*5*

342 27 2
                                    

W nocy miałam koszmar, oczywiście związany z potworem i Lu. Jaki? Wolałabym o nim zapomnieć, ale nie mogę.

Idę nocą w lesie obok przyjaciela. Ja postanawiam wrócić do domu, bo zaczął się silny wiatr i mech zaczyna tworzyć tornado. Odpadki wpadają mi do buta. Strasznie się boję, ale dzielnym i twardym krokiem idę za Lu. Dochodzimy do górki. Ja się zawracam i w tym momencie więcej mchu mi wpada do buta. Przyjaciel jednak stwierdza, ze zostaje i wtedy wiatr zmniejsza na sile. Mech opada ale nie na buty Lu tylko na moje. W jego butach nic nie ma. Gdy dochodzę do domu nikogo nie ma ani w środku ani na zewnątrz. Jakby ktoś ich porwał, bo samochód stał w garażu. "No i nic" - myślę. Po czym idę spać. Jednak sen nie przychodzi tylko przychodzi strach i lęk przed tym co się może stać. Dzwonię do rodziców. Komórki odpowiadają, ale w piwnicy. Nieświadoma schodzę. Oprócz palącej się lampki co było dziwne na pierwszy rzut oka nic innego nie dostrzegam. Idę w głąb korytarza. Rodzice skrępowani i związani, a za nimi potwór i Lu. Stał obok potwora. Pomagał mu. Gdy mnie zobaczył wdał się za mną w pościg....


Dalej nie pamiętam. Obudziłam się z krzykiem, przyszli rodzice i mnie uspokajali, że jest dobrze. No właśnie, że jest....
Teraz, przy śniadaniu opowiadam im sen. Nie śmieją się, jak myślałam. Starają się zrozumieć i pocieszyć. Pozwalają nie iść do szkoły, ale ja zamiast odpocząć siedzę na Internecie. Szukam wieści czy są nowe napady. Strasznie się boję z nową co otwieraną przeze mnie stroną. Mój strach rośnie.


Wilk...Where stories live. Discover now