Prolog

37K 1.6K 2.6K
                                    

Edit 30.07.2016: Drodzy moi, niedługo minie rok, odkąd zaczęłam publikować rozdziały tej książki, ale nie dlatego umieszczam tu tę notkę. Chciałam jedynie, aby nowi czytelnicy zapoznali się z nią, jeszcze przed rozpoczęciem czytania. To fanfiction było moją próbą, spróbowaniem czegoś nowego, co nie wyszło mi do końca na dobre. Chciałabym z góry przeprosić za nagminnie powtarzające się błędy, jakość opisów i styl pisania, który nie jest moim pierwotnym, to nie jest mój styl, w którym czuję się swobodnie. Chciałam spróbować się w tym odnaleźć, ale nie wyszło. Nie jest to opowiadanie na najwyższym poziomie, więc uprzedzam, że trudno byłoby odnaleźć w tym coś wartościowego. Jest to książka na nudę, a jeśli ktokolwiek zdecyduje się na rozpoczęcie tejże dylogii - zapraszam i miłego czytania :)

 Gdy tylko Harry wstaje, krzywi się. Nie dlatego, że jego mama odsłoniła żaluzje od jego okna kilka minut wcześniej, a słońce podrażniło jego oczy, ale wie, że to już dzisiaj. Teoretycznie rzecz biorąc Harry przez cały tydzień myślał nad tym, jak to wszystko będzie wyglądać, i dlaczego on naprawdę musi tam jechać. On rozumie kilka rzeczy, dojrzał od ostatniego lata i wciąż myśli, że może jest jakiś sposób, aby tego uniknąć.

- Harry – woła po raz kolejny Anne i Harry jęczy, bo wie, że musi to zrobić. Skopuje kołdrę na ziemie i wstaje, leniwie trąc swoje posklejane powieki. – Jeśli się pośpieszysz, dotrzemy tam przed południem. 

 Oczywiście, wywraca oczami, jak bardzo nie chce i patrzy w lustro na swoje odbicie. Widzi chudego drobnego chłopca, z burzą loków na głowie i bladą skórą, ale poznaje go i to sprawia, że czuje się trochę gorzej. Zawsze był tym najsłabszym i najmniej wygadanym, i chociaż próbował się zmienić, to taki już jest.

 Po wzięciu prysznica i przebraniu się w czyste ciuchy wreszcie znajduje czas dla siebie, aby móc dopakować to, czego nie dopakował wczoraj. To jest szybkie, kilka swetrów, które mama poleciła mu, aby zabrał, apteczkę z plastrami i wodę utlenioną, bo chociaż wydaje się to żenujące, nigdy nie wiadomo, co może się zdarzyć. Zapina zamek i łapie za rączkę, chwilę później znajdując się na dole.

- Wszystko? – kiwa głową, niechętny, aby odpowiadać. Wciąż jest zły na rodziców, że zgodzili się, aby wysłać Harry'ego do Liama, jego kuzyna. Wprawdzie Harry nie zna Liama, nie wie, jak wygląda, ale pamięta go z dzieciństwa, jedynie kilka niewyraźnych wspomnień, ale to wszystko. Chłopak jest starszy i mieszka sam, ale Harry nie wie, czym się zajmuje, bo Anne nie opowiadała mu o nim.

 Je śniadanie w ciszy i bardzo szybko, bo matka pospiesza go, a on wykonuje jej polecenie. Gdy siedzi w samochodzie, myśli o tym, że może nie będzie tak źle, a Liam okaże się miłym, równie nudnym chłopakiem co on, w co Harry raczej wątpi. Najbardziej boi się, że Liam go nie polubi, że dwa miesiące w Doncaster zamiast wypoczynkiem, staną się dla niego udręką i nie jest pewien, czy wróci do domu cały.

- Liam to bardzo miły chłopak. Ciotka Karen, pamiętasz? – pyta po raz kolejny Anne a Harry tylko kiwa głową, chociaż nie pamięta. Nie pamięta ciotki Karen, kuzyna Liama i nie pamięta, aby miał jakichkolwiek kuzynów, ale postanawia nie zastanawiać się nad tym długo. Bardzo pragnie znaleźć się już na miejscu i iść spać, ponieważ spanie jest jedyną rzeczą, która wychodzi mu najlepiej.

 Doncaster jest ładne, ale obce i czuje się nieco zagubiony, kiedy mijają budynki, parki i domy, zupełnie inne, niż te w Holmes Chapel. Ma jednak nadzieję, że zadomowi się tutaj szybko, i że Liam nie okaże się nadętym dupkiem, jakich widuje na filmach.

- To tutaj.

 Odwraca spojrzenie od swoich dłoni i patrzy na jeden z wielu podobnych domków z ogródkiem, jak te w amerykańskich filmach – jest dwupiętrowy, biały i niebieski, ale miło wyglądający i zadbany, więc jeśli należy on do dziewiętnastoletniego chłopaka, to może rzeczywiście nie będzie tak źle.

 Wysiada, rozglądając się po okolicy i widzi kilka drzew na przeciwko. Okolica jest cicha i to trochę przerażające, ale podoba mu się. Z powrotem patrzy na wysoki budynek, wzdycha i sięga po rączkę swojej walizki, kierując się w stronę domu. Anne śpieszy się, więc odjeżdża, zanim Harry zdąża zapukać do drzwi, wiedząc, że został sam. Sam, w kompletnie obcym miejscu na dwa miesiące.



Od autora: Nowe opowiadanie! Mam tyle do nadrobienia w moich poprzednich fanfictions a już zabieram się za kolejne, ale to jest moim życiowym przełomem. Prolog być może nie jest dość zachęcający, ale mam nadzieję, że podoba się Wam, bo samo opowiadanie będzie bardzo różniło się od moich poprzednich prac. Piszcie, czy jesteście zainteresowani aby czytać dalej :D 

(Tradycyjnie tworzę hasztag #FADPL aby łatwo było mi znaleźć czytelników i czytać ich opinie.)

Edit: Zaszedł taki mały błąd z mojej winy, przepraszam! Chodzi między innymi o to, że Harry w tym opowiadaniu ma szesnaście lat, nie piętnaście, napisało mi się piętnaście i nie wiem czemu, ale mi to umknęło przy sprawdzaniu. 

Fast and Dangerous (Larry Stylinson)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz