ale cholera nie oszukujmy się to nie Twój typ, stary. Gdyby Michael taką przyprowadził to okej, ale Ty? Proszę Cię, nie wkręcisz mnie, że jesteś z nią szczęśliwy. No, ale przejdźmy do Hope, napisałem do niej i okazuje się, że od jakiegoś czasu ze sobą nie piszecie a mianowicie w dzień w który napisała na Twitterze, że ma chłopaka. Dokładnie tego samego dnia zacząłeś się dziwnie zachowywać. Więc mądry Calum czyli ja dochodzę do wniosku, że Ty cholera jasna jesteś o nią zazdrosny. Ale po jakiego chuja zacząłeś się spotykać z tą całą Alison, i dlaczego nie odpisujesz Hope. Stary ona Cię uszczęśliwiała! - ostatnie zdanie wykrzyczałem.
- Już? Skończyłeś? Mogę teraz ja coś powiedzieć?
- Mów.
- Nie jestem zazdrosny o żadną pieprzoną Hope, mam gdzieś to, że ma chłopaka. I co Cię obchodzi to z kim się umawiam.  Nie jesteś moją matką.
- Cholera oszukujesz samego siebie. Ogarnij się, rezygnujesz z własnego szczęścia, bo pojawił się jakiś chłopak? Skąd wiesz, że będą ze sobą ciągle? Jeśli jesteście sobie pisani, a mam przeczucie, że tak właśnie jest to kiedyś będziecie razem.
- Zamknij się już i stąd wyjdź. Wynocha! 
- Okej, ale wspomnisz jeszcze moje słowa..
Wkurzony wyszedłem z jego pokoju wróciłem do swojego. Napisałem szybko tweeta o tym idiocie. 
@Calum5SOS: Co za idiota! Z kim ja żyje?! 
Po czym wykręciłem numer do osoby, w której pokładam ostateczną szanse. Ona zawsze sobie z nim radzi. 
- Halo?
- Liz? Tutaj Calum. Twój syn to idiota.
- Bardzo poważna sprawa?
- Bardzo.
- Będę jutro, nie mów mu nic.
- Oczywiście, czekam. Dobranoc Liz. 
-------------------------------------------
Przepraszam, że rozdział dopiero dzisiaj.
-xo

Twitter. | l.h.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz