dziewięć (1/2)

245 29 0
                                    

Czuwałam przy zgaszonym ognisku, patrząc na wodę oddalającą się ode mnie z każdą falą. Było już dawno po północy, każdy położył się spać. A ja siedziałam na pieńku, powoli przysypiając. Rozbudziło mnie szuranie stóp o piasek. Jakaś postać zbliżała się w moją stronę. Dopiero z odległości dziesięciu metrów zdołałam zobaczyć ten rudy kok i tatuaż na łydce - Lisa wracała z miasta.
- Psst - szepnęłam do niej. Dziewczyna w tym samym momencie odwróciła głowę i podeszła do mnie. Nie byłam na nią zła, nie chciałam słuchać wyjaśnień. Jedynie z ciekawości zapytałam:
- Jak było w mieście?
- Bardzo przyjemnie. - Usiadła obok mnie i zdjęła vansy wraz ze stopkami. Paznokcie u stóp pomalowane na czarno zanurzyła w piasku wyciągając nogi i prostując je w kolanach - Poznałam bardzo przystojnego faceta w barze. Mieszka tu i pracuje. Był ze swoim kolegą, też przystojnym. Wzięłam jego numer. - Odgarnęła grzywkę za czoło i pogładziła rękoma uda.
- Serio? Jak się nazywa?
- Ja... mes? Albo Jason? Nie pamiętam. Tamten drugi miał jakoś na F.
- Miał może jakieś tatuaże? Albo tunele?
- Ten... Flynn... Miał mnóstwo tatuaży. A Jay miał mały tunel w uchu. Umówiłam się z nim jutro w jego sklepie, sprzeda mi zestaw do rozpychania tuneli.
- Jay?
- Tak na niego mówił ten... Kurde, mam kiepską pamięć do imion.
- Mieli na imię Jason i Finnick, prawda?
- Finnick, tak. Skąd wiesz? Znasz ich?
- Moi znajomi ze szkoły. Dałabyś mi numer do Jasona?
- Haha, znam tę sztuczkę Adrie. Masz już faceta, a jeśli chcesz nowego, to musisz go sobie znaleźć.
- To mój najlepszy przyjaciel...
- Mhm. Nie ma co, idę w kimę. Nara. - Wstała i poszła do namiotu.

Wschodzące słońce odbijało się od kałuż na uliczkach. W nocy padał deszcz, być może to on mnie obudził. Było jeszcze przed piątą, całe miasto wraz z moimi przyjaciółmi spało, a ja spacerowałam po Dovecoast w cienkich dersowych spodniach i bluzie z kapturem. Drzwi do Kaczątka były jeszcze zamknięte, zatrzymując zapach w murach lokalu. Szyld z napisem "Dovecoast Główne" odbijał pomarańczowe światło i raził mnie w oczy. Postanowiłam zrobić sobie spacer przez centrum do zachodniej części, gdzie kiedyś mieszkałam. Minęłam już dworzec i zagłębiałam się w tę część miasta, której obraz miałam tylko w mojej głowie, i to ten stary, sprzed dziesięciu lat. Tuż za skrzyżowaniem na Eagle Avenue - głównej ulicy miasta - mieściła się niegdyś moja ulubiona księgarnia. Była niecałe pięć minut od mojej szkoły, więc często po drodze zaglądałam do środka, brałam do ręki kolorowe tomiki komiksów pachnące nowością. Mimo moich codziennych wycieczek w tamto miejsce, kupiłam tam tylko jeden produkt - był to zeszyt. Tak, zwykły zeszyt w kratkę, dokładnie taki sam jak inne. Jednak gdy spojrzało się do środka...
Uzupełnialiśmy go razem, od trzeciej klasy. Umawialiśmy się, że raz na weekend biorę go ja, raz Jason. Gdy miałam go przy sobie, mogłam robić co tylko chciałam. Nieraz na nudnych lekcjach przyrody dorysowywałam nauczycielce wąsa, a ze zwykłej kreski powstawał uśmiechnięty smok z balonikiem, albo tańczący motyl. Zapisywałam tam też ważne wiadomości dla Jasona, aby mógł je za tydzień przeczytać, gdy wertować będzie najnowsze wpisy.
Ten zeszyt był dla mnie symbolem szczęśliwego dzieciństwa i dobrej przyjaźni... Potem Jason zostawił go dla siebie, stwierdził, że to co powstało w Dovecoast musi tu zostać, tak jak ja, bo też tu powstałam, a potem przytulił mnie i pociągnął nosem od płaczu.
Zastanawiałam się, czy zapomniał już o tych rzeczach. Jason Hugh Ferner , dziewiętnastolatek, z zamiłowania piercer, z wykształcenia... nie mam pojęcia, kto.

OGŁOSZENIE
Kochani, ogromnie Was przepraszam. Wena zupełnie mnie opuściła, a ten skrawek, który właśnie przeczytaliście to jej ostatnie słowa. Mam nadzieję, że niedługo wróci. Wybaczcie mi błędy językowe i niefortunne sformułowania, trudno pisze się na siłę :)
Dziękuję ogromnie za tysiąc wyświetleń, w życiu nie pomyślałabym, że to opowiadanie osiągnie taki sukces. Trzymajcie się, byle do następnego rozdziału ^^

PerfekcjaWhere stories live. Discover now