Rozdział 19. - Medicine

144 16 1
                                    

Proszę pięknie o przeczytanie notki pod rozdziałem! To dla mnie naprawdę ważne :)

Po raz ostatni upewnił się co do otrzymanych informacji i sięgnął po telefon. Odblokował go szybkimi ruchami kciuków. Wszedł w jedną z aplikacji i ponownie wpisał kod.

- Margarito Joules, mam cię w garści. Ciebie i całe Stop It, Celeb. - Spojrzał w ekran i zaśmiał się pod nosem, zablokował telefon i wrzucił go do swojej nieodłącznej skórzanej teczki. Pewnym krokiem wyszedł z mieszkania, zatrzasnął za sobą drzwi i szybko zbiegł po schodach. Przekroczył próg i, jak wiele razy przedtem, rozpłynął się w mroku.

***

Rita już od kilku dni niezauważalnie zbierała swoje rzeczy z mieszkań Celine. Pomagał jej w tym Troy, jednak oboje zajmowali się tym jakoś niemrawie. Dziewczyna dlatego, że nadal nie chciała dopuścić do siebie myśli o odejściu, a chłopak, ponieważ nadal bał się tego, co miało nadejść. Czuł lęk przed tym, że w końcu stanie twarzą w twarz z Ritą, bez Williama, Celine i paparazzi, czyhającymi na każdy ruch najlepszej przyjaciółki nastoletniej idolki. Oko w oko z Ritą. Z jednej strony się bał, ale z drugiej czuł ekscytację. Nareszcie wyzna, co do niej czuje, przytuli i pocałuje bez wścibskich spojrzeń. Czekał na to i czekał, aż ona to odwzajemni. Po tak długim czekaniu, nie mogło być inaczej...

Cała czwórka miała spędzić noc u Celine, zgodnie z jej życzeniem. Przyjęcie miało rozpocząć się następnego dnia o ósmej wieczorem, ale oni musieli pojawić się na miejscu najpóźniej trzy godziny wcześniej.

A dwadzieścia cztery godziny po rozpoczęciu przyjęcia Rita będzie musiała... Nie, nie była wstanie dokończyć tej myśli. Patrząc, jak szybko upływa czas, ściskało jej się serce. Chciała pobiec do ojca, ubłagać, aby agencja przedłużyła jej akcję tutaj, ale wiedziała, że jest już "ustawiona" gdzieś indziej. W swoim pokoju w internacie miała już spakowane bagaże, aby w każdym momencie móc wyjechać z Los Angeles.

„Ale może to nie będzie konieczne?" - pomyślała, mentalnie krzyżując palce. Nigdy w życiu nie była niczego tak pewna jak tego, że chce tu zostać. Wiedziała jednak, że teraz nie mogła o tym myśleć - była potrzebna Celine.

- To co, wieczór spa? - uśmiechnęłasię do niej i, nie czekając na odpowiedź, zabrała do sauny, mieszącej się w podziemiach rezydencji Celine. Spędziły tam kilka godzin, beztrosko rozmawiając i wzajemnie wyśmiewając swoje twarze w owocowych i warzywnych maseczkach.

***

od: Vitturio

Już mówiłem, nasza umowa zerwana. Od teraz działam na własną rękę.

do: Vitturio

Chcesz mnie przestraszyć albo zaszantażować? No cóż nie udało ci się a ja nie spocznę tak długo jak będę w stanie chronić Celine.

od: Vitturio

Naprawdę myślisz, że to nadal chodzi o Celine?

do: Vitturio

Co chcesz przez to powiedzieć?

Mógłbyś odpowiedzieć?

Nadal czekam aż odpowiesz i tak czy siak podtrzymuję powyższe słowa.

Odpisz do cholery

William ze złości zacisnął szczękę. Nie wiedział, czego ma się spodziewać po tym człowieku. W końcu wynajął go już po porwaniu Elle, a do tego jednak dopuścił się, chcąc zdobyć Celine. Bał się, bał się jak nigdy dotąd, ale nie mógł z nikim podzielić się swoim problemem. Wtedy od razu wydałoby się, że wydarzenia sprzed kilku tygodni były w znacznym stopniu zaaranżowane przez niego.

W Tokio jest już jutroOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz