Rozdział 8.

851 97 2
                                    

Otworzył oczy i natychmiast je zamknął. Rażące, białe światło to jedyne, co Syriusz zarejestrował. I ten cholerny ból głowy. Powoli zaczęło do niego docierać, co się stało. Popijawa z Huncwotami. Nocne spotkanie ze Smarkiem. Szlaban. Cholera - Gryfon zaklął w duchu. Kolejna próba wstania przyniosła lepsze efekty.

W sumie będę mógł spędzić czas ze Snape'm. Każda sytuacja ma jakieś plusy - doszedł do wniosku. Syriusz był z siebie zadowolony. Wiedział, jak działa na chłopaków (na dziewczyny również). Wiedział też, że z Severusem nie będzie tak łatwo. Ale Black zawsze chętnie podejmował najtrudniejsze wyzwania. A rumieńce Ślizgona dawały mu niezmierną satysfakcję. Jest całkiem słodki, kiedy się tak opiera i rzuca jadem na około - pomyślał Łapa. Haah, Potter przekląłby mnie za takie stwierdzenie.

***

Transmutacja dobiegła końca. Rozradowani szósto-roczni opuszczali salę. Była to ostatnia tego dnia lekcja Huncwotów, więc chcieli ewakuować się pierwsi, by zająć dobre miejskie na trybunach. To pierwszy w tym sezonie mecz- Krukoni kontra Puchoni.

- Panie Snape, panie Black, proszę zaczekać. - Syriusz usłyszał głos profesor McGonagall. - Omówimy kwestię waszego szlabanu. Pan Snape wyszoruje podłogę w Wielkiej Sali, a pan Black, hmm... Syriuszu wymień kosz na śmieci w mojej sali.

- Oczywiście, pani Profesor. - Łapa posłał kpiący uśmiech Ślizgonowi. - Chłoszczyć!

Pomięte pergaminy zniknęły, a kosz wydawał się być jak nowy.

- Zaraz! Przecież to jawna niesprawiedliwość! - zbulwersował się Snape. - Niby dlaczego on...

- Podważasz zdanie nauczyciela? - przerwała opiekunka Gryffindoru. - Minus 2 punkty od Slytherinu i proszę stawić się u pana Filch'a o osiemnastej, wyda ci odpowiedni sprzęt myjący.

- Ale...

- ...żadnych ale.

- Tak jest, proszę pani.

Purpurowy Snape opuścił klasę klnąc pod nosem.

Natomiast Black podążył w tym samym kierunku w wyjątkowo dobrym humorze.

***

Profesor McGonagall przechadzała się po korytarzu, gdy natrafiła na wyjątkowo ciekawy widok. Remus Lupin, siedzący na parapecie z głową odchyloną do tyłu. Syriusz Black stojący pomiędzy nogami kolegi z ustani przyssanymi do jego szyi.

- Przepraszam, że przeszkadzam, panowie. - powiedziała surowym tonem. - Ale szkolny korytarz to nie miejsce do zaspakajania tego rodzaju potrzeb. Poza tym mecz już się zaczął. Myślałam, że zamierzacie kibicować kolegom?

- Przepraszam, pani profesor. - wymamrotał zawstydzony Lunatyk. - Już nas nie ma.

- Tak jest. - dodał Łapa. - Zmywamy się, Luniaczku.

- Gryffindor traci 5 punktów od każdego z was. Zaczekaj Syriuszu, chcę z tobą porozmawiać. - stwierdziła kobieta. - Pan Lupin może już odejść.

Remus odszedł ze spuszczoną głową w kierunku boiska.

- Zamierzasz tak po prostu oglądać mecz Quidditcha, podczas gdy Severus szoruje na kolanach podłogę Wielkiej Sali? - zapytała wyraźnie niezadowolona.

- Umm, tak. Taki miałem plan. - Black był zbity z tropu. - Ale może ma pani rację. Pójdę mu pomóc. Dziękuję za radę.

Syriusz miał już odejść, gdy usłyszał:

- Pamiętaj, że ludzie to nie zabawki. Nie można rzucać ich w kąt, gdy znudzi ci się gra.

- Pani profesor, Remus wie, że nie powinien liczyć na nic więcej. To taki układ. - wyjaśnił Black. - Jest przyjacielem, który podobnie jak ja, jest wolny i woli chłopców.

Czarnowłosy wzruszył ramionami.

- Nie miałam na myśli pana Lupina. - nauczycielka uśmiechnęła się blado. - Severus tylko na zewnątrz jest twardy i nieczuły. Wiele przeszedł jak na swój wiek. W środku jest wrażliwym i skrzywdzonym przez los chłopcem. Padnie na ciebie wielka odpowiedzialność, jeśli on się na ciebie otworzy. Zastanów się, czy warto zaczynać grę.

- Skąd pani wie, co zamierzam? - Gryfon stał jak wryty. To był dla niego szok.

- Jestem opiekunką twojego domu. Moim zadaniem jest wiedzieć.

- Nie zamierzam go skrzywdzić, naprawdę. - zapewnił chłopak. - Ostatnio sam nie wiem, czego chcę i po co to robię.

McGonagall położyła rękę na ramieniu swojego ucznia.

- Wiem, że nie zrobisz nic złego. Wierzę w ciebie. A teraz idź do niego, bo nie zostanie ci ani kawałek podłogi do umycia.

WyzwanieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz