oczarowała mnie.

3.2K 90 2
                                    

To był zimny wieczór. W sumie, czego można się spodziewać, jeśli mamy grudzień. Jutro miałam występ, taakk... szkolna akademia to jest szczyt marzeń każdego artysty. Musiałam się więc dobrze przygotować. Chwyciłam za gitarę, otworzyłam sobie tekst owej piosenki i zatraciłam się po uszy w swojej pasji. Z ferworu muzycznych doznań, wyrwał mnie dzwięk, dochodzący z mojego komputera. Była to oczywiście wiadomość, na Facebook'u. Napisała do mnie dziewczyna, której kompletnie nie kojarzyłam ze szkoły. Zanim jednak odpisałam, pozwoliłam sobie przejrzeć jej portfolio. Była nieziemsko śliczna. Delikatna, kobieca, szczupła, średniego wzrostu brunetka, o ciemmych oczach. Posiadała hipnotyzujące spojrzenie, nawet przez ekran monitora. No dobrze, ale czego mogła chcieć ode mnie taka ślicznotka?
-Cześć, jutro zapowiadam Cię na akademii. Grasz jako pierwsza, więc przydałoby mi się pare informacji o Tobie. Co lubisz robić w wolnym czasie, jakieś inne zainteresowania, szczególne osiągnięcia. Zależy mi, żebym dostała to w miare szybko, gdyż jutro nie będzie za bardzo na to czasu.
Odrywając się od mojego zajęcia, od razu wzięłam się za odpisanie.
-No hej, wiesz co, zabij mnie, ale nie potrafię nic sensownego wymyślić. Z takich zwykłych informacji, mogę powiedzieć, że skończyłam szkołe muzyczną na perkusji, a w wolnym czasie gram na gitarze i śpiewam.
-Okej, to mi wystarczy, w takim razie nie przeszkadzam więcej i powodzenia jutro!
-Nie dziękuję ;)!- uśmiechnęłam się do ekranu, nawet nie wiem dlaczego, tak po prostu zrobiło mi się miło i przyjemnie.
***
Wstałam rano i jak zawsze, wykonałam swoją poranną rutynę. Występ miałam po południu, więc stwierdziłam, że nie pójdę do szkoły, tylko się przygotuje do występu. Doszła godzina 15, więc stwierdziłam, iż najwyższy czas się zebrać. Zabrałam gitarę i wszłam, specjalnie się nie strojąc, bo przecież to tylko szkolna akademia.
Po przyjściu do szkoły, od razu zobaczyłam moją przyjaciółkę, która również śpiewała na owej imprezie. Zajęłyśmy miejsca z boku, ale na samym przodzie. Nagle otwierają się drzwi do auli i wchodzi Ona, w obcisłej niebiesko-czarnej sukience. Wyobrażacie sobie, jaki idealny widok musiałam mieć, skoro siedziałam z samego boku? Tak! Nie byłam w stanie oderwać wzroku, od jej nieziemskiego tyłka. Może brzmi to prozaicznie i niezbyt romamtycznie, ale jak Boga kocham, lepszego tyłka nigdy nie widziałam, "jak rzeźbiony!"~pomyślałam i wstałam, bo właśnie mnie zapowiedziała.
Po koncercie podeszłam do niej, żeby podziękować, za tak świetną zapowiedź.

**trzy miesiące później**
Była powtórka tych występów, ale tym razem w domu kultury. Zebrało się więcej osób, które chciały wystąpić na prawdziwej scenie. Przychodzę na próbę i nagle zauważam Ją. Miała na imie Sandra i jak dla mnie była ideałem dziewczyny. Widzę, że wywija na parkiecie z jakąś inną dziewczyną, więc nie mogąc się powstrzymać, powiedzialam:
-O, widzę lesbian party!- uśmiechając się szeroko.
-Jak najbardziej, jeśli chcesz możesz dołączyć!- powiedziała puszczają mi oczko.
Więc nie czekając, wzięłam ją za ręce i porwałam do tańca...

_____________________
Resztę napisze, gdy najdzie mnie większa wena. Proszę o wyrozumiałość, ponieważ pierwszy raz publikuje to gdziekolwiek indziej niz w zeszycie ;)
Miłego czytania i jeśli wam się spodoba to zostawcie gwiazdke ;)

Odległość.Where stories live. Discover now