Luke leżała w szpitalu już 3 dni.Lekarz powiedział że Luke przebył w ostatnim czasie poważną operację.I teraz zapadł w śpiączkę.Jestem u niego dzień i noc.Siedzę tu tyle ile tylko mogę.Odzyskałam go i nie mogę go stracić.-Luke gdybyś wiedział jak bardzo cię kocham.Gdybyś teraz był tu ze mną....kocham cię.-mówiłam mu codziennie jednak ten się nie buził,mijały dni,miesiące bałam się ze na prawdę go stracę.Luke już jest w śpiączce 3 miesiące.Ja też się zmieniłam.Zchudłam z 5 kilo,nic prawie nie jem.Moje życie straciło sens.Ja straciłam sens.Luke leży w szpitalu.Siedzę,patrząc na jego twarz gdy widzę że Luke zaczyna się budzić.
-Gdzie ja jestem?-zapytał cicho
-Luke nareszcie-powiedziałam że łzami w oczach-Jesteś w szpitalu.
-Kat,byłaś tu prawda?Każdego dnia słyszałem jak mówisz do mnie,jak płaczesz.Chciałem wtedy się ruszyć ale nie mogłem.Kocham cię.
-A ja ciebie Luke.
Do sali wszedł lekarz i od razu zabrał Luke'a na badania.Trwało to trochę długo,ale cierpliwie czekałam na niego.Po 2 godzinach zobaczyłam lekarza i pielęgniarki wiozące Luke'a.
-Co mu jest?-zapytałam lekarza
-Nie wiem jak to powiedzieć Luke......on ma raka złośliwego.Leczył się na niego ale to nic nie dało.Muszę powiedzieć również że nie wiem ile Luke będzie żył.Mogą to być lata,lub dni.Nie wiadomo na ile organizm Luke'a wytrzyma.-powiedział zostawiając mnie osłupiałą.
Weszłam do Luke'a.Uśmiechał się.Chyba nic nie wiedział o raku.Nie będę mu nic mówić.Narazie tak będzie lepiej.
-Jak tam się czujesz-zapytałam drżącym głosem.
-W porządku,a co ci jest?-zapytał
-Nic,Luke.Po prostu cieszę się że jesteś tu ze mną-powiedziałam a z moich oczu polały się łzy.
-Kati nie płacz,bo ja też zacznę.-powiedział a ja się do niego przytuliłam. I w tej chwili do sali wszedł lekarz.
-Luke musisz wieziec co ci jest.Luke masz raka złośliwego.-powiedział lekarz a Luke znieruchomiał
-Ale jak to?To musi być pomyłka.-powiedział a po jego policzku spłynęła samotna jedyna łza.
-Ta dziewczyna nie przesłała wiele nocy,bała się o Pana jak o swój skarb.Jeśli pan jej zaufa będzie dobrze.
-Luke ,pomogę ci
-Ale po co ci ja skoro ja umieram.Chcesz takiego chłopaka?-zapytał i zaczęły sypać się z jego oczu łzy.
-Luke bez względu czy mas raka czy nie ,kocham cię tak samo.Czyli najbardziej na świecie-powiedziałam i pocałowałam go delikatnie.
-Kat jesteś kochana,ale ja na ciebie nie zasługuje,zrobiłem ci tyle krzywd.
-Luke przestań!Kocham cię i to się teraz liczy.
Luke wyszedł ze szpitala kilka dni później.Luke przyjmował leki ,które miały stopowac rozwój nowotworu.Chłopak stał się moim oczkiem w głowie.Dzięki pomocy Ian'a Luke ma najlepszą opiekę w całym Sydney.Wyniki Luke'a są coraz lepsze i to jest ważne dla mnie.
*****************************
Macie nowy rozdział,mam nazieje że mnie nie zabijecie ale postanawiam KOŃCZYĆ opowiadanie.
Pozdrawiam:NieZnanaAutorkA
XOXO

CZYTASZ
Love?- (Kiedyś Nagła Miłość)
FanfictionKatherine jest cichą osobą.Żyje w luksusie,ojciec jest najlepszym prawnikiem w mieście,a mama jest weterynarzem.Dziewczyna ma brata Nathaniela.Katherine ma 17 lat , a chłopak 18.Katherine przeprowadza się do brata i przepisuje do nowego liceum. Kim...