ROZDZIAŁ 12

223 5 1
                                    

Nareszcie kwiecień. W końcu jest ciepło myślałam. Z Nathanem chodzę już miesiąc. Dokładnie miesiąc temu, siedemnastego marca, zaczęliśmy ze sobą chodzić.

Od: Nathan

Czekam pod twoim domem.
Do: Nathan

Ok. Już schodze.

Nathan niedawno zdał na prawo jazdy i chciał się dzisiaj pochwalić nowym samochodem więc przyjechał pod mój dom żeby zawieźć mnie do szkoły.

- Hej Nathan.- Krzyknęłam i podbiegłam do niego. Rzuciłam mu się na szyję a on mnie pocałował.

- Hej kochanie.- Odezwał się.- Jak samochód? Podoba sie?

Miał niebieskie porsche. Było cudowne, nie mogłam oderwać od niego wzroku.

- Nie robi na mnie wielkiego wrażenia.- Powiedziałam.

- To możesz jechać autobusem.

- Skoro już przyjechałeś to jakoś przeboleje jazdę tym gratem. Powiedziałam śmiejąc się.

- Ha ha bardzo śmieszne. Wsiadaj bo się spóźnimy.

Wsiadłam do samochodu i ruszyliśmy.
W szkole czekała na mnie Anabeth.

- Jak samochód? -Zapytała.
- Niebieskie porsche. Idealne

- Nie gadaj!?- Zrobiła wielkie oczy.- No to ci zazdroszczę.

- Chłopaka? Czy tego, że będzie po mnie codziennie przyjeżdżał tym super samochodem?

- Nie, nie, nie. Nie pozwole, masz ze mną jeździć.

- A jeśli nie chce?- Zaśmiałam się.

-To radzę ci się trzymać ode mnie z daleka.- Żartowała sobie Beth.

~*~

20 minutową przerwę przed godziną wychowawczą spędziłyśmy na boisku. Przy nim był parking dla samochodów uczniów (uczniowie i nauczyciele mieli osobne parkingi). Nathan oczywiście chwalił się nowym autem swoim kumplom. Był tam między innymi Jason, Max, Brandon i jescze kilku. Podeszło tam parę dziewczyn i zaczęły z nimi rozmawiać. Jedna podeszła do Nathana i go przytuliła. Długo się tak przytulali. Potem stanęła obok niego.

- Anabeth ty to widzisz? - Zapytałam zdenerwowana.

- Co?

- No tam. Przy samochodzie Nathana.

- Gdzie...- Rozejrzała się - O widzę już.- Dodała po chwili- Boże co za dupek. Ja bym sie wkurzyła i tam poszła.

- Te laski lecą tylko na ten samochód. Nie no ide tam.

Szybkim krokiem szłam na parking.

- Nathan!- Krzyknęłam- Cześć kochanie!

Podeszłam do niego i pocałowałam w policzek.

- Hej śliczna.

Dziewczyna odeszła od Nathan'a i stanęła obok Maxa.

- Może przedstawił byś mnie swoim kumplom?

- Przestań. Jason, Max i Brandon cie znają.

- Ale reszta nie. Ja też ich nie znam.
Hej Vanessa jestem. Dziewczyna Nathana.- Przywitałam się.

- Miło Cię poznać- Piwiedział jeden z nich. Przedstawili mi się a dziewczyny które były odeszły.

- To do zobaczenia Nathan.- Powiedziała jedna uśmiechając się.

- Do zobaczenia Victoria! - Odpowiedział jej.

- No Nathan może już byś przestał chwalić się nowym autkiem co? Wracajmy już do szkoły zaraz zacznie się lekcja.- Zaśmiałam się i poszłam do Anabeth.

Nathan i Jason kończyli dzisiaj wcześniej. Zwolnieni z matmy. Co za szczęście.

Przy samochodzie MOJEGO chłopaka stała ta sama laska co wtedy. Nathan zaczął z nią rozmawiać. Widziałam jak się śmiali. Zastanawiałam się kto to mógł być. Nigdy tej laski w szkole nie widziałam, dopiero przyszła do tej szkoły i już przystawia się do mojego chłopaka.

- No nie, znowu. Mam ochotę wyjść i mu przywalić

Beth spojrzała w okno i powiedziała.

- Ciekawe jak by to wszystko wyglądało gdyby w ogóle nie miał tego samochodu. Też by tak było? -Powiedziała Beth.

- Oj przestań.

Dziewczyna wsiadła do jego samochodu i odjechali.

Po lekcjach napisałam do Nathana.

Do: Nathan

Nie żeby coś ale... Co to była za dziewczyna która wsiadła do twojego auta?

Od: Nathan

Nie bądź zazdrosna. To jest moja kuzynka. Przeprowadziła się tu niedawno i dzisiaj była pierwszy dzień w szkole. Pomyślałem, że mógłbym ją podrzucić do domu. Nie martw się, nie zdradzam cię ;*

Do: Nathan

Oj ja... przepraszam chyba za bardzo jestem o ciebie zazdrosna :c. Powinnam była sie zastanowić zanim cokolwiek pomyślałam :/.

Od: Nathan

To dobrze że jesteś zazdrosna haha. A teraz przepraszam mama zaprosiła ciocie i Victorie na taki powitalny obiad. Musze iść. Do zobaczenia w szkole. Kocham cie

Do: Nathan

Do zobaczenia. Też cie kocham

Mogłam się domyśleć, że to jakaś rodzina. Boże jaka ja głupia, za bardzo jestem o niego zazdrosna. Odłożyłam telefon i zeszłam na obiad. Jason zamówił pizze. Po jeden średniej dla każdego. Usiadłam na kanapie i włączyłam TV.

Była godzina 19. Poszłam do łazienki wziąć krótki prysznic po czym weszłam na górę i położylam się do łóżka. Słuchałam muzyki, czytałam książke i koło godziny 21 zasnęłam.

Chyba cię kocham. ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz