Rozdzial 14

211 11 3
                                    

SZYBKA WIADOMOŚĆ!!!
Aktualnie piszę drugą historię „Kiedy jesteś ze mną",której praktycznie nikt nie czyta. Gdybyście mieli czas i chęci to BŁAGAM przeczytajcie przynajmniej ten jeden rozdział. Bardzo mi na tej historii zależy i chciałbym żeby się wybiła jak ta. Czy możecie przeczytać,proszę? Z góry bardzo dziękuję <3
W nagrodę napisze więcej rozdziałów w jeden dzień!
____________________________________

~Następnego dnia~

Cały dzień w pracy minął bardzo spokojnie. Nic nadzwyczajnego się nie działo i Chester nic nie odwalał. Dzień był idealny,dopóki nie przypomniałam sobie o spotkaniu,które miało być dzisiaj. Boję się,że przy Piper nie będę mogła kontrolować nerwów i... Wszystko zniszczę. Odgoniłam myśli i sprzątnęłam z lady pieniądze,których nie schowałam do kasy. W tym czasie Chester przyleciał do mnie z szerokim uśmiechem i podekscytowaniem.

-Hejka! Gotowa na spotkanie?
-Chwila,daj mi z 15 minut żebym się przyszykowała.
-Dobrze-odparł z uśmiechem.

Weszłam do łazienki z ubraniami jakie chciałam ubrać i masą kosmetyków. Chcę wyglądać cudownie dla Chestera. Nie ubiorę się jak niewiadomo co,ale też chcę wyglądać ładnie. Gdy malowałam usta Chester zapukał do drzwi łazienki.

-Mandy?-spytał cicho zza drzwi.
-Co?
-Zostało nam 5 minut. Możesz się odrobinę pospieszyć?
-Okej.

Przyspieszyłam malowanie się i wszystko było gotowe. Jeszcze tylko musiałam pomalować rzęsy. Zaczęłam od prawego oka,które wyszło mi idealnie. Następne było lewe,które malowałam powoli. Powoli...Powo-KURWA! Pomalowałam sobie całe oko na czarno. Zaczęłam szybko zmywać oko i do oka wpłynęło mi dużo płynu micelarnego. Oko piekło mnie i miałam czarne oko. Kurwa mać.

-Ja pierdolę,kurwa mać!-krzyczałam.
-Coś się stało?
-...Nie,nie.-zmyłam oko,z którego płynęła łza (lub płyn micelarny,trudno rozróżnić) i wyszłam z łazienki. Chester spojrzał na mnie od góry do dołu.
-...Wyglądasz...Pięknie.
-Dziękuję-uśmiechnęłam się lekko i złapałam go za rękę.

Szliśmy w stronę jego domu parkiem. Powoli się ściemniało. Chester trzymając mnie za rękę podniósł moją dłoń bliżej swoich oczu. Przyjrzał się moim paznokciom i bransoletce. Jasne,pastelowe kolory dominowały w moich ubraniach. Upuścił moją dłoń i szedł dalej. Dziwne to było. Spojrzałam w jego oczy,które patrzały przed siebie. Cały czas lekko się uśmiechał. Stanęłam na chwilę i dałam mu buziaka w polik. Stał jak wryty z wyszczerzonymi oczami i rumieńcem. Uśmiechnęłam się lekko i szłam dalej. Krótką chwilę dalej stał,ale przyspieszył krok do mnie. Stanęliśmy przed drzwiami do jego domu i spojrzał na mnie.

-Obiecaj mi,że będziesz się dobrze bawić.
-Obiecuję.-szybko pocałowałam go w polik. Otworzył drzwi i zaprowadził mnie do środka.
-Rico i Piper będą za chwilę,Rico mieszka niedaleko.

Rozejrzałam się po jego domu,który był nieoczekiwanie schludny i mały. Po chesterze nie spodziewałabym się,że ma zadbany i czysty dom. Zerknęłam na szafkę,na której było zdjęcie małego Chestera z jego rodzicami. Zawsze był taki uśmiechnięty. Skierowałam głowę w stronę okna przez które było widać drzewa i kolorowe kwiaty. Usiadłam na kanapie i Chester obok mnie. Lekko dotknęłam jego dłoni małym palcem i on szybko zabrał moją dłoń i przytrzymał ją w swoich ciepłych dłoniach. Teraz zauważyłam,że miał pomalowane paznokcie na różne kolory. Ciekawie to wyglądało. Chester wyglądał dzisiaj ładnie,tak jak zwykle ale dziś wydawał mi się ładniejszy. Może specjalnie się na dzisiaj przyszykował... Urocze.

Siedzieliśmy obok siebie i przeglądaliśmy coś na telefonach. Poczułam,że nogi Chestera się trzęsą. Zerknęłam na jego dłonie,które również się trzęsły tylko lżej. Stresuje się?

Mandy x Chester [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz