ROZDZIAŁ 6 DYSTANS NA WŁASNE ŻYCZENIE

7 1 0
                                    


JAMES

Nie widzę Kate od prawie miesiąca, wyjechała do Londynu na spotkania z autorami książek które tłumaczyła. Nie wiem czy w to wierzę, ale z drugiej strony jaki miała powód żeby mnie okłamać? Kusi mnie żeby zrobić jej niespodziankę i ją odwiedzić, ale moje plany krzyżuje Tom który wkracza do mojego biura w momencie, gdy już mam zarezerwować przelot.

-Cześć, Tom czym zawdzięczam te wparowanie do mojego gabinetu?- pytam nieco żartobliwym tonem ale mój dobry humor znika gdy zauważam że przyjaciel jest czymś zestresowany.

-Nie myśl nawet o wylocie do Londynu, słyszałem że pytałeś się o parę dni wolnego szefowi. Jeśli chcesz zobaczyć się z narzeczoną to nie musisz wylatywać do Anglii. Jest w naszym szpitalu od prawie miesiąca, stary.- oznajmia Tom a ja po jego słowach blednę.

Krew w moich żyłach zamiera. Okłamała mnie. Jest w szpitalu, bo coś z jej zdrowiem jest nie tak, zapewne wyniki jej badań nie były tak dobre jak mi wciskała. Jestem zły. Odsuwam się krzesłem od biurka i opieram o oparcie jednocześnie powoli wypuszczając z płuc powietrze. Pytam przyjaciela głosem pełnym chłodu który ledwo poznaje:

-Skąd wiesz i od kiedy że Kate jest w szpitalu?

I wtedy widzę zmieszanie na jego twarzy, wiedział od samego początku więc pewnie przez przypadek na nią wpadł a ta poprosiła go o dotrzymanie tajemnicy. Oboje mnie okłamywali i coś przede mną zatajali. Brak odpowiedzi z jego ust, to tylko potwierdzenie moich przypuszczań. Chowam twarz w dłoniach i staram się uspokoić. Wściekłość nic mi w tym momencie nie pomoże, jednak czuję coś jeszcze...ponownie zostałem zraniony. Kate znowu mnie odepchnęła. Możliwe że chciała mnie w ten sposób chronić, ale oboje zgodziliśmy się nie mieć przed sobą sekretów. Ja po wypadku mówiłem jej, jeśli coś było nie tak.

Wtedy do mnie dociera. Ma przerzut. Operacja. Dlatego jest w szpitalu tak długo. Wstaje z krzesła po czym wychodzę z gabinetu, muszę niemalże wybiec na zewnątrz bo duszę się w pomieszczeniu które na dodatek wiruje. Słyszę jak Tom biegnie za mną do ślepej uliczki, w której opadam na kolana, staram się uspokoić, ale jestem tak zdenerwowany że nie potrafię.

-Stary co jest?-pyta Tom kucając przy mnie.

Atak paniki. Ostatni raz miałem go w czasach studiów kiedy przez jedną imprezę a raczej fakt, że przez nią zaspałem na egzamin...gdyby nauczyciel nie zrobiłby dla mnie wyjątku...gdybym go oblał rodzice by mnie zabili. Ataki paniki były mi dobrze znane bo przez presje którą miewałem szczególnie w czasach liceum...miewałem je dosyć często. Nie umiem jednak wykrztusić z siebie ani słowa.

KATE

Telefon od Toma mnie niepokoi. Nie miał w zwyczaju do mnie dzwonić. Gdy odbieram słyszę czyjś urywany oddech po czym Tom się odzywa:

-Słyszałaś? To James, wygląda jakby miał atak astmy i nie mam z nim kontaktu, co robić?

-Przyłóż mu komórkę do ucha.- gdy Tom posłusznie to robi mówię do Jamesa:- skarbie, co się dzieje? Jesteś tam? Kochanie odezwij się do mnie proszę.

-Kate?- wykrztusza James po chwili, jednak nadal walczy z oddychaniem.

-Tak, skarbie. Skup się na moim głosie. Oddychaj, spokojnie...wdech...wydech...wdech i wydech.-rozkazuje mu czułym tonem głosu a gdy słyszę że działa pytam:- Co się stało, skarbie? Nie miałeś ataków paniki od lat.

Wiedziałam o tym co działo się z Jamesem jeśli nie wytrzymywał poziomu stresu. Coś się musiało wydarzyć skoro do tego doszło. On przez chwilę milczy po czym odpieram pytaniem na moje:

BETWEEN LOVE AND SADNESSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz