Rozdział 10

421 39 5
                                    

Michael

Nasi rodzice rozmawiają już od godziny, a ja i Anemone nie wiemy, co robić.
- Ane, idziemy do ciebie? - szepcze dziewczynie na ucho.
Dziewczyna nie odpowiada, tylko bierze moją rękę i ciągnie mnie za sobą po schodach. Chwilę później stoję w ogromnym pokoju o pastelowych kolorach. Ane chyba lubi czytać, ma mnóstwo książek.
- Widać, że lubisz czytać. - mówię.
- Tak, bardzo. - odpowiada- A ty? Co lubisz robić? - dodaje.
- Tata uczy mnie grać na gitarze. Nie lubię sportu. A ty? Czego nie lubisz?
- Tego, gdy ludzie nie traktują innych równo, wywyższają się.
- Ja też. -odpowiadam- mamy takiego jednego w szkole, nadęty cymbał. Wszystkim dokucza, a zwłaszcza mi.

Harry

Dzieci niema w salonie już od jakiś 20 minut, dlatego postanowiłem sprawdzić, co z nimi.
Wchodzę na górę, do pokoju Ane, uchylam lekko drzwi, bo słyszę rozmowę.
-... a szczególnie mi.- mówi Mikey.
- Nie martw się. - mówi Anemone przytulając chłopca. - jak będę z tobą w klasie, to będę cię bronić. Jesteśmy przyjaciółmi.
- Tak- odpowiada jej chłopiec.
Jestem z niej niesamowicie dumny. Michael zawsze odstawał od reszty,  dokuczali mu. Nie słyszałem ich dalszej rozmowy, bo wróciłem do salonu.

Michael

Anemone to wspaniała przyjaciółka,  ale czy poradzi sobie z Lukiem- 2 lata starszym tyranem? Wierze w nią, ale nie do tego stopnia, cóż, okaże się za tydzień.
- Co będziemy robić? - pytam.
- Dostałam od rodziców xbox'a, może pogramy?
- W xbox'a?! Zawsze! -wołam radośnie.
- Ane, chodź, w aucie mam gitarę, zagram ci coś! - mówie po 2 godzinach gry na konsoli.

Louis

Siedzimy w salonie, gdy nagle słyszę dobiegające z góry krzyki i tupanie. Zmartwiony biegnę na górę. A co jeśli on coś zrobił mojej małej Ane?!
- Michael! Jeśli zrobiłeś coś mojej małej córeczce to obiecuję ci, że nogi ci z du...-przerywam, gdy widzę....

★★★★★★★★★★★★★★★★★

10! Mam nadzieję, że się spodoba.

Larry's daughter. || 1D, 5SOS ffWhere stories live. Discover now