Trzydzieści siedem+LBA

10.1K 627 13
                                    

Sky's pov

Siedzieliśmy w parku nad niewielkim zbiornikiem wodnym wpatrując się w delikatnie falującą wodę. Nie wiem jak mogłam być tak głupia że nie chciałam spotkać się z Hemmingsem, w jego towarzystwie czułam się najlepiej na świecie, był cudowny, dokładnie taki jak myślałam. Jego ręka oparta była na oparciu ławki oplatając moje ciało, podczas gdy ja podkuliłam nogi przechylając je na nogi blondyna, głowę natomiast ułożyłam na jego piersi i już wiedziałam że mogłabym tak spędzić całą noc.

-Ciesze się że tu jesteś-odparł nagle

-Ja też-podniosłam głowę napotykając jego niebieskie tęczówki którym mogłam się w końcu przyjrzeć. Ich odcień bardzo mi się spodobał i była to moja ulubiona cecha wyglądu Luke'a, razem z uśmiechem. Miał przepiękny uśmiech.

-Nie pójdę jutro do szkoły

-Dlaczego?

-Chce spędzić czas z Tobą-kąciki moich ust od razu powędrowały ku górze na to wyznanie i cieszyłam się że jutrzejszy dzień też spędze w jego obecności-Dasz rade sie wyrwać?

-Coś wykombinuje

Siedzieliśmy tak dopóki w kieszeni chłopaka nie zawibrował telefon, przez co musiałam zmienić swoją pozycję by ułatwić mu dostęp do niego.

-Halo?

-W parku

-Jestem ze Sky

-Zobaczymy-rozłączył się chowając komórkę z powrotem do kieszeni.

-Co tam?-zapytałam przyglądając się mu

-To Calum, chciał żebyśmy do niego przyszli

-A Ty nie chcesz?

-A Ty chcesz?-zapytał na co wzruszyłam ramionami. Chciałam poznać jego przyjaciół chociaż trochę mnie to krępowało.

-Może potem wpadniemy, teraz chce posiedzieć z Tobą-jego ręka wróciła na moje plecy na co ja również przywróciłam wcześniejszą pozycję i tak kontynuowaliśmy nasze siedzenie rozmawiając o wszystkim.

-To do jutra?-zapytał stojąc przede mną po odprowadzeniu mnie do hotelu. Było o wiele później niż powinno, Alex dzwoniła już kilka razy informując mnie że nauczyciele zaczynają obchód po pokojach i jeśli nie wrócę w przeciągu 15 minut wszystko się wyda. Nie mogłam ryzykować bo jutro mieliby mnie cały dzień na oku przez co nie mogłabym zobaczyć się z blondynem.

-Tak. Napiszę rano jak obczaję sytuacje

-Okej

Trudno było nam się rozstać bo spędziliśmy razem cudownie czas, chociaż nie robiliśmy nic oprócz rozmawiania. Nie bałam się co o mnie myśli bo na każdym kroku pokazywał że nie zraził się do mnie przez moja osobę i traktuje mnie tak samo jak przez smsy co niesamowicie mnie ucieszyło i zlikwidowało wszelki strach.

-Muszę iść-na mojej twarzy pojawił się widoczny grymas, gdyż nie chciałam go zostawiać. Mieliśmy mało czasu dla siebie, został nam jeden dzień, a potem nie wiadomo kiedy się spotkamy i czy w ogóle kiedykolwiek to nastąpi.

-Nie chce żebyś szła

-Ja też nie, ale jeśli zorientują się że mnie nie ma nie dam rady jutro wyjść

Niebieskooki wymusił uśmiech uświadamiając mi tym że rozumie jednak nie jest zadowolony z tego faktu.

-To leć, nie chce żebyś miała przeze mnie problemy-rozłożył ręce bym mogła się w niego wtulić, co zrobiłam prawie od razu zaciągając się zapachem jego męskich perfum które natychmiast polubiłam. Trwałam w jego ramionach i tak bardzo jak musiałam iść tak bardzo nie chciałam się od niego odsuwać, jednak sekundy leciały i czułam w kieszeni jeansów wibracje mojego telefonu oznaczające sytuacje awaryjną, bo moja koleżanka z pokoju usilnie się do mnie dobijała.

Wrong Number ✔️Where stories live. Discover now