Harry przechadzał się samotnie po szkolnych błoniach wzdłuż granicy z Zakazanym Lasem. Myślał nad tym co powiedział mu dyrektor, a nie były to raczej dobre wieści. Jak on do jasnej cholery ma zdobyć niby wspomnienia od Slughorna? I to jeszcze wiedząc, że Slughorn najpewniej się ich wstydzi. Niby jest on w końcu Wybrańcem i w ogóle, ale jednak i tak... Okularnikowi wydawało się, że jest to misja nie do zrobienia.
,,Idź za głosem serca Harry. Na pewno coś wymyślisz Harry. Wszyscy na ciebie liczą Harry"- przedrzeźniał w myślach dyrektora spacerując dalej i nie zauważając jak przekracza granicę z Zakazanym Lasem.
Ostatnim razem, gdy w nim był Draco po całował go po raz pierwszy w ten konkretny sposób. Harry myśląc o tym poczuł jak przechodzą przez jego ciało ciarki. Ile on by teraz dał by Draco mógł być przy nim tutaj. Ale cóż... Nie zabrał że sobą on tym razem aroganckiego ślozgona, a ich relacja ostatnie czasy może i się polepszyła, ale Harry i tak miał wrażenie, że zaraz to wszystko zostanie zniszczone. Nie wiedział on jednak jedynie przez co.
-Harry...- usłyszał nagle czyjś głos przez co aż podskoczył jakby został wybudzony z transu i gwałtownie obrócił się do tyłu spoglądając na osobę, która go zawołała. -Wybacz, nie chciałam cię przestraszyć- wyraziła swoją skruchę Luna wychodząc zza drzewa.
Blondynka przystanęła w lekkiej odległości od Wybrańca, a następnie zaczęła lustrować go swoimi dużymi, niebieskimi oczami przez co Harry poczuł się jeszcze bardziej nieswojo, a przez jego plecy przeszedł nieprzyjemny dreszcz.
-Nic się nie stało- odparł Harry będąc ciągle w szoku.
-Co ty tutaj robisz?- zapytała go niebieskooka wpatrując się w niego uważnie z nieodgadnionym wyrazem twarzy. Harry zmarszczył lekko brwi widząc jak jej widmo-okukary zjechały jej na sam czubek nosa przez co wyglądała dość śmiesznie.
-Nic... Tak po prostu sobie spaceruję- odparł zielonooki zgodnie z prawdą.
Luna nic na tą odpowiedź nie odpowiedziała. Zamiast tego zaczęła coraz bardziej oddalać się od coraz bardziej zdezorientowanego gryfona.
-Hej! Poczekaj!- krzyknął za nią Harry ocknąwszy się nagle z transu po czym Wybraniec pobiegł za przyjaciółką.
Dziewczyna przystanęła na chwilę czekając aż chłopak dorówna jej kroki, a następnie znów ruszyla kierując się na bardziej zacieniona część lasu.
-Co ty tutaj tak właściwie robisz ...?- spytał Harry, ale został automatycznie uciszony przez gniewne spojrzenie dziewczyny, która pokazała mu na migi, że ma być cicho.
Harry nierozumiejąc dziwnego zachowania swojej przyjaciółki chciał się o coś jej jeszcze zapytać, ale w tym właśnie momencie usłyszał pęknięcie gałązki, jakby ktoś na niej stanął.
Przestraszony chłopak wzdrygnął się niespodziewając się takiego dźwięku. Spojrzał też ukradkiem na Lunę by sprawdzić czy ona również usłyszała ten odgłos dochodzący zza krzaka, za którym siedzieli, ale dziewczyna wydawała się być we własnym świecie obserwując najwyraźniej coś ci znajdowało się przed nimi, ale Harry nie był w stanie tego dostrzec przez krzak, za którym się schowali.
Złoty Chłopiec postanowił w końcu odważyć się spojrzeć na to co znajduje się za krzakiem, a gdy zobaczył stwierdzenie, które się tam znajdowało cofnął się gwałtownie upadając na brudną ziemię.
-Wszystko w porządku, Harry?- spytała Luna z wyczuwalną troską w głosie.
-Tak, tak. Po prostu nie spodziewałem się je zobaczyć- odparł Harry spoglądając kątem oka na kilka testrali pasących się między drzewami.
YOU ARE READING
Poison heart |Drarry|
FanfictionDraco Malfoy skrywa w sobie pewien sekret, o którym przypadkowo dowiaduje się Hermiona Granger. Dziewczyna postanawia to wykorzystać do własnych celów i zaczyna szantażować ślizgona. Przez spór toczący się między Draconem, a Hermioną przypadkowo na...